Odcinek 1

197 13 5
                                    

Ja i Lloyd właśnie jesteśmy w trakcie treningu. A konkretniej testujemy, czy ktokolwiek będzie w stanie wykraść złotą zbroję. Jest ona bardzo potężna, ale nie będę was tym zanudzać. Niestety trenujemy tylko ja i mój brat. Reszta zniknęła po śmierci Zane'a. I tak szczerze to się im nie dziwie. Sama bym chętnie zrezygnowała, ale nie zostawię Lloyd'a samego. Pixal również jakby zapadła się pod ziemię. 

-Musicie odnaleźć przyjaciół. Jesteście drużyną. A utrata Zane'a albo na zawsze waz rozdzieli, albo jeszcze bardziej połączy - powiedział wujek WU. 

-Zrobimy co w naszej mocy - odparł Lloyd - Lena ja ogarnę Cole'a o Jey'a, a ty idź po Kai'a - dodał kiedy byliśmy już sami. Niepewnie skinęłam głową. 

***

Po kilku minutach w końcu znalazłam naszego mistrza ognia. Robił on jakieś pokazy walki w, najpewniej nielegalnym, klubie. 

-Lepiej nie pij tego soku, jest zdecydowanie zbyt słodki - powiedziałam podchodząc do niego.

-Co ty tutaj robisz? - spytał podejrzliwie.

-O to samo mogłabym spytać ciebie. Przecież to nie miejsce dla ninja - powiedziałam jakby to było oczywiste - gdzie tutaj miejsce na honor? I gdzie się podział mistrz ognia?

-A gdzie się podział mistrz lodu? Nie ma go! A ja wciąż tu jestem! Kogo obchodzi honor? To powinienem być ja! - kiedy to powiedział nie wytrzymałam. Bez ostrzeżenia przywaliłam mu z plaskacza tak mocno, że jego policzek zrobił się czerwony, a on spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

-Czy możesz w końcu przestać zachowywać się jak pępek świata?! - krzyknęłam, a jego zdziwienie jedynie się pogłębiło - Zawsze myślałeś, że jesteś najważniejszy. Najpierw chciałeś być Zielonym Ninja, a teraz to! Któregoś dnia będziesz musiał zacząć myśleć o innych. I mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej. Gdybyś zmienił zdanie to wiesz gdzie mnie szukać - dodałam i nie czekając na jego odpowiedź po prostu wyszłam.

***

Następnego wieczoru spotkałam się z Lloyd'em i resztą w restauracji Mistrza Chen'a. 

-Zebraliśmy was tutaj, bo może już czas znaleźć nowego ninja - zaczął Lloyd, a ja zachłysnęłam się pitym właśnie sokiem. Zanim ktokolwiek zdążył się sprzeciwić, ja to zrobiłam.

-Chwileczkę! Nie było mowy, o żadnym "nowym" ninja. Mielimy działać we czwórkę - chłopcy od razu mnie poparli. 

-Tak wiem, był naszym przyjacielem, ale pora pomyśleć o dobru drużyny - powiedział nipwenie Lloyd.

-Myślę, że bez Zane'a nie ma już drużyny - powiedział Kai. Mój brat już chciał coś powiedzieć, ale do lokalu weszli jacyś podejrzani gości i próbowali ukraść pieniądze z kasy. 

-No dobra... Drużyna nadal działa - powiedział Cole i zaczęliśmy walczyć. 

***

-Nie byli to jacyś mocni przeciwnicy, więc walka skończyła się równie szybko, jak się zaczęła. Chcieliśmy ich wsadzić do paki, więc gdy wybiegli na zewnątrz, ruszyliśmy za nimi. Jednak kiedy wyszliśmy ich już nie było. Znaleźliśmy za to wiadomość z informacją, że Zane nadal żyje...

Przy wiadomości leżała taca z pięcioma ciasteczkami z wróżbą. Każde z nas wzięło po jednym. Była w nich wiadomość, że Mistrz Chen zaprasza nas na Turniej Żywiołów. Mieliśmy przyjść do potu bez broni. Dzięki temu mogliśmy odzyskać przyjaciela.

***

Zaczęłam się pakować, ale przerwał mi tata. 

-Yyy... tato mogę o coś spytać? - zagadnęłam z uśmiechem.

-Oczywiście. Co się stało? - zapytał.

-Czy na świecie są inni obdarzeni mocami żywiołów? - tata wydał się zdenerwowany tym pytaniem i nie udzielił mi odpowiedzi. Poszłam więc z chłopakami do portu. Nagle przypłynęła łudź. 

-Czekajcie! - zawołał tata. Zdziwiona odwróciłam się w jego stronę. 

-Tato musimy ruszać - powiedziałam wchodząc na pokład. Tata wsiadł z nami i po drodze sporo nam opowiedział. Na pokładzie byli również mistrzowie między innymi mistrzowie: prędkości, niewidzialności, metalu, roślin, muzyki, lewitacji i wielu innych mocy.

-A ono to kto? - zapytał Kai, spojrzałam we wskazanym kierunku i zobaczyłam dziewczynę w pomarańczowym stroju.

-Tego nie wiem - mruknął tata. Do dziewczyny tym czasem podszedł jakiś typ z metalowymi dłońmi i zaczęli się szarpać. Kai poszedł jej pomóc i nieźle przy tym oberwał. 

-Wybacz, jeśli byłam zbyt oziębła - powiedziała z uśmiechem nieznajoma. Kai również się uśmiechnął, a ja poczułam coś dziwnego. 

-Koniec podróży - powiedział sługa Chen'a Claus i wszyscy wysiedli ze statku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 15, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ninjago: dwójka wybrańców Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz