– Czy ty jesteś pewien, że to dobry pomysł? – spytała po raz setny Sabrina, patrząc na butelkę, którą podała jej Rose.
– Tak, pijcie to już, bo nie mamy za dużo czasu. Rodzice nie będą siedzieć u Malfoya w nieskończoność.
Sabrina, Derek i Albus wypili eliksir i po chwili stali przed nimi jako Amanda, Draco i Harry.
– Rany, ale ojciec mam kiepski wzrok – sapnął młody Potter. – Nawet moje okulary nie pomagają.
– Staraj się nie wywrócić – rozkazał mu Derek głosem Malfoya. Zabrzmiało całkiem naturalnie.
– Rozpoznają nas – jęknęła Blondi, głosem zdecydowanie niepasującym do pani Weasley.
– Matka tak nie mówi – Młody poprawił krawat. – Dobra, chodźmy.
Zjechali do Ministerstwa. Sabrina nerwowo poprawiała rude włosy. Derek uderzył ją delikatnie w rękę, gdy zatrzymali się w holu.
– Pan Potter, pani Weasley... Pan Malfoy... Muszę sprawdzić wasze różdżki.
Spojrzeli po sobie z dekoncentracją. Albus zareagował pierwszy, rzucając zaklęcie confundus.
– No pięknie – wkurzyła się Sabrina. – Dobra, do gabinetu.
Wsiedli do windy. Albus, który nie znosił ciasnych pomieszczeń zamknął oczy i starał się nie zwymiotować. Sabrina cała dygotała ze zdenerwowania i tylko Derek wydawał się spokojny. Właściwie to zastanawiał się, czemu w ogóle wpadł na ten przeklęty plan i czemu reszta go poparła. Ale już nie mieli wyjścia, nie mogli się wycofać.
Szybko przedostali się na drugie piętro, starając się jak najmniej odzywać. Derek kiwał wszystkim głową, ale zdecydowanie bardziej zamaszyście niż Malfoy. Albus, który szedł za nim, co kilka kroków ledwo się zataczał. Sabrina złapała go za rękę.
– Dobra, wchodzimy.
Weszli do Biura Aurorów. Ich celem było biuro Dracona, ale nim zrobili kilka kroków, z jednego z gabinetów wyszedł młody auror.
– Szefie, potrzebujemy twojej pomocy!
Albus wytrzeszczył oczy.
– Pomocy? – spytał niepewnie. – Sami sobie nie radzicie? Rany, ale to...
Nie dokończył, bo Młody–Draco pchnął go w kierunku biura.
– Chodź Amanda, musimy zabrać te dokumenty...
Złapał Sabrinę za nadgarstek i pociągnął w kierunku biura. Modlił się w duchu, żeby było otwarte. W środku siedział Price i wertował jakieś karki.
– Co wy tu robicie? – zdziwił się.
– Zapomniałam... Raportu – powiedziała cicho Sabrina. – Mamy z tat... z Draconem coś ważnego do omówienia....
– A ciebie szuka Potter – dodał Derek, zrzucając wszystko na ramiona Albusa. – Jest w pierwszym biurze.
Auroro patrzył na nich jakoś dziwnie, ale posłusznie wyszedł z gabinetu. Spojrzeli po sobie i równocześnie rzucili się do biurka. Derek odsunął szufladę i wyjął stamtąd butelkę whisky. Parsknął śmiechem.
– Cicho... Mój ojciec nigdy się tak nie śmieje.
– Odezwała się idealna Amanda Weasley. Widzisz tu tą książkę, o której mówił Kevin?
CZYTASZ
Harry Potter i Piętno Przeszłości
FanfictionChoć od wojny minęło ponad dwadzieścia lat, to dzieci dawnych bohaterów zostały naznaczone piętnem przeszłości, z którym muszą się zmierzyć. Przed największym wyzwaniem staje Sabrina Malfoy, której ojciec nadal nie może w pełni odkupić swoich win. Ś...