3

1.4K 79 3
                                    

Następnego dnia około 12 zostaliśmy całą drużyna wezwani do Hokage. Dostaliśmy misję. Misja była ona rangi C, jednakże w każdym razie misja mogła przerodzić się w misję co najmniej rangi A . Mieliśmy chronić księżniczkę Daiane.
Wszyscy po za Poznaniu się z nią. Poszli się szykować. Uszykowałem się, byłem pierwszy. Zatem oparłem się o brame czekając na innych. Hatake Kakashi był w Anbu byliśmy partnerami , zapewne mnie nie pamięta nazwał mnie swoim bratem, kiedy byłem młodszy dostaliśmy razem misję, jak zazwyczaj każda misję robiliśmy razem.

REKONSPEKCJIA...

Zostałem wezwany do Danzo, zapukałem do jego biura znajdującego się w korzeniu .

-Proszę wejść - krzykł donośnym i. Lodowatym głosem.
Wszedłem zamykając drzwi podszedłem do niego. Z boku stał mój partner do misji . Mam dopiero 12 lat a jesten już w Anbu od 8 lat . Bardzo mnie to cieszy. Dotarłszy do biura klękłem przed danzo
-Danzo sama wzywał mnie Pan?
-A i owszem wzywałem. Razem z psem nazywa się on Hatake Kakashi jako partnerzy macie misję. Waszą misja polegać bedzie na zbadanie graic Konochagure ponoć jacyś szpiedzy usiłują wydobyć jakiś dokument. Wasza misją jest znalezienie i zamordowanie ich poczym zdacie mi raport.

-Hai danzo sama - odparłem dalej klęczac. Hatake przyglądał się . Wiem znaliśmy się od 4 lat

-Powstań młodzieńcze i ruszajcie!

Wstałen jak mi kazał po czym razem z psem udaliśmy się na obrzeża. Skacząc po gałęziach.

-Kakashi san wyczuwam czyjąś obcą chakre

-Hmm..? Ilu ich jest?

-6 każdy jest w różnych kątach uważaj jeden zmierza w towja strone

-Hmm..? Przyjąłem - Kakshi spostrzegł jednego z shinobi jednak nie mieli ochraniaczy. Dobył kunaia poczym odbił atak.
Po kilku minutach dotarlismy na miejsce.

-Podział cienia - krzykłem każdy z moich klonów miał rasengana. Nauczyłem się mnóstwo technik dzięki kuramy. Skontaktowałem się z nim, znam całą prawdę.
Kakashi używał ninjutsu a także chidori.

-Rasengan? Jakim cudem umiesz technikę 4

-Nie twój interes wilku .

Po jakimś czasie wszyscy polegli zapieczętowaliśmy ciała w zwojach, wydaliśmy raport. Jeden z psów kakashiego wysłał raport do Danzoua a drugi do hokage. Zaczęliśmy wracać.

-Świetna robota po raz kolejny, ciesze się iż jesteśmy partnerami . Pracujemy ze sobą cztery lata . Jesteś dla mnie jak brat.

-Yhym.. Na wzajem Kakshi San - wkurzył mnie tym iż nazwał mnie bratem, nic o mnie nie wie nawet nie wie kim jestem. Gdy byłem Mały zamiast mną sie zająć to zlał to.

KONIEC REKONSPEKCJI...

Nagle poczułem szturachanie co mnie wybiło z tropu przez odruch powaliłem tą osobę. Gdy się otrząsłem spostrzegłem iż to Sasuke

-Co ty robisz młotku?!

-Wybacz Sasuke odruch

- Hmm.. Odruch? - zapytał Kakashi unosząc wzrok z nad książki. W tym czasie. Sasuke wstał otrzepujac się zazgrzytał zębami powędrował do Sakury uspakajając ją aby nic nie zrobiła.

-Um.. Tak dattebayo! Po co mnie tykacie.

-dattebayo? - uniosł brew zaskoczony. - staliśmy tu od 3 minut wołaliśmy cie ale ty byłeś jakby w transie coś się stało?

-Nie Kakashi sensei, przepraszam tak mam czasem. Poprostu się zawieszam.

-Zawieszasz? - wlepił zawachany wzrok w Naruto - dobra ruszamy bo nas zima zastanie - wbił wzrok w książke i czytał idąc.

Wiedziałem Kakashi mnie nie pamięta a szkoda może kiedyś sobie przypomni. Wsadziłem ręce do kieszeni poczym szedłem całkiem z tyłu myśląc.

smutku nie da się ukryć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz