Rozdział 19

465 15 0
                                    


– Zaraz się popłaczę – sapnęłam nerwowo poprawiając włosy.

– Nie, bo zepsujesz makijaż – Celeene usiadła obok mnie, a ja zmierzyłam ją wzrokiem.

– Wyglądasz przepięknie – szepnęłam uśmiechając się delikatnie.

– Ty wyglądasz jeszcze lepiej – zaśmiała się cicho. - I dobrze, bo od dziś oficjalnie zmieniasz status, kochanie – chwyciła moją dłoń. - Nie martw się, wszystko jest dopracowane na ostatni guzik, David kocha cię całym sercem i na pewno mu się spodoba ta niespodzianka.

– Mam nadzieję – westchnęłam. - Mam tylko nadzieję, że nie zaliczę wpadki.

– Nie zaliczysz, jesteś perfekcjonistką – pokręciła głową. - Wszystko jest dokładnie ustalone i wyćwiczone, nie masz o co się martwić.

– Znajdę milion powodów – westchnęłam i sięgnęłam po telefon. - Pora na live.

– Zrób to – puściła mi oczko. - Ciekawe, czy wejdzie.

– Nie wejdzie, prosiłam go o to – ustawiłam telefon i włączyłam audycję i poprawiłam włosy. - Hej, kochani – sapnęłam i oblizałam usta. - Dziękuję, staraliśmy się – zaśmiałam się widząc komentarze z pochwałą mojego wyglądu. - To topazy ruvatariańskie, z wielkim podziękowaniem dla Michela oraz Toniego, którzy pomogli mi załatwić to cudeńko. Kolejne są jeszcze lepsze, zapewniam. Ale żeby je zobaczyć, musicie wejść na live'a z balu, linki za chwilę będą na moich profilach, profilach występujących i gości. Pamiętajcie jednak o mojej prośbie, postarajcie się coś wpłacić wchodząc jako symboliczny bilet wstępu, to wciąż bal charytatywny, zbieramy na niesamowite cele. A wierzcie mi, dziś wydarzy się coś wielkiego – wzięłam głęboki wdech. - Dzisiaj wyznam swoje sekrety i pokażę wam się od strony, z jakiej jeszcze mnie nie znacie. Dowiecie się wielu ciekawych rzeczy i uchylę wam rąbka historii, która według mnie jest bardzo ciekawa – zaczęłam czytać komentarze, gdy zobaczyłam, że pojawił się Michel. - Michy, jesteś – sapnęłam. - Mam nadzieję, że pilnujesz, żebyś tylko ty mnie widział – ponownie przygryzłam wargę. - Jeszcze nigdy nie miałam takiego stresu, oby gwiazdy dziś jasno świeciły na niebie.Nie wejdzie, prosiłam go o to – ustawiłam telefon i włączyłam audycję i poprawiłam włosy. - Hej, kochani – sapnęłam i oblizałam usta. - Dziękuję, staraliśmy się – zaśmiałam się widząc komentarze z pochwałą mojego wyglądu. - To topazy ruvatariańskie, z wielkim podziękowaniem dla Michela oraz Toniego, którzy pomogli mi załatwić to cudeńko. Kolejne są jeszcze lepsze, zapewniam. Ale żeby je zobaczyć,musicie wejść na live'a z balu, linki za chwilę będą na moich profilach, profilach występujących i gości. Pamiętajcie jednak o mojej prośbie, postarajcie się coś wpłacić wchodząc jako symboliczny bilet wstępu, to wciąż bal charytatywny, zbieramy na niesamowite cele. A wierzcie mi, dziś wydarzy się coś wielkiego – wzięłam głęboki wdech. - Dzisiaj wyznam swoje sekrety i pokażę wam się od strony, z jakiej jeszcze mnie nie znacie. Dowiecie się wielu ciekawych rzeczy i uchylę wam rąbka historii, która według mnie jest bardzo ciekawa – zaczęłam czytać komentarze, gdy zobaczyłam, że pojawił się Michel. - Michy, jesteś – sapnęłam. - Mam nadzieję, że pilnujesz, żebyś tylko ty mnie widział – ponownie przygryzłam wargę. - Jeszcze nigdy nie miałam takiego stresu, oby gwiazdy dziś jasno świeciły na niebie.

– Ona prawie dostaje ataku paniki – Celeene wtrąciła śmiejąc się cicho i przeczytała na głos komentarz mojego przyjaciela. - Nie stresuj się, siostra, tylko Annika cię widzi, prawie płacze, że ślicznie wyglądasz. Ale słyszą cię wszyscy.

– Co masz na myśli mówiąc wszyscy? - jęknęłam. - Chryste, Michelyen! Słuchawki nie są takie trudne w obsłudze – ukryłam rumiane policzki w dłoniach. - Przekaż moje najszczersze pozdrowienia i życz miłej zabawy – dodałam kiwając do telefonu głową.

RuvatarisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz