Odcinek 8

108 6 2
                                    

-Nie możecie się oddać! - usłyszałam krzyk Nyi w słuchawce. Cóż, łatwo jej mówić. To nie ona jest bez statku, z ograniczonym zapasem tlenu i zjadającymi skafander robakami. 

-Lloyd! Lena! Użyjcie zielonej energii! - zawołał nagle Kai. 

-Yyy... My nie mamy aż tyle mocy - mruknęłam cicho. 

-Ale możemy odbudować rakietę - zaproponował Lloyd.

-A niby jak mądralo? Masz tu zestaw do budowy rakiet? - zakpił Jey.

-Nie, ale i tak damy radę - powiedział z uśmiechem mój brat. Zaczęliśmy budowę. Zane tłumaczył co będzie potrzebne. Cole przenosił części, Kai je spawał, Jey zajmował się zasilaniem, a ja i Lloyd pomagaliśmy w czym mogliśmy. Po kilku minutach udało nam się wystartować. Czyli jednak wrócimy do domu.

***

Znaleźliśmy się w atmosferze. I to ta dobra wiadomość, a ta zła jest taka, że nasz statek rozpadał się w oczach. W końcu eksplodował. Na szczęście mieliśmy już powietrzei wystarczyło go, by działały nasze tarcze żywiołów. Ostatecznie udało nam się wylądować. A raczej wskoczyć do pojazdów, które podstawili nam wujek, tata, Nya i Pixal. Nagle zadzwonił do nas Borg.

-Ninja. Przyjedźcie do Twierdzy Wytrwałości - powiedział i się rozłączył. Jak kazał tak zrobiliśmy. Wdarliśmy się do miasta. 

-Aaaa... - usłyszeliśmy. Roboty dorwały Nyę.

-Nie idźcie o nią! Inaczej nasze szanse na zwycięstwo spadną - powiedział Zane.

-Tu ie chodzi o statystykę! Chodzi o rodzinę! - krzykną Kai.

-Ja po nią pojadę! - zaproponowałam. Pojechałam do Nyi w ostatniej chwili, bo Mroczny władca zaczął walkę z chłopakami. 

-Żyjesz? - zapytałam podjeżdżając do niej i pomagając wstać. 

-W porządku - powiedziała z delikatnym uśmiechem.

-Zobaczymy czy dziewczynki potrafią walczyć bez swoich zabawek - powiedział prześmiewczo (jak na robota) Cryptor. 

-Dziewczynki?! - zapytałyśmy z Nyą wkurzone i rozpętałyśmy piekło...

***

Po rozłożeniu na łopatki Ninjadroidów dołączyłyśmy do chłopaków. Przy okazji ratując im tyłki. Chłopcy przedstawili nam po krótce plan. Musieliśmy jakoś odwrócić uwagę Mrocznego Władcy, żeby wujek i tata mogli go powstrzymać. 

Kiedy tak biegłam po jednym z dachów, nagle zatrzymałam się jak wryta. Zobaczyłam bowiem najdziwniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałam. Skeils i reszta wężonów ratowała ludzi, sprowadzając ich do podziemi. 

-Nie sądziłem, że dożyje dnia, w którym coś takiego zobaczę -  mruknął Jey, a ja musiałam przyznać mu racje. 

Kiedy dobiegliśmy do Mrocznego Władcy, tata z wujkiem wystrzelili w niego tabletkę, która miała go skurczyć. Jednak Pythor, chcąc uratować swojego Pana, połknął ją pierwszy. I to on się skurczył. Nagle poczułam przeszywający ból. Mroczny władca złapał nas i zaczął miażdżyć. Ból był straszny. Jednak nagle ustał. A ja i chłopaki zostaliśmy odstawieni na pobliski dach.  Spojrzałam zdezorientowana na resztę, a potem na naszego przeciwnika. I zobaczyłam Zane'a, który próbował zamrozić Mrocznego Władce. 

-Tu nie chodzi o statystykę! Tu chodzi o rodzinę! - krzyknął Zane. 

-Chodźcie! - zawołał tata i ukryliśmy się w kanałach. Po chwili studzienka została zamrożona, a na zewnątrz zrobiło się cicho. Niepewnie wyszliśmy na górę. Wszystko było w lodzie, a na ziemi leżały części Zane'a. Ja, Nya i Pixal zaczęłyśmy płakać. Nie mogę uwierzyć, że Zane...

***

"Pogrzeb" Zane'a był bardzo uroczysty. Pixal jednak się nie pojawiła. W sumie to się jej nie dziwie. Kai wszedł na mównice by powiedzieć kilka słów. Próbowałam słuchać, ale w mojej głowie wciąż odbijało się pytanie: "Co będzie dalej?"



I tak oto, tym smutnym akcentem, kończymy trzeci sezon. Jak myślicie. Co wydarzy się w kolejnym? Przypominam, że będzie tak Skylor, więc Lena może różnie zareagować...

Ninjago: dwójka wybrańców Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz