Obudziłam się następnego dnia. Leżałam na łóżku w swoim pokoju. Nie pamiętałam co się stało, aż nagle wszystkie wspomnienia wczorajszej walki wróciły. Wstałam z łóżka i lekko chwiejnym krokiem wyszłam na zewnątrz. Siedziała tam reszta dróżyny, mama, wujek, ojciec Zane'a i mój brat... z obandażowaną nogą. No pięknie.
-Dojdziesz do siebie za kilka tygodni - oznajmił mi doktor Julien.
-Nie mamy tyle czasu - powiedziałam, zwracając tym uwagę pozostałych. Wszyscy natyciast do mnie podbiegli, a najszybszy był Kai. Ninja Ognia przytulił mnie tak mocno, jakby chciał mnie udusić. Moje serce od razu zabiło mocniej.
-Nawet nie wiesz jak się martwiłem... - zaczął, a ja się uśmiechnęłam - że mojej małej siostrzyczce coś się stało - dodał, a ja poczułam jak serce mi się zatrzymuje.
-Siostrzyczce? - spytałam niepewnie.
-No jasne! Kocham Cię jak siostrę -uśmiechnoł się do mnie, a ja stałam jak wryta. Kocha mnie jak siostrę? SIOSTRĘ?! Gorzej chyba być nie mogło. Prawda?!
-Ostateczna walka dobra ze zełem, nastąpi już dzisiaj - głos wujka skutecznie wybudził mnie z transu. Nagle pojawił się sokół Zane'a. Zabrał nas spowrotem do Świątyni Światła. Nie wiem jednak po co. Nagle Kai wypatrzył jakieś otwory w filarach. Chłopcy poskładali tam swoją nową broń. "Miecze Żywiołów" i nagle na samym środku pomieszczenia rozstąpiła się podłoga i z pod ziemi wyszedł...
-To skafander bojowy, którego Pierwszy Mistrz Spinjitsu użył w walce z mrocznym władcą - oznajmiła mama. Razem z Lloyd'em wsiedliśmy do niego i odpaliliśmy. Chwilę później nadleciał smok. Wygląda na to, że jednak wrócimy do Ninjago.***
Po pół godzinnej podróży byliśmy już w mieście. Jednak nie było to Ninjago jakie znam. Wszystko było zamglone i zniszczone, a ludzie chodzili jak zombi. Nagle w naszą stronę nadleciał pocisk. No i nici z zakradania się. Już o nas wiedzą. Ninja polecieli na smoku, razem z dorosłymi, a ja wraz z bratem czekałam na odpowiedni moment, by zaatakować ojca. Chociaż w sumie, to chyba nie jest już mój ojciec. Kiedy byliśmy gotowi uruchomiliśmy pancerz, jednak nie za wiele on pomugł. Bo już po chwili był zniszczony. Zaczęła się walka. Jednak w pewnym momencie Kamienną Armia zamarła, a następnie zaczęli oddawać cześć Dareth'owi. Dobra, teraz nic mnie już nie zdziwi...
Razem z chłopakami zaczęliśmy wspinać się na szczyt wierzy, na której był Mroczny Władca. Jednak po drodze straciliśmy Cole'a, później Jey'a i Zane'a, a na końcu Kai'a. Ostatecznie tylko nasza dwójka dotarła na sam szczyt. Mroczny Władca nas zaatakował, ale nasza moc była ślniejsza. Wokół nas rozbłysło światło, a kiedy zgasło mieliśmy na sobie złote stroje. Staliśmy się Najpotężniejszymi Mistrzami Spinjitsu. W następnej chwili lecieliśmy już na dwóch złotych smokach, a Mroczny Władca przegrał. Pojawiło się słońce, ludzie stali się normalni, a Mroczny Władca należał już do przeszłości. Zleciliśmy na dół i razem z resztą cieszyliśmy się ze zwycięstwa. Nagle coś usłyszałam, obruciłam się i... zamarłam.
-TATO!!! -wrzasnełam i podbiegłam się przytulić. Z taty zniknęło całe zło, więc był normalny. Wreszcie będę miała normalną rodzinę. Teraz może być już tylko lepiej...Wiem, że dawno nic nie było. Ale jest szkoła i w ogóle. Postaram się jednak wstawiać rozdziały częściej.
Oto i koniec drugiego sezonu. Teraz pora na mój ulubiony - trzeci!
CZYTASZ
Ninjago: dwójka wybrańców
Short StoryCo by było gdyby Lloyd miał siostrę? Co gdyby było dwóch Zielonych Ninja? Co gdyby Skylor miała rywalkę do serca Kai'a? Dowiecie się czytając tą książkę. Wszystko będzie dokładnie tak jak w serialu, ale pojawi się dodatkowa postać. PS. Nie wiem jak...