Z Nory wrócili wszyscy poobrażani na siebie. Kevin poszedł do Sally, Jen gadała ze swoim chłopakiem przez kierunkowe lusterka i Derek poczuł się samotny. Gdyby był w Hogwarcie pogadałby z Blondi, która została na święta w szkole. Gdy tak siedział i rozmyślał nad minionym rokiem, do salonu wszedł Fred. Wyglądał na zmęczonego życiem, choć starał się uśmiechać jak zwykle.
– Wszystko w porządku? – spytał Młody, przyglądając mu się z troską.
– Tak. Choć bycie mężem i ojcem okazuje się cięższe niż się człowiek spodziewał za młodu.. Napijemy się? – i zanim syn zdążył się zgodzić, już w ich stronę leciały dwie szklanki i butelka whisky. – Wiem, że nie jesteś abstynentem, a skoro i tak zostało kilka dni do twoich urodzin, to nie mam wyrzutów.
Polał szczodrze do obu szklanek. Derek podniósł jedną i upił trochę. Podejrzewał, że ojciec chciałby z min o czymś pogadać. Tak naprawdę rzadko rozmawiali, jak Młody miał problemy, szedł do Kevina.
– Czym się martwisz?
– Wszystkim... na tym polega dorosłość – Fred opróżnił szklankę i pokazał ruchem ręki, żeby Derek też się pospieszył, bo dalej chce polewać. – Kevin robi szkolenie, a żyję z kobietą aurorem i wiem jaki to stres. Poza tym trwa wojna, a twoja matka uwielbia narażać życie. Jen ma problemy w szkole, ty masz tajemnice i wiem, że nie chodzi o drobiazgi...
– To nic wielkiego – próbował skłamać, bo zrobiło mu się żal ojca.
–Jesteś z krwi Blue–Weasley, jak już w coś się pchasz, to na pewno w nic, co się skończy łatwo. Naprawdę mi przykro, że wasze dorastanie wypadło na kolejną wojnę, myślałem, że nie spotka was taki los, jak nasz. I rozumiem teraz naszą matkę, gdy bała się o rodzinę.
– Przecież to nie wasza wina, że to wszystko wygląda jak wygląda.
– Jakie masz plany na urodziny? – ton głosu Freda zmienił się na standardowy wesoły.
Młodego trochę zdziwiło to nagłe ominięcie wcześniejszego tematu. Wzruszył ramionami.
– Nie mam planów. Chciałbym je spędzić z rodziną i przyjaciółmi.
– Pierwszy raz wliczasz rodzinę w urodziny?
– O ile z mamą nie macie planów na sylwestra.
– Najlepszy sylwester jaki miałem, to ten siedemnaście lat temu – Fred się zaśmiał. – Raczej już się nie powtórzy. No chyba, że któreś z was da mi wtedy wnuka.
– Z tym do Kevina, ja się nie nadaje do związków... i dzieci.
– Też tak kiedyś myślałem... I chyba miałem rację.
– Przesadzasz, jesteś naprawdę spoko tatą.
Roxanne weszła do domu Georga i od razu chciała uciec na górę. Zastawił jej drogę.
– Co? – zdziwiła się.
– Musisz zacząć z nami rozmawiać – ostrzegł. – Gdy ostatnio mieliśmy dla ciebie mniej czasu, prawie stała się tragedia. Rozmawialiśmy z Alex i doszliśmy do wniosku, że nie możemy cię już tak spuszczać z oczu, zwłaszcza, gdy niewątpliwie jesteś smutna.
Otworzyła usta ze zdziwienia. Ojciec położył rękę na jej ramieniu i poprowadził ją do salonu. W środku siedziała Maddie i patrzyła na pasierbicę z troską.
– Możemy sobie tak posiedzieć – stwierdził Weasley. – Albo pogadać, albo zagrać w karty...
– Czy to ma sens? – spytała dziewczyna. – Jasne, możecie mnie ciągle obserwować, ale czy to coś zmieni?
CZYTASZ
Harry Potter i Piętno Przeszłości
FanfictionChoć od wojny minęło ponad dwadzieścia lat, to dzieci dawnych bohaterów zostały naznaczone piętnem przeszłości, z którym muszą się zmierzyć. Przed największym wyzwaniem staje Sabrina Malfoy, której ojciec nadal nie może w pełni odkupić swoich win. Ś...