Piętno przeszłości - błękitna krew cz. 2

94 3 0
                                    


2 kwietnia 2005, przedmieścia Londynu
 

 Alex z mieszanymi uczuciami słuchała wywodu Amandy o zbliżającym się ślubie. Z jednej strony cieszyła się szczęściem siostry, a z drugiej odczuwała irytujący ból w okolicach serca. Niezbyt mocny, ale jednak nieustający. 

 Decyzja, którą podjęła aurorka i Fred była dość nagła, ale nieunikniona. Wkrótce mieli zostać rodzicami. Ceremonia ślubna miała odbyć się, gdy tylko Amanda wróci do sił po porodzie i sytuacja w ich życiu nieco się ustabilizuje.

 Problem Alex polegał na tym, że wciąż porównywała się do starszych sióstr. Nie była ani tak ładna jak Elizabeth, ani tak pewna siebie jak Amanda. Starsze Blue niemal nie mogły odgonić się od mężczyzn, a ona wciąż pozostawała w tle. Wszyscy znajomi myśleli, że bycie introwertyczką to cecha jej charakteru. Ale Alex wiedziała, że po prostu brakuje jej odwagi. 

 Teraz najbliższa osoba w jej życiu miała założyć rodzinę. Taka jest kolej rzeczy. Amanda wspomniała kiedyś, że i na siostrę przyjdzie czas, w końcu jest jeszcze bardzo młoda i niejednego mężczyznę w życiu spotka. Niestety Alex zaczynała powoli tracić nadzieję. Wszyscy ludzie wokół byli zakochani, a ona nawet nie miała chłopaka. Odkąd stosunki z rodzicami mocno się ochłodziły, nawet arystokraci przestali zwracać na nią uwagę. 

 – To będzie najpiękniejszy ślub – odpowiedziała, gdy Amanda skończyła swój monolog.

15 maja 2005, ogród przy dworze rodziny Blue 

 Ślub był piękny i wzruszający. W dwóch lewitujących wiklinowych koszach spali Kevin i James. Mały Louis był bujany przez Billa, a Teddy pilnował Dominaque, która bawiła się różnokolorowymi liśćmi. Vanessa nie była zachwycona taką ilością dzieci, nawet jeżeli jej wnuki również brał udział w uroczystości.

 Kiedy Amanda pojawiła się w towarzystwie swojego ojca wszyscy wstrzymali oddech. Wyglądała pięknie w długiej sukni i specjalnej tiarze. Alex pisnęła, a George, który stał obok cicho gwizdnął. Urzędnik rozpoczął ceremonię, a Fred gapił się błyszczącymi oczami na swoją narzeczoną. Po całej ceremonii goście przenieśli się do ogrodu, ale nowożeńcy szybko gdzieś zniknęli i nikt nie wiedział, co się z nimi stało. Pani Blue wyglądała na obrażoną. Wrócili po jakiś dwóch godzinach, pozbyli się już sukni i szaty, a ich niewinne uśmiechy wskazywały na to, że świetnie się bawili. Ginny i Alex zachichotały. George puścił oko do brata i wrócił do flirtowania z jedną z kuzynek panny młodej. Vanessa wyglądała jakby miała zaraz wyjść z siebie, ale ze względu na ilość gości, starała się nie okazywać zdenerwowania. Wniesiono szampana i kontynuowano zabawę.

*

10 luty 2008, Londyn

George wyszedł z domu Madeleine o wczesnej godzinie. Teleportował się na Pokątna i wstąpił do cukierni po specjalną kawę, która gwarantowała 100% ożywienie, nawet umarłego (a przynajmniej tak napisano na plakacie). Następnie udał się do biura, w które przekształcili z Fredem ich stary pokój. Jego brata jeszcze nie było, odkąd urodził się Derek Fred notorycznie się spóźniał. Amanda szybko wróciła do pracy, a duża część obowiązków przy synach spadła na niego. 

 Usiadł przy biurku i zaczął przeglądać listy. W większości były to faktury i rachunki. Bracia Weasley nienawidzili papierkowej roboty, więc często odkładali ważne sprawy na ostatnią chwilę. Przebiegł wzrokiem po pierwszej z brzegu notatce, która informowała o jak najszybszej wpłacie zaliczki za transport składników z największej firmy z eliksirami w Anglii. Odłożył ja na kupkę „bardziej pilne" i rozerwał kolejna kopertę. 

 Po około godzinie, kiedy kupka „bardziej pilne" zrobiła się sześć razy większa, do biura wszedł Fred. Włosy miał potargane, a pod oczami widniały wyraźne sińce.

Harry Potter i Piętno PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz