(Rozdział nie sprawdzony. Mogą występować błędy)
Przepraszam za opóźnienie! 🙇♀️
Za dużo na głowie!
Miłego czytania!Ojciec Gavina został przez niego wpuszczony do środka. Mój narzeczony oczywiście był zaskoczony tym, że to właśnie on przyjechał. Poczułam to, jak moja mama położyła mi dłoń na ramieniu, dlatego na nią spojrzała. Widziałam to, że się lekko zaniepokoiła, jednak złapałam ją za rękę. Spojrzała na mnie, na co się lekko uśmiechnęłam.
- Kto to? - Wyszeptała, a ja spojrzałam na Gavina.
- A podobieństwa nie widzisz? - Szerzej uchyliła oczy, kiedy o to rzuciłam jej takim tekstem. - To ojciec Gavina. Nic nie zrobi, obiecał. - Usłyszałam to, jak złapała głęboki wdech, a przy tym kiwnęła głową.
- Co - Zaczął mój narzeczony, jednak nie dane mu było skończyć.
- Postanowiłem rozruszać kości. - Odpowiedział, na co się cicho zaśmiałam, a tym samym zwróciłam ich uwagę. - Dzień dobry, Bella. - Przywitał się, a ja się uśmiechnęłam w jego kierunku.
- Miło pana widzieć, Panie Jaeger. - Odpowiedziałam mu, a przy tym czułam, jak moi rodzice są nieco zaniepokojeni obecnością innego łowcy, aniżeli Gavin czy chłopaki.
- Jakie znowu „Pan"? Z tego co mi napisał Gavin, to jesteś jego narzeczoną, a to już prawie robi z nas rodzinę, więc nie musisz się do mnie zwracać aż tak formalnie. - Nieco się skrzywiłam.
- Apropo rodziny. - Spojrzałam na chłopaka, który stał obok dorosłego mężczyzny. - Gavin... -Poprowadziłam go spojrzeniem na moich rodziców.
Chyba od razu zrozumiał o co mi chodzi, bo przerzucił swój wzrok na swojego tatę, a przy tym kiwnął głową.
- Dobry plan. - Złapał swojego ojca pod ramię, po czym zaciągnął do salonu, gdzie wepchnęłam z powrotem swoich rodziców.
- Co wy planujecie? - Zapytała cała trójka dorosłych, a my z chłopakiem się do siebie uśmiechnęliśmy kompletnie nie mając planu.
- Zapoznanie rodzinne? - Rzuciłam, zanim Gavin zdążył się odezwać, na co mi przytaknął.
- Mimo wszystko skoro w najbliższej przyszłości mamy zostać rodziną, to chyba powinniście się poznać. - Wzruszył ramionami, a cała trójka na siebie spojrzała, a przy tym zauważyliśmy to, że nie są zbytnio co do tego przekonani. - Myślisz, że to był dobry pomysł na poczekaniu? - Wyszeptał mi do ucha, a ja pokręciłam głową średnio już co do tego przekonana, kiedy to czułam tę niezręczność w powietrzu.
Przełknęłam ślinę, kiedy to zobaczyłam jak wszyscy wzięli głębszy wdech. Spojrzała kątem oka na Gavina, a on na mnie, kiedy to jego ojciec wyciągnął jako pierwszy rękę do moich rodziców. Mam wrażenie, że tę atmosferę można by było spokojnie ciąć nożem, gdyby było to możliwe.
- Royce Jaeger. - Odezwał się mężczyzna, a moja mama niepewnie spojrzała na tatę, po czym sama, z lekkim zawahaniem podała mu rękę.
- Minerva Lockwood, a to mój mąż, Matthew. - Odezwała się niepewnie.
- Już wiadomo po kim Bella odziedziczyła urodę. - Wyraźnie ją zaskoczył swoimi słowami, a ja spojrzałam lekko przerażona na Gavina, który patrzył w tym momencie na mnie.
Usłyszałam parsknięcie śmiechem, na co oboje z powrotem spojrzeliśmy na trójkę dorosłych. Moi rodzice na siebie spojrzeli, a mój ojciec następnie również uścisnął dłoń starszego od niego mężczyzny.
CZYTASZ
The Most Powerful Magic
FantasiaCzęść II Nastał spokój. Wszyscy są w komplecie. Każdy jest w końcu szczęśliwy. Jest kolorowo jak w bajce. Wspaniale, prawda? Nie do końca, ponieważ jest to jedno wielkie kłamstwo. Wyrzuty sumienia nie dają spokoju Belli, jednak coś gorszego się szy...