Kevin rozłożył się na łóżku Młodego. Byli sami w domu, bo rodzice rano teleportowali się do pracy, a Jen została wysłana do babci Vanessy, żeby jakoś załagodzić konflikt rodzinny. Jako najmłodsza i najsłodsza miała największe szanse, żeby wszystko załatwić.
– To kogo zapraszamy na imprezę? – spytał starszy.
– Sama, Jacoba, Noella, myślałem o Doracas i Mindy, Caroline, Albus może przyjdzie, James to wiadomo, Louis sugerował, że może też wpadnie na chwilę... Chciałem też zaprosić Blondi i Malfoya, ale nie wiem czy nie mają innych planów.
– A Masterson?
– Zdecydowanie nie chcę jej tam.
– Czemu?
– Bo bycie samemu ma dużo plusów... A niebycie z Masterson ma same plusy. Ale Hugo z Roxy też będą ok. Może Lily, chociaż ostatnio mnie wkurza i pewnie będzie wolała się spotkać z przyjaciółkami.
– Możemy zaprosić też Sally...
– Tą śmieszną Puchonkę z twojego roku? Wpadła ci w oko?
– Nie, no coś ty. Lubię z nią rozmawiać.
– Jest dziwna.
– Ale sympatyczna...
– Jak sobie chcesz – Młody wzruszył ramionami.
*
Draco wiedział, że jego posunięcie wywoła bunt. Czuł się trochę zmęczony faktem, że największa wojna dzieje się w jego własnym domu i dobija go bardziej niż polityczna. Ale przecież był aurorem, więc musiał radzić sobie nawet z dorastającymi dziećmi i ich hormonami. Z typową pewnością Malfoyów wszedł do bawialni, w której Scorpius układał domek z kart, a Sabrina czytała książkę.
– Chciałem was poinformować, że trzydziestego pierwszego urządzam tutaj przyjęcie, na którym oczywiście nie może was zabraknąć.
Reakcja była natychmiastowa. Bliźniaki skoczyły na równe nogi.
– Mam już plany! - krzyknęli równocześnie.
– To musicie je zmienić – oznajmił i szybko się ewakuował.
Sabrina wyjęła dwukierunkowe lusterko. Zamiast swojego odbicia zobaczyła piegowatą twarz Dereka. Przeklęła w myślach, że nie nałożyła nawet podkładu, ale zła na ojca, postanowiła w ogóle nie wychodzić z domu do końca ferii.
– W sylwestra impreza u nas, weź swojego niewydarzonego bliźniaka – powiedział, szczerząc zęby.
– Ok – tylko tyle była w stanie odpowiedzieć i rzuciła lusterko na łóżko.
Bez pukania weszła do pokoju Scorpiusa. Popatrzył się na nią z niezadowoleniem.
– A jakbym zajmował się prywatnymi sprawami? – spytał.
– To zamknąłbyś drzwi na klucz – położyła się koło niego na łóżku. – Trzeba wymyślić jak wydostać się na imprezę.
– Przecież ojciec się zorientuje, że nas nie ma i na pewno domyśli się, gdzie mogliśmy pójść.
– Ale nie zostawi gości, żeby nas szukać, nie teraz, gdy jest na finiszu kampanii.
– A co ze Swanem, nie zaprosił cię?
– Zaprosił, ale mam go gdzieś. Nawet nie dał mi nic na święta, a ja się głupia wykosztowałam na niego.
– To trochę dziwne – stwierdził Scorpius po chwili namysłu. – Jest na ciebie napalony, więc niby czemu nic ci nie dał?
CZYTASZ
Harry Potter i Piętno Przeszłości
FanfictionChoć od wojny minęło ponad dwadzieścia lat, to dzieci dawnych bohaterów zostały naznaczone piętnem przeszłości, z którym muszą się zmierzyć. Przed największym wyzwaniem staje Sabrina Malfoy, której ojciec nadal nie może w pełni odkupić swoich win. Ś...