- To głupie. - powtarzał sam do siebie wciąż Harry wałęsając się po korytarzach, by znaleźć Kiarę. - Ona może być teraz wszędzie. W dodatku zajęta, bo bawią się teraz z Adirą. Wścieknie się za to, że im przeszkadzam. Obie się wściekną. A po wszystkim to i tak będzie moja wina. W dodatku... - nie uważając jak chodzi zderzyła się nagle z kimś delikatnej postury.
Był tym tak zaskoczony, że sam także upadł na tyłek.
- Hej! Uważaj jak chodzisz ty... Harry?
Malborn podniósł głowę u zobaczył przed sobą nikogo innego jak Kiarę właśnie.
Kotka podniosła się z klęczek skupiona na lewitującym w powietrzu kubku oraz płynie, który pachniał i wyglądał na kawę. Na jego oczach owa substancja wróciła do kubka a ten ostrożnie wylądował z powrotem w dłoniach Kiary.
Harry tak się zagapił, że nie zauważył od razu niemal gniewu w oczach Kiary, gdy na niego spojrzała.
- Co ty sobie wyobrażasz, Harry?! - fuknęła na niego Kiara. - Patrz jak chodzisz. Prawie rozlałam kawę.
- Przepraszam. - Harry także się podniósł powoli. - Właściwie to szukam ciebie, Panno Kiciu.
- Mnie? - mruknęła Kiara unosząc brwi. - Zresztą nie ważne. Wybacz, Harry, nie mam teraz czasu. Muszę zanieść kawę Adirze.
- To tylko chwilka. Tak na prawdę to James chce ci coś powiedzieć. - powiedział Harry, próbując przekonać ją czując, że przynajmniej powinien podjąć próbę spełnienia prośby kumpla.
- James chce mi coś powiedzieć? - mruknęła pytania Kiara. - Co takiego?
- Nie wiem. - Harry wzruszył ramionami troszeczkę spięty.
Kocica zmrużyła na niego oczy i po chwili pokręciła stanowczo głową.
- Nie, nie, nie. - oznajmiła dużo chłodniej niż zamierzała. - Tym bardziej nie mam czasu. Powiedz mu, że jak zechcę rozmawiać z takim obślizgłym gnojkiem udam się na Targ Trolli. - odwróciła się z zamiarem odejścia, który wcieliła w życie.
Harry jednak zaraz ją dogonił.
- Nie możesz go chociaż wysłuchać? - nalegał Harry. - Jesteś mu chociaż tyle winna. - dodał, kiedy kotka zatrzymała się kilka kroków dalej. Spuściła uszy i całą głowę wzdychając.
- No dobra. - niemal warknęła. Odwróciła się unosząc hardo głowę i Harry oberwał jej zdenerwowanym spojrzeniem po oczach. - Gdzie on jest?
- Zaprowadzę cię do niego. - powiedział Harry.
- Żeby było jasne. - mruknęła marudnie Kiara idąc za Harry'm. - Jeżeli kawa wystygnie powiem Adirze przez kogo musiała pić zimną.
- Tak coś czułem. - przyznał Harry. - A nie mogłabyś tymi swoimi rączkami ją podgrzać w razie...
- NIE!
* * *
Chyba nigdy w życiu do tej pory tak się nie niecierpliwił. Po za tym nie tylko on. Kicia, którą wybrał do swojego genialnego planu także wylądowała jakby miała zamiar zapomnieć o dobrych manierach i uciec. Po tym jak już potraktuje go butem tam gdzie but nie powinien się znaleźć. Nieustannie zielone kocie oczy gromiły go niczym miotający pioruny Zeus na Olimpie.
- Ile można szukać jednego kotołaka? - burknął do siebie James. - Chyba będę musiał sam poszukać Kiary.
- To znaczy, że mogę wracać do pracy? - kociak odbił się od ściany, którą podpierał od dobrych trzydziestu minut najcierpliwiej jak to tylko możliwe czekając na nowe polecenie.
CZYTASZ
W Cieniu Przeznaczenia
Manusia SerigalaJuż wkrótce Samaelu. Czekaliśmy tak długo, ale już prawie wszystkie warunki spełnione. - Logan obserwował jak jego szczenię nucąc pod nosem jakąś melodie podrzuca na patelni naleśniki. Musimy tylko ją tam zabrać. Nowe przygody, nowe miejsca, nowi...