Odcinek 12

142 8 2
                                    

Tak na rozpoczęcie tygodnia...

Lada chwila mamy stoczyć walkę z ojcem. Właśnie biegniemy do jego kryjówki. Ale, co dziwne, nikogo tam nie było. A sokół Zane'a zaprowadził nas do śladów ogromnej maszyny. Teraz to naprawdę musimy się pospieszyć, bo jak nie... to będzie po Ninjago. Zaczęliśmy jeszcze szybciej pędzić w stronę plaży. Przez całą drogę wspominaliśmy. Jednak przez cały czas miałam wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Nagle zza krzaków wyskoczyła Nya. Ale jakaś inna. Zła. Ninja powiedzieli, że się nią zajmą. A ja, Lloyd, mama i wujek pobiegliśmy na plażę.

***

Kiedy dobiegliśmy na plażę ojciec już tam był i szykował swoją broń. Szczerze mówiąc to nadal nie chciałam z nim walczyć. Na początku próbowałam przemówić mu do rozsądku. Ale oczywiście nie słuchał. A więc nie mamy wyboru. Zaczęliśmy walkę z Kamienną Armią. Ja i Lloyd w końcu stanęliśmy oko w oko z tatą. Ale powstrzymał nas dowódca Kamiennych Wojowników. Ojciec wystrzelił z działa. To już koniec... to koniec Ninjago. A jakby tego nie było dość mroczny władca opętał ojca. Razem z Lloyd'em i resztą ninja, którzy przybiegli przed chwilą, znów zaatakowaliśmy Kamiennych Wojowników. I muszę przyznać, że szło nam nawet nie źle. Ponownie zaatakowaliśmy ojca. I, bądźmy szczerzy, takiego wycisku nie dostałam jeszcze nigdy. Jednak dość szybko się pozbierałam i ponownie zaatakowaliśmy. Nagle jednak trafiła mnie taka masa ciemnej energii, że straciłam przytomność...

Ninjago: dwójka wybrańców Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz