Rozdział dla kornidzonekk
Odzyskaliśmy statek. Wreszcie znów mamy normalny dom, a nie jakąś "kańciapke". Przelatywaliśmy akurat nad jakimś miasteczkiem. Gdzie bawiły się dzieciaki w naszym wieku. Lloyd patrzył na nich tęsknię. W sumie to go rozumiem. Najpierw wszkoła Dla Niegrzeczynch Chłopców, później bycie Ninja. Nasza dwójka nie miała normalnego dzieciństwa jak te dzieciaki. Wręcz przeciwnie, nasze dzieciństwo było i jest dalekie od normalności.
-Skupcie się - powiedział Kai. Oni znowu każą nam trenować. I po co? Ojciec zwiał. A poza tym trenujemy od rana. Chcemy odpocząć! Jednak chłopcy byli nieugięci i już po chwili staliśmy w bojowych pozycjach. Pokonaliśmy Zane'a, Kai'a i Jey'a, ale Cole zakradł się od tyłu i nas powalił.
-Dobra. Co was tak rozprasza? - spytał Jey.
Mój brat zaczoł nawijać o jakimś komiksie.
-E tam - machnęłam od niechcenia ręką - komiks, też mi coś. Ja muszę iść do sklepu. Dzisiaj wyszła nowa wersja lalki. Muszę ją mieć! - krzyknęłam.
-Yhy... bo lalka jest ważniejsza od komiksu - zadrwił Lloyd.
-Na waszych ramionach spoczywa los Ninjago, a wy gadacie o kamikach i zabawkach? - zapytał zdziwiony Kai - Jako Zieloni Ninja nie macie czasu na takie głupoty - oświadczył po chwili. Ale czemu?
-Przecież inne dzieciaki codziennie się bawią! - zawołałam.
-A my tylko trenujemy! - zafturował mi Lloyd. Zanim chłopcy zdążyli odpowiedzieć wpadła Nya i powiedziała, że naszego ojca widziano w muzeum. Oczywiście ja i mój brat musimy zostać na statku, bo "tak jest bezpieczniej". Dobre sobie. Jednak nawet kiedy Ninja pojechali Nya postanowiła, że oceni nasze postępy. Więc tak czy siak musieliśmy trenować.***
Trenowaliśmy do wieczora, a chłopcy wciąż nie wracali. Uznałam jednak, że pewnie spotkali po drodze jakieś fanki, czy coś. Jednak rano też ich nie było. Chyba można się już martwić. Prawda?
Nya i sensej powiedzieli, że statek jes pod naszą opieką, bo oni idą poszukać Ninja.***
Już od godziny czytam książkę, a Lloyd gra w grę wideo. Nie dość, że nie ma Ninja, to jeszcze Nya z wujkiem też przepadli. Światnie! Nagle zadzwonił telefon. Lloyd był zbyt pochłonięty grą, więc ja odebrałam.
-Tutaj statek Ninja - powiedział od niechcenia. Okazało się, że dzwoni Jey. Zupełnie go nie zrozumiała. Bredził coś o zgodzie rodzica na jazdę autobusem...
-Co? - spytałam niepewnie.
-Ehhh... nieważne. Spotkajmy się w pizzerii za 10 minut i przynieś naszą broń - oświadczył.
-Słucham? - zupełnie nic z tego nie rozumiałam, jednak Jey już zakończył rozmowę. Co mogłam zrobić? Złapałam bronie i brata i ruszyłam w stronę pizzerii.***
Weszliśmy do środka i rozglądaliśmy się za Ninja. Nagle zaczepił nas jakiś chłopak w naszym wieku.
-Spadaj mały. Mam ważną misję - oświadczył mój brat.
-To ja - szepnoł ten sam chłopak co wcześniej. Spojrzałam na niego i... myślałam, że padnę na zawał! To był... Kai!!! Jak przez mgłę usłyszałam, że nasz ojciec zmienił Ninja w dzieciaki. Po za tym trzeba też było pokonać dinozaura Grandala. O dziwo mój brat wpadł na pomysł.***
OK. Jeśli kiedykolwiek powiedziałam, że Lloyd jest mądry, to to cofam! Mamy walczyć z dinozaurami, a on zabiera nas do sklepu z komiksami. Lloyd tym razem przebił w głupocie Kai'a! A to już jest nie lada wyczyn. Kiedy ja prowadziłam w myślach monolog. Lloyd słuchał opowieści właściciela sklepu. Okazało się, że żeby dostać odpowiednią broń, musimy wygrać quiz o komiksie mojego brata. Super. Czyli los Ninjago zależy od komiksowej wiedzy Lloyd'a. Genialnie. Oczywiście wiadomo, że to sarkazm, tak?
No i niestety. Mój brat nie znał odpowiedzi na ostatnie pytanie. Przegraliśmy. A tym czasem Grandal zaatakował sklep z komiksami. Czyli teraz musimy jeszcze walczyć z dinozaurami? Czy ten dzień może być gorszy? Otuż okazało się, że tak. Dinozaur wygrywał. Myślałam, że to już koniec. Gdy nagle wpadła Nya z wujkiem. Wujek rzucił coś Ninja. Okazało się, że to magiczna herbata, która sprawi, że Ninja dorosną, ale... my też... I co teraz? Popatrzyliśmy na siebie z Lloyd'em. Trudno. Inaczej się nie da. Chłopcy próbowali protestować, ale my już postanowiliśmy. Rozlaliśmy herbatę i... Nagle wszystko zaczęło wirować. A mi zakręciło się w głowie tak bardzo, że upadłam na podłogę. Kiedy się podniosłam okazało się, że... Jestem starsza...Juchy!!!
W końcu Lena dorosła i już nic nie stoi na przeszkodzie do jej związku z Kai'em. Ale czy na pewno?PS. Czy ktoś jeszcze uważa, że Ninja są słodcy jako dzieci? 😍😍😍
CZYTASZ
Ninjago: dwójka wybrańców
Short StoryCo by było gdyby Lloyd miał siostrę? Co gdyby było dwóch Zielonych Ninja? Co gdyby Skylor miała rywalkę do serca Kai'a? Dowiecie się czytając tą książkę. Wszystko będzie dokładnie tak jak w serialu, ale pojawi się dodatkowa postać. PS. Nie wiem jak...