Rozdział 24

62 4 0
                                    


Sabrina jako jedna z pierwszych wysiadła z pociągu i podbiegła do ogrodnika, który miał ich zabrać do domu. Scorpius trochę się ociągał, za co miała ochotę go zabić. W dworku zamknęła się w swoim pokoju i zaczęła rozmyślać nad ostatnim miesiącem. Na wspomnienie sytuacji z Masterson poczuła ogromne ukłucie w klatce piersiowej. Czy Rebecca miała rację?

Wieczorem wrócił Draco. Scorpius przy kolacji próbował wyciągnąć z ojca jakieś informacje, ale ten był niewzruszony. Za to Sabrina siedziała w milczeniu i nic nie jadła.

– Dobrze się czujesz? – spytał z troską ojciec.

– Tak – skłamała.

– Pytał o ciebie ten chłystek, co go Potter zatrudnił i oddelegował do ochrony Hogwartu... Jack Dashwood, tak?

Sabrina zrobiła się cała czerwona i poczuła mdłości. Scorpius zauważył, że nie jest dobrze, więc spytał o to, gdzie w tym roku będzie kolacja świąteczna. Po szybkiej wymianie zdań dodał:

– To ja idę wysłać list – powiedział, myśląc o Albusie i o tym, czy Roxanne dowiedziała się czegoś nowego.

– Do kogo?

– Eee... dziewczyny – skłamał.

– Masz dziewczynę?

– Nie... chodziło mi... o Rose Weasley.

– Córkę Ronalda Weasleya? – Draco nie wyglądał na zachwyconego.

– Tak, potajemnie za nią szaleję... To idę – i uciekł, żeby dalej się nie pogrążać, a za nim poszła Sabrina.

*

W Norze spędzali już czas Louis z Dominaque, Molly, która nie szukała na razie pracy oraz ciotka Audrey. Pozostali dorośli albo zostali jeszcze w Hogwarcie, albo zajmowali się sprawami zawodowymi. Do świąt zostało kilka dni.

– A więc to jest mały Laurent - powiedziała uradowana Rose, widząc nowego członka rodziny.

– Cicho, bo go obudzicie – zwróciła uwagę babcia Molly, a jej imienniczka wywróciła oczami. – Jesteście już wszyscy? Rose, Hugo, James, Albus, Lily, Derek, Kevin, Jen... – zaczęła liczyć.

– A gdzie Roxanne? – wcięła się żona Percyego.

– Przyjedzie z Georgiem - poinformował najstarszy z Potterów. – Kiedy kolacja?

– Za dziesięć minut. Zostaniecie wszyscy na noc, już wam przygotowałam pokoje.

*

Wieczorem w domu zrobiło się naprawdę tłoczono. Dawno nie spędzali świąt w całą rodziną. Przyjechał też Teddy, a na wigilii miała pojawić się znowu Alex i prawdopodobnie Andromeda, chociaż kobieta miała coraz większe problemy ze zdrowiem. Roxanne po cichu opowiedziała Jamesowi, co się działo, a potem musiała przekazać te same informacje pozostałym kuzynom, bo nadal nikt nie kwapił się do rozmowy ze starszym Potterem. Lucy i Molly miały zająć się małym Laurentem, ale ciągle się kłóciły.

– Macie już tyle lat, a wciąż zachowujecie się jak dzieci – zdenerwowała się ich mama. – Hugo, przestań podjadać cukierki.

Czternastolatek pokazał ciotce język, gdy się odwróciła i poszedł czytać komiks.

– Gdzie znów podział się Albus? – spytała Ginny.

– Albo unika rodziny, albo rozmawia z dziewczyną – poinformowała Lily.

Harry Potter i Piętno PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz