ROZDZIAŁ 66

66 7 0
                                    

>>Jace<<

Ja cię nie znam.

Te słowa uderzyły we mnie mocniej niż wszystkie ciosy które zdobywałem przez całe życie.

Jak to mnie nie zna?

Gdy wypadłem z jej pokoju natknąłem się na Jonathana niosącego tace z jedzeniem.

- Jonathan. Czy gdy byłeś w pokoju Clary jeszcze spała?
- Tak. A co obudziła się?
- Tak. - chłopak uśmiechnął się - Powiedziała, że mnie nie zna.

W jednej chwili uśmiech zniknął.

- Jak to? Przecież... Idę do niej i zobaczę o co chodzi. Ty wezwij Magnusa.

Skinąłem na niego głową i otworzyłem mu drzwi. Usłyszałem tylko zadowolony głos Clary z obecności brata. Czy tylko mnie nie będzie pamiętać?

Isabelle.

Zmieniłem kierunek i podążyłem do zbrojowni.

- Isabelle.

Czarnowłosa Spojrzała na mnie zatroskanym wzrokiem.

- Jak Clary?
- Nie pamięta mnie. I zastanawiałem się czy mogłabyś do niej iść zobaczyć czy ciebie pamięta?
- Pewnie. Zaczekaj tu na mnie.

Pokiwałem głową.

Chodziłem po całym pomieszczeniu oglądając dobrze mi już znaną broń. Nim Izzy wróciła minęło 15 minut.

- Mnie też nie pamięta. Tylko Jonathana. I Simon'a kimkolwiek jest.
- Jej najlepszy przyjaciel z dzieciństwa. Nocny łowca, który poszukuje swojego miejsca na ziemi.

Izzy Spojrzała na mnie jak na wariata. Dopiero teraz zrozumialem w jaki sposób to przekazałem.

- Muszę wezwać Magnusa.

Szybko opuściłem pomieszczenie. Wybierałem numer do Magnusa.

- Witamy naszego zapomnianego Romeo.

Spojrzałem przed siebie.

- Witamy naszego maga brokatu i blasku.

Magnus przewrócił oczami.

- Magnusie musisz coś zrobić. Ona nie może zostać bez pamięci o nas.
- Oczywiście, że nie może. Chodźmy do tego naszego biszkopcika.

Uśmiechnąłem się. Pokierowałem się za Magnusem do pokoju Clary.

Weszliśmy do pokoju.

- Bo widzisz Clary. Ten Blondyn to twój chłopak a tamta dziewczyna to twoja najlepsza przyjaciółką. Simon poszukuje swojego instytutu. Kojarzysz coś?
- Nie.
- Witaj biszkopciku. Co to się stało z twoja pamięcią?

Mina Clary była nie do opisania. Gdyby nie powaga sytuacji za śmiałbym się, podszedł i ucałował jej zmarszczone czoło.

- Ciebie też nie znam.
- Znasz, znasz tylko nie pamiętasz. Zaraz temu zaradzimy.
- Jona.

Spojrzałem na brata Clary. Było w nim tyle uczuć.

-  Będzie dobrze. Magnus pomoże.

>>Clary<<

Nagle w moim pokoju znalazło się pełno ludzi. Tylko Jonathana znałam. Był tu Blondyn, czarnowłosa, podobny do niej chłopak noi ten czarownik.

- Nie znam was wszystkich.

Spojrzałam na blondyna. Wyglądał jakby dostał ciosem w twarz. Nagle poczułam, że nie muszę się obawiać. Wróciłam spojrzeniem do czarownika.

Nigdy cię nie opuszczę. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz