rozdział 30

5.1K 288 46
                                    

        Zostaw gwiazdkę 🌕✨

Powoli kładę sobie głowę Erika na kolanach. Widać, że mężczyzna z całej siły stara się nie stracić kontaktu ze światem. Blask księżyca oświetla jego bladą twarz, wyostrzając rysy szczęki. Zostało nam niewiele czasu. Podwijam kołnierz swojego golfa i przysuwam się w stronę mężczyzny. Erik patrzy na mnie gwałtownie mrugając powiekami. Chce zaprotestować, ale nie daję mu dojść do słowa. Jestem zbyt zdeterminowana i nie mam zamiaru przejmować się jego zdaniem. Nie spodoba mu się to, ale nie ma wyjścia.

- Bez względu na to co się stanie, musisz uratować moją siostrę. Tylko silniejsze wampiry mogą wyssać truciznę a Aaron teraz nie pomoże. - zaczynam, przypominając sobie, że skoro Aaron jest bratem Jacoba zapewne ma podobną władzę.

- Shanno...

- Bez dyskusji. Nie pozwolę wam umrzeć. - zaczyna łamać mi się głos. Biorę głęboki oddech. - Wypijesz tyle krwi ile będziesz potrzebował. - po czym dodaję cicho - Nawet jeśli tego nie przeżyję.

Materiał na jego brzuchu przesiąkł już całkowicie rubinową krwią. Cholera. Dociskam mocniej, błagając w duchu aby zostało nam jeszcze kilka sekund na ostatnie słowa. Moje ciało zaczyna drzeć z emocji. Czuję jak jego dłoń dotyka mojej.
To bez wątpienia będzie dobra śmierć. Najważniejsze, że osoby które kocham przeżyją.

- Shanno. - Erik spogląda na mnie z bólem w oczach. Krzywi się na twarzy, z powodu rany i jak się okazuje nie tylko dlatego. - Nie dam rady uratować twojej siostry. Będę zbyt słaby, aby wyssać truciznę. - po czym dodaje - Sama będziesz musiała to zrobić.

Jego słowa jak chłodny wiatr przenikają po moich kościach. Zamieram z wrażenia przez chwile nie wiedząc co powiedzieć. Próbuję znaleźć odpowiednie słowa, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Potrząsam nią gwałtowne, próbując przeanalizować nową informacje. Tik tak. Tik tak.

Spoglądam na siostrę którą Emma trzyma w objęciach. Kruchą istotę, która Bogu ducha winna została wciągnięta w nasz spór. Blondynka przykłada dwa palce do jej szyji, sprawdzając puls.

- Shanno? To jedyny sposób i ma prawo się udać. Istnieje jednak ryzyko, że możesz się nie powstrzymać i twoje pragnienie będzie zbyt silne - przyjaciółka rzuca mi pytajace spojrzenie. - ale warto spróbować.

Milczę, chociaż w głębi duszy znam odpowiedź. Zaskakujące jest, że bardziej obawiam się przemiany w obce stworzenie niż własnej śmierci. Za kilka chwil stanę się czymś nowym, przerażającym i potężnym. Wzbudzającym strach ale tym samym skazując siebie na życie w ciągłej obawie. Po plecach przechodzą mnie ciarki. Moje serce ostatecznie tłamsi resztki rozsądku. Trudno mi cokolwiek poukładać w głowie w tak rozpaczliwie krótkim czasie. Nie wiem czy uda mi się uratować siostrę, jednak nie mam innego wyboru. Dla niej stanę się czymś czego bałam się od początku. Pocieram dłonią o czoło i kiwam głową, aby nie tracić czasu.

- Zróbmy to. - mówię pewniej niż się czuję.
Emma od razu przechodzi do działania. Pomagamy Erikowi podnieść się do pozycji siedzącej. Syczy przy tym, poprawiając opatrunek.

- Zabiorę od ciebie tylko trochę krwi aby nie osłabić organizmu jednocześnie wstrzykując odpowiednią ilość jadu - tak aby jak najszybciej dokonać przemiany. - tłumaczy Erik. Pod koniec trudniej mu złapać oddech. - Więcej krwi wypiję po przemianie, tak będzie bezpieczniej dla ciebie.

Słucham wszystkiego z ciężko bijącym sercem. Emma patrzy na mnie smutnym wzrokiem i delikatnie głaszcze mnie po ramieniu. Jej dotyk dodaje mi trzeźwości i otuchy.

UprowadzonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz