Część 45

202 21 12
                                    


Spodziewał się mocnej bury ze strony Adiry kiedy wróci i choć mógłby się wytłumaczyć postanowił jednak przemilczeć powód swojego zniknięcia na później.

Nie zastał jednak Adiry w ich pokoju. 

Przestał ukrywać się za tarczą bukietu kwiatów rozglądając się po pokoju za narzeczoną choć było jasne, że nie ma jej tutaj.

Mógłby się po prostu położyć. Miał jednak wrażenie, że jak ona przyjdzie i zastanie go już śpiącego smacznie w łóżku dopiero się wścieknie.

Złapał czekoladki i kwiaty pod pachy i wyruszył na poszukiwania miłości swojego życia z nadzieją, że ta go nie zabije.

Dom Nefretari miał chyba z setkę pomieszczeń co było zaskakujące gdyż z zewnątrz wydawał się nie aż tak wielki.

Zajrzał po drodze do kilku pokoi. Sprawdził w salonie i jadalni. Do kuchni nie został wpuszczony. 

W końcu sięgnął po ostatnią deskę pomocy i skorzystał z połączenia jego i Adiry. A kiedy to zrobił poczuł jak ona wita go ciepło w miejscu gdzie ich podświadomości się łączą. 

I już wiedział gdzie jest i co robi.

Przyjemnie zainteresowany zawrócił do części budynku, w którym znajdowały się pokoje ich paczki. Tak jak więź Mate poinformowała.... Może to za mocno powiedziane... Po prostu dowiedział się teraz jest Adira i co robi.

Bez pukania wszedł tak jak za pierwszym razem zastawiony tarczą róż. Kiedy nikt nie rzucił w niego śmiercionośnym kapciem odważył się opuścić nieco kwiaty, by wyjrzeć zza nich.

Adira siedziała na łóżku z rozciągniętymi przed siebie nogami. Nicolas i Nicola wtuleni w Adirę leżeli przy niej patrząc na ilustrację w książce bajki, którą im czytała.

Kiedy jednak wszedł Harry mała dziewczynka zapomniała o bajce. Pisnęła bardzo głośno aż Harry'emu zadzwoniło w uszach i nim spostrzegł wyskoczyła z łóżka w swojej różowej piżamce i porwała kwiaty. 

Był tym tak zaskoczony, że puścił je kiedy Nicola niczym Shag O'Neal podskoczyła do bukietu wołając.

- Jakie śliczne! Trzeba je włożyć do wazonu z wodą!

- Hej, poczekaj... - Harry obejrzał się za małą dziewczynką ale ta już pobiegła do łazienki.

- Hej, i tak doceniam gest. - Adira, nie zauważył kiedy, podeszła miękki do niego, a nie słyszał jak się zakrada, bo raz była w tym świetna, a dwa była boso, więc czuł się wytłumaczony z drgnięcia ze strachu, kiedy usłyszał przy uchu jej prawie szept. 

Adira zakręciła się w okół niego i pocałowała czule czym odpowiedziała na niezadane pytanie, że nie jest na niego zła.

- Bue! Nie przy nas, tia! - krzyknął Nicolas zakrywając dłońmi oczy.

Adira uśmiechnęła się w pocałunku Harry'ego i stanowczo odsunęła ukochanego choć w spojrzeniu wciąż miała diabliki.

- No właśnie, Harry. Co ty wyprawiasz? - szturchnęła go w pierś. - Idź do naszej sypialni. Zaraz do ciebie przyjdę. Tylko skończę czytać bajkę.

- Ja też chętnie posłucham. - powiedział Harry. Przyciągnął sobie wielką poduchę pandę i usiadł na niej zapadając się do środka.

Adira uśmiechnęła się wzruszając ramionami. Odeszła od Harry'ego , gdy mała Nicola wyszła z łazienki z plażowym wiaderkiem, w które włożyła kwiaty.

- Och, daj to, kochanie. - Adira wzięła od dziewczynki kwiaty i postawiła je na segmencie. - Wracaj do łóżka. Czytamy dalej.

- Si, tia. - Nicola wgramoliła się do łóżka rodziców obok brata.

W Cieniu PrzeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz