>>Clary<<
Kierowałam się do gabinetu Aleka z nadzieją, że jeszcze tam będzie. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Pomału weszłam do środka i zauważyłam, że Alec rozmawia z Magnusem.
- Magnus wróciłeś.
Czarownik wstał i podszedł do mnie zamykając mnie w uścisku.
- Biszkopciku. Dobrze cię wiedzieć. Alec mówił, że ty mu mówiłaś, że skończyłaś zaproszenie.
- Tak zostawiłam je w pokoju, ale zauważyłam jedna rzecz którą muszę poprawiać dam ci je rano dobrze?Skinął głową i uśmiechnął się.
- No nic pączusie wrócę tu rano, a teraz pójdę odpocząć po podróży. Odwiedzanie Malcolma jest bardzo męczące.
Uśmiechnęłam się. Alec podszedł i pocałował czarownika na pożegnanie. Magnus zniknął razem z portalem.
- Jak się domyślam przyszłaś tu po co innego.
- Tak. Matthew spytał czy mogłabym go oprowadzić jeszcze po mieście, bo go nie zna. I nie wiem jak to zrobić. W jeden dzień nie pokaże mu nawet połowy.Alec usiadł za biurkiem i zaczął myśleć. Ja Usiadłam w jednym z dwóch foteli.
- Zrobimy tak. Jeszcze jutro masz wolne więc pokażesz mu najważniejsze charakterystyczne miejsca w Nowym Jorku, jeśli to dla ciebie nie problem transportujcie się twoimi portalami, gdy wrócicie przyślesz go do mnie.
- Dobrze. Dziękuję.Już miałam zbierać się do wyjścia.
- Clary.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Bo widzisz może to zabrzmi dziwne, ale "pochwalisz", że tak to określę chodź dziwnie to brzmi, Jace'a, że nie rzucił się na Matthew? Bo widzisz rozmawiałem z nim i obiecał, ale czuję ile go to kosztuje.
Uśmiechnęłam się lekko.
- Wiem. Jestem z niego dumna. Zwłaszcza dziś w kuchni. Wiesz co? Masz rację dziwnie to wszystko brzmi.
Zaśmiałam się razem z Alekiem.
- Idę mu podziękować za jego rozsądne zachowanie a ta rozmowa zostanie między nami. Dobranoc.
Wyszłam z gabinetu i pokierowałam się do pokoju. Po drodze minęłam Izzy i Jonathana.
- Znowu na noc?
- Jeszcze dziś. Jak tam oprowadzanie?
- Podziwiam, że mnie nie wyrzuciłaś z instytutu. Matthew przez całe oprowadzanie zadał może trzy albo cztery pytania. A ja zadałam tobie... Dużo pytań.Izzy zaśmiała się.
- Chętnie na nie odpowiadałam.
Miałam się odezwać ale ktoś zawołał ich do centrum więc ruszyłam znowu w kierunku pokoju.
Stanęłam przed drzwiami do pokoju Jace'a ale były zamknięte. Zapukałam ale dalej nic. Alec mówił, że nie poszedł na żadna misję.
- Jace? Znowu się obraziłeś?
Stojąc przed drzwiami poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii.
- Skądże. Na ciebie? Nigdy.
Uśmiechnęłam się i obróciłam w jego objęciach.
- Yhm. Zobaczymy co powiesz za kilka lat, o ile mnie nie zostawisz przez problemy ze mną związane.
Przeniósł dłonie na moje policzki i zaczął gładzić je kciukami.
CZYTASZ
Nigdy cię nie opuszczę.
FanfictionInna opowieść nastoletniej Clary. Dziewczyna jedzie na szkolenie do Nowego Yorku i tam poznaje Isabelle, Alec'a, Magnusa i swoją miłość. Jednak problemy nie opuszczają Clary. Podczas pobytu doznaje chwil szczęścia jak i załamań. Szalony ojciec, śmie...