Piętno Przeszłości - Duma i uprzedzenie cz. 1

80 3 0
                                    

 18-letni Draco nie spał całą noc, wiedział, że dzisiaj przyjdą. Ojciec chciał uciekać, ale nie mógł. Już wcześniej została nałożona klątwa na ich dom, od miesiąca nie mogli opuszczać Malfoy Manor. Zresztą nie było już sensu. Słyszał ciągle jak jego matka płacze. Ją też czekał proces, ale domyślał się, że nie boi się o siebie, ale o jedynego syna. Obwiniała się za wszystko. Draco spędził ostatni miesiąc na leżeniu i gapieniu się w sufit. Przestał się nawet golić, a prysznic brał raz na trzy dni, gdy ciało zaczynało go swędzieć. Ciągle myślał jak będzie w Azkabanie i czy kiedykolwiek jeszcze stamtąd wyjdzie. I czy nie lepiej byłoby od razu się zabić... Próbował dwa razy, ale nic to nie dało. Na szafce nocnej leżał numer „Proroka Codziennego" sprzed dziesięciu dni. Jego ostatni promyk nadziei. Na pierwszej stronie widniało jego zdjęcie i wielki nagłówek: "Chłopiec, Który Nie Miał Wyboru" oraz wywiad z Harrym Potterem.

– Wstawił się za tobą – szeptała Narcyza ze łzami w oczach, ręce się jej trzęsły i młody Malfoy zaczął się bać, że od tego wszystkiego matka się pochoruje. – Musi być już dobrze.

Ale Draco wolał nie robić sobie złudnych nadziei, co prawda przeczytał ten artykuł już tyle razy, że znał go niemal na pamięć, ale potem powtarzał sobie w duchu, że to nic nie znaczy. Usłyszał jakieś poruszenie na dole. "A więcej przyszli" – pomyślał z goryczą, ale nie ruszył się z miejsca. Nie pozwoliła mu na to arystokratyczna duma. Zresztą i tak nie zależało mu na niczym. Po około minucie drzwi do pokoju otworzyły się i stanęło w nich trzech mężczyzn z zielonych szatach z dużą literą A na piersi.

– Draconie Lucjuszu Malfoyu, jesteś aresztowany. Wstań z rękami założonymi na karku.

Blondyn z ociąganiem wykonał rozkaz. Gdy założył ręce za głowę, mężczyźni, celując w niego różdżkami, wyprowadzili go do holu. Jego ojciec był związany, a matkę pilnowała tylko jedna aurorka. Cała rodzina wyglądała dumnie i pewnie. Wyszli z podniesionymi głowami.

Procesy śmierciożerców były bardzo nagłaśniane. Reporterzy wychodzili z siebie, każdy chciał donieść jakąś nową ciekawą plotkę. Na szczęście Kingsley i emerytowany Edmund Blue, który na chwilę znowu przejął dowodzenie nad Biurem Aurorskim, robili wszystko, żeby im to udaremnić. Mimo to, gdy Draco w eskorcie został przyprowadzony przed drzwi Wizengamotu, stało tam już chyba z sześćdziesięciu ludzi z aparatami i samonotujacymi piórami. Błysk fleszy niemal go oślepił, a czarodzieje zaczęli się przekrzykiwać z nadzieją, że odpowie na chociaż jedno z ich bezsensownych pytań: "Proszę o komentarz!", "Co sądzisz o tym, że Harry Potter się za tobą wstawił?", "Czy boisz się procesu?". Był jedną z największych sensacji i nie mógł się temu dziwić. Postanowił jednak nie pokazywać słabości – posłał dziennikarzom mordercze spojrzenie, gdy jeden ze strażników torował im drogę do drzwi. Kiedy wrota się zamknęły, młody Malfoy dyszał jakby przebiegł maraton. Rozejrzał się z niepokojem. Wiedział jak wygląda sala sądu, ale nigdy wcześniej w niej nie był. Jeden ze strażników pchnął go do przodu i kazał mu usiąść na twardym i zimnym krześle. Po chwili oplotły go łańcuchy. Przeszedł do okropny dreszcz.

Na sali było mnóstwo ludzi, w tym jego koledzy ze szkoły. Dostrzegł Złotą Trójcę, Longbottoma, Lovegood, a nawet Blaisa, Pansy i Dafne Greengrass. Głowa go bolała od wszystkich pytań, ale uznał, że nie ma nic do ukrycia. Opowiadał szczerze o tym jak został zwerbowany, chociaż starał się jak najmniej pogrążać ojca. Nie wyszło, bardzo się go uczepili.

– Miałem 16 lat, gdy dostałem mroczny znak... Matka nie chciała się na to zgodzić, to dzięki niej wyszło tak późno... Nie wiem czy chciałem, raczej wydawało mi się to obowiązkiem, wiedziałem, że mnie to czeka... Bałem się donieść na rodziców, przecież nikt by mnie nie uchronił przed zemstą... Tak, zabiłem, łącznie cztery razy... Żałowałem, dalej śni mi się to po nocach...

Harry Potter i Piętno PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz