4

1.3K 73 8
                                    

Razem z moja jakże cudowną drużyna( to jest sarkazm) szliśmy dalej . Nadal zastanawiałem się czemu iż Hatake mnie nią pamięta. Może zapomniał jak wszyscy.

POV. Kakashi

Idąc znudzony  z drużyną szliśmy na misję  czytałem sowją ksizke uwielbiałem ją. Co jakiś czas zerkałem na nowego członka rzekomego Naruto  był wiecznie smutny a także zamyślony. Dodatkowo kogoś i przepominał ta chakra. Postanowiłem zagadać.

-Naruto dlaczego byłeś w Anbu? - zapytałem znudzonym głosem dalej nie spuszczajac wzroku z książki. Sakura i Sasuke także postanowili posłuchać razem z księżniczka.

-Właśnie dlaczego byłeś? - zapytaj uchila oschłym  głosem. Masz ty rodziców?

-Nie nie mam rodziców. A byłem w Anbu bo tak chciałem - nie Miałem zamiaru im nic mówić

-Hmm..? Jak chcesz nie chcesz rozmawiać to nie - odarł kakashi znudzonym głosem wyprzedził nas i czytał dalej. 

- Nie da się z tobą rozmawiać - odparł uchila.

-Jest dziwakiem co się dziwić - na słowa Sakury Kakashi  lekko się zirytował.

-Nie mów tak o Naruto, on jest normalny patrz na siebie. Nie każdy chce o sobie mówić - odparł zirytowany.

-Dobrze sensei - odparła lekko smutna że kakashi go broni a zapomniał że Naruto powalił dzisiaj Sasuke i był agresywny.

Słowa Sakury mnie zabolały Jednak zdziwiły mnie słowa Hatake stanął w moje tak jakby obronie. Ciekawe dlaczego. 

Szliśmy tak gdyż zostali  zaatakowani  przez  shinobi. Zaatakowali nas z nienacka jakby wiedzieli iż ktoś miał przybyć. Jeden rzucił dużego shurikena w stronę księżniczki

-padnij! - krzykł Naruto wszyscy spojrzeli się na   blondyna  a księżniczka padła odrazu przestraszona. Skuriken poleciał dalej.  Młodzieniec  podbiegł do niej osłaniając ją  odbijał wszytkie rzucane w ich stronę Shurikeny jednak kilka razy został trafiony to po rękach, to po brzuchu jednak trafienia nie były aż takie głębokie.

Kakashi rozgladał się i jakiś shinobi wynurzył się z pod  ziemi prawie złapał Hatake jednak ten natychmiast się zorientował i wyskoczył  do góry.

-Było blisko - kolejny zaatakował z wielką szybkościa jonina od tyłu ten wyskoczył  - Ajaj szybcy - walczyli razem

-Ty smrkaczu nie pokonasz nas! - wydarł się ten z którym właczył Naruto - a chcesz się przekonać z kim zadarłeś dattebayo ?!

-hahah dawaj bahorze!

-Naruto uważaj prosze oni są niebezpieczni! - krzykła księżniczka leżąca dalej na ziemi zapłakana i przestraszona

-Spokojnie nie z takimi się walczyło. - użyłem Masowego podziału klonów. I rzucilisny się z klonami

-Co do cholery?! Ten dzieciak odwala - krzykł napastnik - w tym czasie Naruto zaatakował napastnika ten się bronił. Odskoczył do tyłu kiedy klony prawie się skończyły dwa od tyłu zaatakowały napastnika używając rasengana . Napastnik był nie rozważny nim się zorientował iż został przechytrzony jak i trafiony było za późno wypluł krew poczym  poleciał daleko obijając się o drzewo i upadł nie  z hukiem  na twarda ziemię na kamienie poczym po wyginany na różne strony umarł.
Księżniczka jak i s
Sakura były przerażone zwymiaotowały.

-SS to musiało boleć - odparł uchila  składający właśnie pieczęcie na kule ognia aby trafić przeciwnika - kiedy złożył wypuścił potężne kule ognia i Napastnik padł cały poparzony.

W tym samym momencie Hatake pokonał kolejnych używając ninjutsu jak i tajsutsu. Wszyscy padli.

Hatake podążył wzrokiem w stronę Naruto kiedy zobaczył napastnika powyginanego na różne strony lekko się wystraszył jednak tego nie pokazywał podszedł do nich

-Świetna robota drużyno - krzykł entuzjastycznie i posłał im uśmiech z pod maski przymykając oko. Jednakaże w środku zaczął mieć mnóstwo pytań co do osoby Naruto.

-Się wie sensei - odparł Naruto podszedł do księżniczki podał jej rękę aby wstała chwyciła go za dłoń ich palce się splotły wstała i rzuciła się na Naruto tulac go.

-Dziękuję Ci bardzo, dziękuję wam

Kakashi jak i reszta patrzyli się na nich.

-Nie ma za co - odparła Sakura z uśmiechem.

-Kakashi robimy postój? Idzie zmrok - zapytał młody uchila.

-Po pierwsze grzeczniej Sasuke - pokazał jeden palec - po drugie a i owszem robimy jednak odejdźmy trochę dalej od pola biwtwy - pokazał drugi palec. Sasuke tylko przewrócił oczami

POV. Kakshi

Jak ja nie lubię arogancji uchili, co do Naruto hmm..  Nie wiem co myśleć 

Odeszliśmy kilka kroków dalej, Naruto trochę krwawił jednak nikt tego nie zauważył. Kiedy już dotarli na odpowiednie miejsce postoju. Wszyscy rozłożyli namioty

-Sasuke idź po jakieś drobne drewno - rozkazał Hatake. Sam układał miejsce na ognisko. Uchila poszedł, po jakimś czasie przyszedł Uchila z drewnym ułożyli drewno

-Sasuke pozwól - odparł kakashi, a Sasuke użył kuli ognia średniej wielkości i podpalił. Wszyscy usiedli wokół ogniska odpieczętowali jedzenie. Tymczasem Naruto opatrzał swoje rany z boku. Księżniczka wstała i podeszła do blondyna. Kiedy spostrzegła iż opatruje rany lekko się przeraziła i posmutaniała kucnąła

-pomogę ci dobrze, bardzo Ci dziękuję za pomoc.

-Um... Nie musisz dziękować ani pomagać.

-Ale chce - warknąła  zaczęła opatrywać rany.

POV. Kakashi

Siedzielismy przy ognisku z sakurą i Sasuke. Nagle spostrzegłem iż nie ma  Naruto jak i księżniczki. Zaczęłem się rozglądać.

-Co się stało sensei iż się tak rozglądasz?

-wiecie gdzie Jest Naruto i księżniczka?

Rozglądaliśmy się

-Tam są - wskazałem palcem pod jedno drzew.

-Hmm..? Dobrze Sasuke - wriciłem do czytania



smutku nie da się ukryć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz