Rozdział 16

72 3 0
                                    


Wszyscy uczniowie zgromadzeni w Wielkiej Sali odwracali głowy w jej stronę, gdy szła między stołami w kierunku dyrektorki. Pękała z dumy, bo wiedziała, że koledzy zazdroszczą jej najlepszych wyników. River trzymała zwinięty pergamin – dyplom z gratulacjami za najlepsze zachowanie, wybitne oceny, zdolności w sporcie oraz zasługi dla szkoły.

Wyciągnęła rękę w stronę uśmiechniętej dyrektorki, by odebrać nagrodę. Ta jednak cofnęła się o krok, a na jej ustach pojawił się kpiący uśmiech

– Och, przepraszam – rzuciła. – Nastąpiła pomyłka. Ten dyplom należy się Rebecce Masterson.

Od ścian sali odbijał się śmiech uczniów. Wszyscy wytykali ją palcami, a co poniektórzy rzucali złośliwe komentarze. Sabrina czuła, że jedyne, o czym marzy to zapaść się pod ziemię.

– Przestańcie! – krzyknęła i nagle się zerwała.

Chwilę zajęło jej zorientowanie się, że leży w swoim łóżku w domu, a scena z Wielkiej Sali była tylko złym snem. Odgarnęła z twarzy mokre od potu włosy i wzięła głęboki wdech.

– Co jest ze mną nie tak? – spytała na głos.

Opadła z powrotem na poduszki i dłuższą chwilę patrzyła w biały sufit. Za kilka godzin miał odbyć się jej bal. Nie czuła specjalnej radości z tego powodu. Nawet jej podświadomość sugerowała, że coś może pójść nie tak, skoro nawiedzały ją tak posrane sny. Masterson lepsza od niej? Prychnęła, a potem od razu pomyślała, że dobrze, że nikt jej nie słyszy. Próbowała zasnąć, ale do rana nie zmrużyła oka.

*

Najfajniejszą częścią przed przyjęciem był czas, który spędziły z Nicole. Zrobiły sobie spa i plotkowały o chłopakach, przeglądając najnowsze magazyny. Narcyza nie była zadowolona z tego powodu, ale zatrzasnęły jej drzwi przed nosem. Scorpius stwierdził, że pomoże im się trochę rozluźnić i przez balkon podał butelkę szampana skradziona skrzatom z kuchni.

– Musisz wyglądać lepiej od tych wszystkich arystokratycznych suk – uznała rzeczowo Nicole, przygotowując kosmetyki.

– Babka twierdzi inaczej – mruknęła blondynka. – Uważa, że powinnam być dumna i dostojna.

– Gadanie. To nie te czasy, gdy ubierało się w ogromne szaty i rodową biżuterię. Zrobimy z ciebie księżniczkę, Margaret obiecała pomóc. Zaczynam malować, nie ruszaj się.

Nikki znała się na rzeczy. Makijaż zrobiony przez nią był delikatny i bardzo ładny. Prawie wcale nie postarzał Malfoyówny. Piastunka była zachwycona, gdy przyszła delikatnie upiąć włosy podopiecznej. Na koniec, gdy Sabrina ubrała długą, zwiewną błękitną suknię wyglądała jak anioł.

– Piękna jak matka – szepnęła wzruszona Margaret. – Pani Narcyza chciała, żebyś założyła całą rodową biżuterię, ale przyniosłam ci tylko naszyjnik Astorii. Mam nadzieję, że ci się spodoba.

– Jest piękny - szepnęła Nicole. – Wszyscy padną na twój widok.

Ktoś zapukał w balkonowe okno i Sabrina odsłoniła zasłony, a potem wypuściła Scorpiusa. Był już ubrany w granatową szatę. Jego oczy sugerowały, że również kosztował szampana.

– Babka stwierdziła, że twój debiut to najlepszy moment, żebym odziedziczył rodzinną laskę – rzucił wkurzony. – Nie będę łaził z tym dziadostwem jak stary dziad... Nieźle wyglądasz siostra.

– Dzięki. Nie pij na razie więcej, bo spadniesz ze schodów.

– Jest ok. Czekam tylko na Doriana i Ala, dobrze, że ich zaprosiłaś.

Harry Potter i Piętno PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz