ROZDZIAŁ 29

126 9 1
                                    

>>Valentine<<

Stałem przy koniach i dopinałem ostatnie ostrza. Spojrzałem na syna i nie widziałem już mojego dziecka a potwora z krwią demona.

Po całej sytuacji będę musiał się tym zająć.

Nie mogłem uwierzyć, że idzie tak łatwo. Już za chwilę czarownik otworzy nam portal i znajdziemy się na obrzeżach miasta. Musimy znaleźć rozległe pole z dala od jakichkolwiek budynków.

- Wsiadaj, ruszamy. Czarowniku otwórz portal.

Odwróciłem się jeszcze do mojego członka kręgu, ktory założyłem zaraz po śmierci żony.

Przybliżyłem się do jego ucha.

- Gdy przejdziemy zabij tego czarownika. Nie może nas wydać.

Wyznawca skinął głową a jego dłoń już spoczywała przy pasie z bronią.

Wskoczyłem na konia i ruszyłem do złotego wiru. Jonathan podążał za mną.

>>Clary<<

Leżałam na łóżku i rozmyślałam nad tym jak mogę znaleźć brata.

Obróciłam się na bok i Spojrzałam na śpiącego Jace'a. Uśmiechnęłam się.

Nagle poczułam ostry ból głowy. Szybko usiadłam i zamknęłam oczy. Pod powiekami dostrzegłam wzór.

Wstałam szybko acz delikatnie by nie obudzić Jace'a i sięgnęłam po szkicownik. Ponownie zamknęłam oczy i po omacku zaczełam przerysowywać wzór. To była runa. Nie wiedziałam co oznacza. Wróciłam na łóżko i położyłam głowę na piersi blondyna rękę położyłam na jego bijącym sercu. Sen przyszedł szybko.

===

Stałam na polanie, wokół było ciemno. Nagle z nieba zacząła spadać tak jakby gwiazda.

Bił od niej taki blask, że musiałam przymknąć oczy. Po chwili stała przede mną wysoka postać. Zza jej pleców rozłożyły się złote skrzydła. To był anioł.

- Pamiętasz mnie Clarisso?

Przyjrzałam się dokładnie.

- Ithuriel.
- Tak moje dziecko. Podarowałem ci runę dzięki której możesz znaleźć brata. Użyj jej w połączeniu z runą do tworzenia portalu.
- Dziękuję.

Zaczęłam płakać i padłam na kolana. Cieszyłam się i płakałam.

- Ale uważaj moje dziecko. Nie mów nikomu, że to ja podarowałem ci tę runę mimo, że wiedzą o twoim darze. Obiecaj też, że nikt nie dowie się o tym śnie.
- Obiecuje. Przysięgam. Jak mam Ci to wynagrodzić?
- Powtrzymaj ojaca.

Znów pojawił się ten mocny blask. Gdy otworzyłam oczy znów było ciemno.

===

Obudziłam się i szybko wstałam z łóżka. Jace nadal spał. Obiecałam Ithuriel'owi, że nikt się nie dowie. Pójdę sama. Dzięki temu uniknę zbędnych pytań.

Podbiegłam do szafy i sięgnęłam po strój bojowy. Ubrałam go szybko. Założyłam pas i zaczęłam przypinać broń. Włosy związałam w kitkę.

Podeszłam jeszcze do łóżka. Pochyliłam się i złożyłam czuły, długi pocałunek na czole Jace'a.

Wzięłam do ręki stele i pokierowałam się w stronę łazienki. Zagłuszę tym w jakiś sposób dźwięk otwieranego portalu.

Na wolnym kawałku ściany narysowałam runę od anioła i runę portalu po czym połączyłam je jedna kreską.

Przede mną otworzył się portal. Lecz był on fioletowo czarny. Weszłam w niego.

>>Valentine<<

Po prawie całym dniu znaleźliśmy odludne miejsce spełniające warunki wezwania anioła. Zszedłem z konia a za mną Jonathan.

- Zaczynaj.

Chłopak wyjął miecze i ostrza się wysunęły. Oba biły ciemnym demonicznym blaskiem.

Tak, to już nie był mój syn. Patrzyłem jak rysuje pentagram z runami. Podeszłem. Z kieszeni wyjąłem mały nożyk i zaciąłem skórę od wewnętrznej strony dłoni. Już kierowałem dłoń w stronę dzieła Jonathana, gdy usłyszałem donośny krzyk.

>>Jace<<

Otworzyłem ciężkie powieki. Nie wierzę, serio spałem? Miałem pomóc Clary.

Podniosłem się, ubrałem szybko buty. Rozglądnąłem się po pokoju ale nikogo nie było. Zapukałem do drzwi łazienki ale tam też nikogo nie było.

Zauważyłem, że szkicownik Clary jest otwarty. Podszedłem i zobaczyłem nieznana mi runę. W tym momencie coś nakazało mi szybko działać.

Spróbowałem z runą tropiącą ale nic. Pobiegłem do Alec'a z nadzieją, że jeszcze nie wyruszyli w podróż. Ale udało się, jeszcze się pakują.

- Magnusie przepraszam ale musisz mi pomóc. Clary też zniknęła. Runą tropiącą nie działa. Może twoja magia...
- Chodźmy do jej pokoju. Tam zasięg będzie najlepszy bo jest tam dużo jej rzeczy.

Pokierowaliśmy się w stronę jej pokoju. Magnus stanął na środku. Z jego dłoni zaczęły się wydobywać małe niebieskie poświaty.

- Nie mogę jej mamierzyć, ale udało mi się wywnioskować, że w łazience został otworzony portal. Ja go nie otwierałem.
- Ale Clary już tak.

Zacząłem chodzić tam i z powrotem. Nagle mnie olśniło.

Bluza od Clary.

Pobiegłem do mojego pokoju. Czarownik podążył za mną. Po chwili już ubierałem bluzę. Zamknąłem oczy i pomyślałem o moim aniołku.

Jest! Widzę ją. Wielkie puste pola. Jest jej ojciec i ona. Nagle ojciec ja atakuje. Zaczyna się bronić.

Otworzyłem oczy.

- Magnusie możesz zajrzeć w mój umysł żebyś zobaczył miejsce jej pobytu i otworzyl mi portal?

Czarownik już pstryknął palcami i wyjął wspomnienie po czym zamienił je na portal.

- Dzięki.

Szybko porwałem pas z bronią i wbiegłem w portal.

Nigdy cię nie opuszczę. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz