-Nie możecie się oddać! - usłyszałam krzyk Nyi w słuchawce. Cóż, łatwo jej mówić. To nie ona jest bez statku, z ograniczonym zapasem tlenu i zjadającymi skafander robakami.
-Lloyd! Lena! Użyjcie zielonej energii! - zawołał nagle Kai.
-Yyy... My nie mamy aż tyle mocy - mruknęłam cicho.
-Ale możemy odbudować rakietę - zaproponował Lloyd.
-A niby jak mądralo? Masz tu zestaw do budowy rakiet? - zakpił Jey.
-Nie, ale i tak damy radę - powiedział z uśmiechem mój brat. Zaczęliśmy budowę. Zane tłumaczył co będzie potrzebne. Cole przenosił części, Kai je spawał, Jey zajmował się zasilaniem, a ja i Lloyd pomagaliśmy w czym mogliśmy. Po kilku minutach udało nam się wystartować. Czyli jednak wrócimy do domu.
***
Znaleźliśmy się w atmosferze. I to ta dobra wiadomość, a ta zła jest taka, że nasz statek rozpadał się w oczach. W końcu eksplodował. Na szczęście mieliśmy już powietrzei wystarczyło go, by działały nasze tarcze żywiołów. Ostatecznie udało nam się wylądować. A raczej wskoczyć do pojazdów, które podstawili nam wujek, tata, Nya i Pixal. Nagle zadzwonił do nas Borg.
-Ninja. Przyjedźcie do Twierdzy Wytrwałości - powiedział i się rozłączył. Jak kazał tak zrobiliśmy. Wdarliśmy się do miasta.
-Aaaa... - usłyszeliśmy. Roboty dorwały Nyę.
-Nie idźcie o nią! Inaczej nasze szanse na zwycięstwo spadną - powiedział Zane.
-Tu ie chodzi o statystykę! Chodzi o rodzinę! - krzykną Kai.
-Ja po nią pojadę! - zaproponowałam. Pojechałam do Nyi w ostatniej chwili, bo Mroczny władca zaczął walkę z chłopakami.
-Żyjesz? - zapytałam podjeżdżając do niej i pomagając wstać.
-W porządku - powiedziała z delikatnym uśmiechem.
-Zobaczymy czy dziewczynki potrafią walczyć bez swoich zabawek - powiedział prześmiewczo (jak na robota) Cryptor.
-Dziewczynki?! - zapytałyśmy z Nyą wkurzone i rozpętałyśmy piekło...
***
Po rozłożeniu na łopatki Ninjadroidów dołączyłyśmy do chłopaków. Przy okazji ratując im tyłki. Chłopcy przedstawili nam po krótce plan. Musieliśmy jakoś odwrócić uwagę Mrocznego Władcy, żeby wujek i tata mogli go powstrzymać.
Kiedy tak biegłam po jednym z dachów, nagle zatrzymałam się jak wryta. Zobaczyłam bowiem najdziwniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałam. Skeils i reszta wężonów ratowała ludzi, sprowadzając ich do podziemi.
-Nie sądziłem, że dożyje dnia, w którym coś takiego zobaczę - mruknął Jey, a ja musiałam przyznać mu racje.
Kiedy dobiegliśmy do Mrocznego Władcy, tata z wujkiem wystrzelili w niego tabletkę, która miała go skurczyć. Jednak Pythor, chcąc uratować swojego Pana, połknął ją pierwszy. I to on się skurczył. Nagle poczułam przeszywający ból. Mroczny władca złapał nas i zaczął miażdżyć. Ból był straszny. Jednak nagle ustał. A ja i chłopaki zostaliśmy odstawieni na pobliski dach. Spojrzałam zdezorientowana na resztę, a potem na naszego przeciwnika. I zobaczyłam Zane'a, który próbował zamrozić Mrocznego Władce.
-Tu nie chodzi o statystykę! Tu chodzi o rodzinę! - krzyknął Zane.
-Chodźcie! - zawołał tata i ukryliśmy się w kanałach. Po chwili studzienka została zamrożona, a na zewnątrz zrobiło się cicho. Niepewnie wyszliśmy na górę. Wszystko było w lodzie, a na ziemi leżały części Zane'a. Ja, Nya i Pixal zaczęłyśmy płakać. Nie mogę uwierzyć, że Zane...
***
"Pogrzeb" Zane'a był bardzo uroczysty. Pixal jednak się nie pojawiła. W sumie to się jej nie dziwie. Kai wszedł na mównice by powiedzieć kilka słów. Próbowałam słuchać, ale w mojej głowie wciąż odbijało się pytanie: "Co będzie dalej?"
I tak oto, tym smutnym akcentem, kończymy trzeci sezon. Jak myślicie. Co wydarzy się w kolejnym? Przypominam, że będzie tak Skylor, więc Lena może różnie zareagować...
CZYTASZ
Ninjago: dwójka wybrańców
Historia CortaCo by było gdyby Lloyd miał siostrę? Co gdyby było dwóch Zielonych Ninja? Co gdyby Skylor miała rywalkę do serca Kai'a? Dowiecie się czytając tą książkę. Wszystko będzie dokładnie tak jak w serialu, ale pojawi się dodatkowa postać. PS. Nie wiem jak...