Rozdział 11

94 3 0
                                    

 Powrót do szkoły po świętach był ciężki. Dwa tygodnie lenistwa znów zamieniły się w czas ciężkiej pracy i nauki. Rozniosła się szybko plotka o tym, że Sabrina i Scorpius również pojawili się wśród uczniów, którzy przyjechali ekspresem z Londynu w niedzielę. Jednak po ostatnich donosach Proroka, wszyscy patrzyli na nich podejrzliwie. Tak jakby sami nosili na przedramionach mroczne znaki. Sabrina, która już po ataku na Masterson dostała miano niezrównoważonej, coraz gorzej znosiła atmosferę w szkole. Na szczęście River zwróciła jej już odznakę prefekta, więc mogła sobie ulżyć nadużywając władzy. I zaczęły się dla niej również treningi przed meczem, który miał odbyć się na początku marca.

Scorpius znosił wszystko lepiej. Dalej był arogancki, cyniczny i złośliwy dla innych. Ale teraz dodatkowo ludzie się go bali. Stał z Albusem i Dorianem na trzecim piętrze, a pozostali uczniowie omijali ich szerokim łukiem. Rose dostrzegła ich całkiem przypadkiem, schowała się za pomnikiem Goblinów Walczących, nie mogąc przepuścić takiej okazji. Wycelowała różdżką w blondyna, a jego jasne włosy zrobiły się czarne jak węgiel. Gdy dostrzegł nowy odcień swojej grzywki, a śmiech kumpli utwierdził go w przekonaniu, że coś jest nie tak, odwrócił się jak na komendę. Dostrzegł tylko coś czerwonego, znikającego za zakrętem i bez zastanowienia ruszył biegiem za winowajcą. Rose nie miała z nim szans. Był wyższy, silniejszy, a do tego ćwiczył, więc bez trudu dopadł ją na pustym korytarzu. Upuściła różdżkę, gdy unieruchomił jej nadgarstki i dość brutalnie przycisnął do ściany. 

 – Tak mnie witasz po długiej nieobecności, Weasley? – spytał z niebezpiecznym błyskiem w oku. 

Nie przestraszyła się. Za to z kpiącym uśmiechem przyglądała się swojemu dziełu. 

 – Do twarzy ci w tym nowym odcieniu Malfoy. Uznaj to za przysługę... I ten... Mógłbyś się odrobinę odsunąć, naruszasz moją przestrzeń osobistą. Faktycznie, nie zauważył, kiedy zbliżył się do dziewczyny za bardzo.

– Przyznaj się Weasley, podniecam cię? 

 – Chyba w twoich snach. 

 – A teraz bądź grzeczną dziewczynką i zanim cię rozszarpię, napraw co zepsułaś. 

 – No ok, tylko już mnie puść.

 Rozluźnił uścisk, ale przezornie wyjął swoją różdżkę, celując nią w dziewczynę. Z oburzeniem podniosła z podłogi swoją i zręcznie usunęła skutki zaklęcia. 

 – I jak? – spytał

 – Wyjątkowo normalnie – stwierdziła. - A teraz daruj, ale się spieszę.

Podniosła dumnie głowę i odmaszerowała.

 Sabrina wróciła do unikania Marcusa. Czuła się mocno dotknięta brakiem prezentu na święta i wsparcia po kolejnym trudnym artykule na temat jej ojca. Za to znowu zaczęła rozmawiać z Derekiem. Umówili się w bibliotece na powtarzanie zagadnień z transmutacji i była zdziwiona, że sam przyswoił materiał dla trzeciego roku, który był zdecydowanie trudniejszy niż ten z dwóch pierwszych lat nauki.

 – Myślę, że w kolejnym tygodniu możesz ruszać z czwartym rokiem – stwierdziła, poprawiając jego test, który zdał na prawie 80%. 

 – Mam szansę na wybitny na egzaminach? 

 – Nie wiem, jednak dostać wybitny nie jest tak łatwo. Musisz pokazać coś więcej niż tylko znajomość materiału.... Jest kilka fajnych, dodatkowych podręczników, które możesz sobie poczytać. Jest szansa, że znajdziesz tam coś, czym zaskoczysz komisję. 

 – Dobra, to w następnej kolejności... A teraz referat na eliksiry. 

 – Dalej nie wierzę, że dostałeś 9 na 10 punktów na ostatniej lekcji. 

Harry Potter i Piętno PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz