Część 26

263 35 16
                                    


James musiał skończyć opowiadać nim wrócili, bo kiedy dotarli do reszty, nikt się już nie odzywał, choć jeszcze przed momentem rozmawiali półszeptem nim ona i Harry wyłonili się zza drzew trzymając za ręce.

Adira już miała zapytać co to za grobowe miny kiedy Julia rzuciła się jej na szyję.

- Hej, dobrze się czujesz? - spytała troskliwie Adira, bo siostra płakała przytulając ją.

- To już powinnam zadać to pytanie. - odparła Julia nie puszczając siostry.

- Słyszeliśmy. - dodał James. On też się zbliżył, ale nie rzucił się, by ją uściskać. Powstrzymał się chowając ręce do kieszeni, choć wyraźnie też miał wielką ochotę zmisiaczkować Adirę. - Nie wiem, czy gratulować, czy też się rozkleić i....

 - Udawać, że nie wiedziałeś. - wtrąciła Adira. Uśmiechnęła się do niego, kiedy na jego twarzy zagościł zakłopotany wyraz. - Chodź tutaj, głąbie. - wyciągnęła rękę, przywołując go do siebie, by przytulić. 

- Za to ja chętnie przyjmę gratulację. - rzekł ochoczo Harry, pocierając nos palcem. - W końcu ją upolowałem. Jest oficjalnie moja. 

- Mogę jeszcze zmienić zdanie. Nie mam tutaj pierścionka. - pomachała Harry'emu ręką przed oczami w sprzeciwie na taką zaborczość ze strony swojego Mate. 

- O nie, kochanie. Powiedziałaś tak. Teraz choćby końmi, zaciągnę cię przed ołtarz i zostaniesz moją żoną. - powiedział Harry wciąż nie przestając pogrywać sobie z nią. 

- Słusznie! - zgodził się James, klepiąc go po plecach. - A ja ci pomogę! 

- No świetnie. - westchnęła z rezygnacją Adira.

- Nie rób takiej strapionej miny, siostrzyczko. - wtrącił Dominico. - Ma rację. Najwyższy czas, byście zalegalizowali was związek. Masz moje błogosławieństwo, chłopcze. 

- Widzisz? Postanowione. - Harry splótł swoje palce na jej brzuchu, zachodząc ją od tyłu i pocałował w policzek, nim ułożył brodatą głowę na ramieniu ukochanej. 

- Tak. Najwyraźniej. - mruknęła, odchylając głowę, by mógł połączyć ich usta w pocałunku. - Powinnam.... Muszę was przeprosić. - powiedziała zwracając się do wszystkich obecnych. - To co się stało tej nocy nie powinno się zdarzyć. 

- Z tym wszyscy się zgadzamy. - powiedział wesołkowatym tonem Ray.

- Dlatego oczywiście wyjadę wraz z Harry'm. - mówiła dalej Adira. - Nie chcę i nie mogę was narażać. Lepiej będzie jak...

- Hej, a mnie możesz narażać? - przerwał jej Harry urażonym tonem.

- Ty masz przechlapane, bo jestem moim narzeczonym. - przypomniała mu Adira kąśliwie. - Julio, mogłabyś pomóc James'owi i Dianie póki nie będą mogli poradzić sobie sami? James się nią zaopiekuje, ale...

 - Nie. - odmówiła siostrze Julia.

Adira zamilkła po kategorycznej odmowie swojej bliźniaczki.

- Rozumiem. - powiedziała w końcu Adira. - James, pojedźcie do Collinwood. Zadzwonię do Anabelle i ..... 

- Nie. - po raz kolejny przerwano Adirze. Znów Julia. - Nie, nie i nie, siostrzyczko. - wampirzyca pokręciła stanowczo głową. - Nie rozumiesz. Kiedy ty sobie smacznie spałaś już zdecydowaliśmy co teraz zrobimy.

- Och. 

- Zabieramy cię do Nefretari. - powiedział James.

- Do Tary? Po co? 

W Cieniu PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz