James musiał skończyć opowiadać nim wrócili, bo kiedy dotarli do reszty, nikt się już nie odzywał, choć jeszcze przed momentem rozmawiali półszeptem nim ona i Harry wyłonili się zza drzew trzymając za ręce.
Adira już miała zapytać co to za grobowe miny kiedy Julia rzuciła się jej na szyję.
- Hej, dobrze się czujesz? - spytała troskliwie Adira, bo siostra płakała przytulając ją.
- To już powinnam zadać to pytanie. - odparła Julia nie puszczając siostry.
- Słyszeliśmy. - dodał James. On też się zbliżył, ale nie rzucił się, by ją uściskać. Powstrzymał się chowając ręce do kieszeni, choć wyraźnie też miał wielką ochotę zmisiaczkować Adirę. - Nie wiem, czy gratulować, czy też się rozkleić i....
- Udawać, że nie wiedziałeś. - wtrąciła Adira. Uśmiechnęła się do niego, kiedy na jego twarzy zagościł zakłopotany wyraz. - Chodź tutaj, głąbie. - wyciągnęła rękę, przywołując go do siebie, by przytulić.
- Za to ja chętnie przyjmę gratulację. - rzekł ochoczo Harry, pocierając nos palcem. - W końcu ją upolowałem. Jest oficjalnie moja.
- Mogę jeszcze zmienić zdanie. Nie mam tutaj pierścionka. - pomachała Harry'emu ręką przed oczami w sprzeciwie na taką zaborczość ze strony swojego Mate.
- O nie, kochanie. Powiedziałaś tak. Teraz choćby końmi, zaciągnę cię przed ołtarz i zostaniesz moją żoną. - powiedział Harry wciąż nie przestając pogrywać sobie z nią.
- Słusznie! - zgodził się James, klepiąc go po plecach. - A ja ci pomogę!
- No świetnie. - westchnęła z rezygnacją Adira.
- Nie rób takiej strapionej miny, siostrzyczko. - wtrącił Dominico. - Ma rację. Najwyższy czas, byście zalegalizowali was związek. Masz moje błogosławieństwo, chłopcze.
- Widzisz? Postanowione. - Harry splótł swoje palce na jej brzuchu, zachodząc ją od tyłu i pocałował w policzek, nim ułożył brodatą głowę na ramieniu ukochanej.
- Tak. Najwyraźniej. - mruknęła, odchylając głowę, by mógł połączyć ich usta w pocałunku. - Powinnam.... Muszę was przeprosić. - powiedziała zwracając się do wszystkich obecnych. - To co się stało tej nocy nie powinno się zdarzyć.
- Z tym wszyscy się zgadzamy. - powiedział wesołkowatym tonem Ray.
- Dlatego oczywiście wyjadę wraz z Harry'm. - mówiła dalej Adira. - Nie chcę i nie mogę was narażać. Lepiej będzie jak...
- Hej, a mnie możesz narażać? - przerwał jej Harry urażonym tonem.
- Ty masz przechlapane, bo jestem moim narzeczonym. - przypomniała mu Adira kąśliwie. - Julio, mogłabyś pomóc James'owi i Dianie póki nie będą mogli poradzić sobie sami? James się nią zaopiekuje, ale...
- Nie. - odmówiła siostrze Julia.
Adira zamilkła po kategorycznej odmowie swojej bliźniaczki.
- Rozumiem. - powiedziała w końcu Adira. - James, pojedźcie do Collinwood. Zadzwonię do Anabelle i .....
- Nie. - po raz kolejny przerwano Adirze. Znów Julia. - Nie, nie i nie, siostrzyczko. - wampirzyca pokręciła stanowczo głową. - Nie rozumiesz. Kiedy ty sobie smacznie spałaś już zdecydowaliśmy co teraz zrobimy.
- Och.
- Zabieramy cię do Nefretari. - powiedział James.
- Do Tary? Po co?
CZYTASZ
W Cieniu Przeznaczenia
Hombres LoboJuż wkrótce Samaelu. Czekaliśmy tak długo, ale już prawie wszystkie warunki spełnione. - Logan obserwował jak jego szczenię nucąc pod nosem jakąś melodie podrzuca na patelni naleśniki. Musimy tylko ją tam zabrać. Nowe przygody, nowe miejsca, nowi...