Nie sądziłam, że to powiem, ale... mam dość! Na początku treningi mi się podobały, ale to jest już przesada! Razem z Lloyd'em stoimi na rękach, a na nas są ninja i wujek. Tak. Dobrze słyszycie. Na nas! Wujek twierdzi, że jeśli mamy chronić Ninjago musimy być silni i sobie ufać, ale...
-Aaaaaaa... - krzyknęliśmy, gdy nagle przez okno wleciała kula wyburzeniowa, przy okazji niszcząc połowę Dojo. Wszyscy wylądowaliśmy na podłodze. Ledwo się podnieśliśmy, a do pomieszczenia wpadł Dareth.
-Nieeeee!!! - wrzasnoł podbiegając do budowlańców - przecież wyburzanie miało się zacząć dopiero jutro! - dodał płaczliwym tonem.
-A... tak. Nasz błąd. Wrzucimy z samego
rana - oznajmił kierownik i już ich nie było.
-Dareth, co tu się
dzieje? - spytał Cole. Dareth wyjaśnił nam, że nie płacił podatków i jakaś firma o nazwie "Darnagom Enterprises" chce wykupić ten budynek i zbudować tu pole golfowe. Coś mi jednak nie grało. Pole golfowe, prawie w centrum miasta?
-I jeśli do jutra nie zdobędę pięćdziesięciu tysięcy to zniszczą Dojo - zakończył swoją wypowiedź Dareth.
-Straciliśmy już statek, nie możemy stracić i
Dojo! - zawołał Jey i w pełni się z nim zgadzam. Jeśli stracimy Dojo, ja i Lloyd, nie będziemy mogli trenować.
-Chwileczkę... - zaczoł
Zane - Darnagon? Jeśli to zamienić miejscami wyjdzie...
-Garmadon - powiedział po namyśle Kai.
No to już wiadomo o co chodzi. Ojciec za wszelką cenę, chce nam uniemożliwić bycie Zielonymi ninja. W tym momencie weszła Nya. Powiedziała, że w mieście odbywa się "Wyścig Wojowników" i wytłumaczyła o co w nim chodzi. Ostatecznie postanowiliśmy, że weźmiemy w tym udział. Ninja będą jechali swoim nowym pojazdem, a ja i Lloyd mieliśmy lecieć na smoku.***
Stoimy właśnie na Lini startu. Naszymi przeciwnikami są: Listonosz, dzieciaki z naszej starej szkoły, ojciec Cole'a z kwartetem, rodzice Jey'a, piraci i szkielety.
-START!!! - wrzasneli sędziowie, a my ruszyliśmy. To znaczy ja z bratem i pozostali uczestnicy ruszyliśmy, bo ninja już na starcie mieli problem techniczny. A podobno Nya naprawiła pojazd!
Tak czy siak, ninja naprawiali usterkę, a my lecieliśmy i obserwowaliśmy zawodników z góry. Jak na razie wygrywają rodzice Jey'a.
Nagle smok przestał się nas słuchać i zaczoł lecieć w zupełnie innym kierunku. W tym momencie usłyszeliśmy głos komentatora.
-Wygląda na to, że do wyścigu dołączyli Wężonowie! - kiedy to usłyszałam prawie zatrzymało mi się
serce - Tym czasem ninja ciągle są na Lini startu - dodał komentator, a ja już nie wiedziała, czy się wkurzać, czy płakać. Tego już było po prostu za dużo.***
Po jakimś czasie udało nam się wrócić na tor. W pewnym momencie zobaczyła nasz stary statek i... tatę? Razem z Wężonami celował armatą w ninja. O nie! Musimy coć zrobić! Zabrałam wodze bratu i zaczęłam kierować smoka w kierunku statku z zawrotną prędkością. W krótce jednak zrozumiałam, że był to poważny błąd, bo... nie mamy tu hamulców!!! Walnęliśmy w tył statku, ale udało nam się jakoś przeżyć. Armata ojca wystrzeliła, jednak chybiła o kilka centymetrów. Na szczęście! Po tej akcji, razem z chłopakami postanowiliśmy współpracować. Ojciec chyba się jednak wkurzył, bo zaczoł nas gonić. No super! Jeszcze jego nam brakowało.
Nienja byli w tyle więc postanowiliśmy znaleść drogę na skryty, co nam się udało. No i mamy postęp. Smok w końcu zaczoł się nas słuchać. Nagle szkieletom udało się powalić naszego smoka na ziemię. Nic nam się nie stało, ale nie mogliśmy już pomagać Ninja.
W pewnym momencie usłyszeliśmy wiwaty. Okazało się, że teraz wszyscy kibice, kibicują Ninja. Oby im się udało...***
Wróciliśmy z Lloyd'em na linię startu i czekałam na Ninja. W końcu przybyli wyprzedzając naszego ojca o włos. Kiedy nasz tata się wykłucał, ja i mój bliźniak zakradliśmy się od tyłu że smokiem i przjeliśmy statek. Ojca już miała zabrać policja, ale uratował go... Skeils?! No syper! I co jeszcze?! Pythor się odrodzi?! Na prawdę tylko tego jeszcze brakuje! Ale ostatecznie się udało i uratowaliśmy Dojo. A ojca jeszcze kiedyś powstrzymamy. Może być tego pewny.
CZYTASZ
Ninjago: dwójka wybrańców
Short StoryCo by było gdyby Lloyd miał siostrę? Co gdyby było dwóch Zielonych Ninja? Co gdyby Skylor miała rywalkę do serca Kai'a? Dowiecie się czytając tą książkę. Wszystko będzie dokładnie tak jak w serialu, ale pojawi się dodatkowa postać. PS. Nie wiem jak...