>>Jace<<
Wracaliśmy się z udanej misji.
- Widziałeś? Udało mi się trafić sztylem w cielsko tego demona. Tak jak dziś przy tarczach.
Była taka szczęśliwa z swojego osiągnięcia.
- Dobrze, że byłem przy tobie. Gdy ty celowałaś w jednego demona, ja zabiłem 4 inne, które chciały cię zaatakować.
- Serio? To było ich więcej?Zaśmiałem się.
- Niby czemu jestem cały z krwi i posoki?
Clary zmierzyła mnie przerażonym wzrokiem.
- Ja, ja nie wiedziałam... Przepraszam. Nic poważniejszego ci nie jest?
Zaczęła gorączkowo sprawdzać wszystkie miejsca gdzie miałem odkrytą skórę.
- Hej. Ważne, że tobie nic nie jest. Jestem dumny z tego jak zabiłaś tamtego demona. Te pokraki nie miały tak żrącej posoki więc jestem cały, tylko brudny.
- To dobrze.Poczułem jak telefon mi zawibrował. Wyciagłem go i sprawdziłem. Uśmiechnąłem się do ekranu.
- Mam być zazdrosna?
- Właśnie flirtuje z naszym nowym szefem instytutu.
- Szefem? Czyli to facet.
- A czy szefem nie może być kobieta? Po prostu nie odmieniłem.Zobaczyłem jak nerwowo przygryza wargę.
- To Alec. Nie musisz się martwić. Związek między parabatai jest zabroniony.
Clary zrobiła taka minę jakby dostała przebłysku.
- No tak mówił, że wybiera się do Alicante w tej sprawie. Zapomniałam i dałam się nabrać na Twoje zaczepki. Nie wierze, że po takim czasie dalej się na to nabieram.
Nie zważając na fakt, że byłem cały brudny i klejący objąłem Clary.
>>Clary<<
Już na wejściu przywitał mnie Church. Zaczął miałczeć jak najęty.
- Twój pupilek chyba jest głodny.
Kot postawił uszy i ogon do pionu.
- Nie tylko on. Ale muszę się umyć, bo ktoś postanowił się do mnie przytulić podczas gdy był cały w krwi i posoce.
- Jak tak bardzo nie chcesz się myć to mogę Ci pomóc.Spojrzałam na niego. Znałam ten jednoznaczny uśmiech chyba lepiej niż ktokolwiek.
- Jesteś dużym chłopcem nie potrzebujesz mojego towarzystwa. Choć Church dam ci jeść zanim znów zaczniesz zjadać meble.
Kot ruszył biegiem w stronę kuchni. Podążyłam za nim zostawiając osłupiałego Jace'a w korytarzu. Gdy weszłam do kuchni zastałam tam Jonathana.
- Nie widzisz życia poza tą kuchnią?
Spojrzał na mnie.
- Wróciłem z plenerowego treningu Max'a. Izzy jeszcze się myje a Max składa dziecięcy raport Maryse. Co ty taka brudna?
Podeszłam do już obgryzanej przez Churcha szafki i wyjęłam karmę.
- Byłam z Jace'm na misji. Ja byłam czystą ale w połowie drogi postanowił się przytulić.
Nasypałam kotu karmę i schowalam ją spowrotem.
- Zamówiłem jedzenie u Mai idź się ogarnij i przyprowadź Jace'a i Simona. Mam wstępne wiadomości od Magnusa ale on świętuję z Alekiem.
- Rozumiem. Dosypiesz temu grubasowi karmy jak będzie chciał? Jeszcze nie udało mi się stworzyć runy która odnowi szafkę.
CZYTASZ
Nigdy cię nie opuszczę.
FanficInna opowieść nastoletniej Clary. Dziewczyna jedzie na szkolenie do Nowego Yorku i tam poznaje Isabelle, Alec'a, Magnusa i swoją miłość. Jednak problemy nie opuszczają Clary. Podczas pobytu doznaje chwil szczęścia jak i załamań. Szalony ojciec, śmie...