1

2.2K 100 19
                                    

Dostałem wezwanie od hokage sama poprawiać swoją maskę udałem się przed jej biuro. Ukłoniłem się

-Witam hokage sama, w czym mogę pomóc

-Kyu zdejmij maksę od dzisiaj przydzielam się do drużyny Hatake. Kakshi zaraz tu będzie razem z twoja nową drużyna.

-Hai hokage sama - zdjąłem maskę ukazując swoje blond sterczace włosy oraz błękitnie matowe oczy bez żadnej emocji. Po chwili do biura  wszedł mężczyzna z dwoma członkami czarnowłosym mężczyzna i rózowowłosą dziewczyną sliniącą się do czarnowłosego. Hatake Kakashi wiem kim jest ale mam to gdzieś.

-Witam hokage sama przyszedłem na wezwanie w czym mogę pomóc?

-Witaj Hatake przywitaj się z nowym członkiem drużyny. - wskazała na mnie, wegrowe puste oczyn niczyn kosmos spojrzał się na mnie. Nasze Spójrzenia skrzyżowały się

-Hmm...? Witaj jak się nazywasz młody chłopcze? - przymknąłem oczy posyłając mu ciepły uśmiech z pod maski.

-Witam sensei - ukłoniłen się jak przystało. Reszta patrzała się Na mnie z niemałym zainteresowaniem

-Nazywam się Hatake Kakashi - otworzyłem oczy był podobny do świętej pamieci   Minato senseia. Był bardzo piękny i ułożony lubiłem takich.

-Dzień dobry nazywam się Naruto Uzumaki-odparłem głosem bez emocji, taki już byłem pozbawiony wszytkiego.

-Uzumaki? - zapytała rózowowłosa

-tak jesten z klanu uzumakich

-Nazywam się Haruno Sakura miło mi cie poznać

-Jestem uchicha Sasuke - odparłem lodownayn głosem

-na wzajem miło was poznać - odparłem takim samym głosem. Hatake mierzył mnie wzrokiem, poczym posłał mi tylko uśmiech z pod maski i spojrzal się w stronę Hokage jak wszyscy.

-Hatake, Naruto oddaje pod twoje skrzydła , wiesz on od małego dokładnie od 8 roku życia był w Anbu w dziecinstwie znaleziono go w nie dość fortunnym  miejscu. Mam tylko jego imię nic więcej. Wiesz daje ci go po to iż ma 16 lat powinien zdobyć przyjaciół. Po za tym drużyna sjatada się z 4 członków drużyny a was jest tylko 3 ale od dzisiaj jesteście pełną  drużyna. Po za tym sam prosiłeś o członka drużyny myślałan długo kogo wam przydzielić i wypadło na niego. A i robicie misję tylko bardzo wielkiej wagi.

-Hmmm..No dobrze rozumiem. - spojrzałem się Na blondyna. Zaintrygował mnie.

-To wszytko możecie iść.

-Hai! - krzyknęli wszyscy .

Wyszlismy wszyscy rozdzialając się. Szedłem ulicami Konochy ludzie mnie  nie poznawali tym lepiej dla mnie. Wietrzyk uderzał moją twarz

smutku nie da się ukryć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz