Gavin
Szliśmy za postaciami. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zyskam okazję, by zobaczyć Bellę jako nastolatkę. Domyślałam się, że jej życie w tym okresie nie należało do szczególnie kolorowych. Nie pamiętała, co czyniła jako „Widmo", ale i tak odcisnęła sobie piętno. Dowodziło tego jej wycofane zachowanie na samym początku, gdy tylko wszystkiemu się dokładnie przyglądała i śledziła wzrokiem każdy ruch.
— Może kupimy jakieś ciastka? — Odezwała się Samantha.
— Nie mam ochoty... — Nastolatka odrzuciła propozycję.
— Dziwnie się patrzy na tak smętną wersję Belli... — Stwierdziła Val.
Większość osób w grupie przytaknęła, zgadzając się z jej słowami. Cóż, nikt poza Niną i Evanorą nie znał jej od tej strony. Wiedźma zajmowała się nią przez jakiś czas, a wampirzyca przyjaźniła od czasów szkoły.
— Była taka do ostatniej klasy liceum. — Wyznała Nina. — Później przez pół roku stała się w ogóle inną osobą, ale... Samantha zginęła. To ją ponownie złamało. Przez ten incydent skończyła z czymś, w czym była serio dobra, a to tylko i wyłącznie przez to, że odkryła ten talent przez Sam. Zniszczyła wszystko, co jej w ogóle o niej przypominało... Zresztą i tak pewnie zobaczymy to wspomnienie. Nie ma co o tym mówić...
— Mówisz, jakbyś tam była. — Zauważył Jimmy.
— Bo byłam. Siedziałyśmy razem w mieszkaniu, Rochelle „nie miała czasu", a chciałyśmy zrobić sobie nasze comiesięczne nocowanie. — Uśmiechnęła się pod nosem. — Głupia tradycja nastolatek, która miała swój koniec w ciągu niecałych trzech minut... Byłam z Bellą, kiedy do drzwi zapukała policja, żeby poinformować o całym incydencie. W ciągu całej znajomości jej takiej nie widziałam. Dosłownie, jakby coś w niej umarło w ciągu kilkunastu sekund... Nigdy tego nie zapomnę... Tak samo tego krzyku...
— Krzyku? — Dopytałem.
— I tak go pewnie usłyszycie...
Zerknęliśmy na siebie zaniepokojeni, gdy dziewczyna momentalnie opuściła wzrok. Bella krzyczała, gdy dawała upust emocjom. Tak samo było wtedy, gdy w urodziny pomyślała o Enigmie i własne uczucia ją przytłoczyły.
Podniosłem spojrzenie. Samantha podeszła do bankomatu. Bella pozostała kawałek od niej, stojąc z opuszczoną głową. Patrzyła na własne buty, a już w kolejnej sekundzie kopnęła kamyk. Wiedziałem, że była wycofana, ale nie sądziłem, że kiedyś dochodziło to aż do takiego poziomu.
Zmarszczyłem brwi, zauważywszy, jak lekko się wzdrygnęła. Był to ledwie zauważalny ruch, ale przez to, że każdy na nią spoglądał z zaciekawieniem, dostrzegli go wszyscy w grupie. Nie rozumiałem, co miało miejsce. Bellę minęła tylko jakaś kobieta. W tym momencie mnie oświeciło. Bella potrafiła rozpoznawać aurę Wdów.
Postać odeszła od niej kilka kroków, a dziewczyna gwałtownie odwróciła głowę. Wzdrygnąłem się, gdy po plecach przeszedł mi dreszcz. Nie byłem jedyny. Bella nadal miała spuszczoną głowę. Spomiędzy zakręconych pasm jej włosów dało się zauważyć szeroko otwarte, mieniące się oczy i twarz całkowicie pozbawioną emocji. Można by to nawet przypisać do zwierzęcia polującego na ofiarę.
Obraz wokół zaczął się zniekształcać, a przez to w ciągu kilku sekund znaleźliśmy się w zacienionym pomieszczeniu. Moment nam zajęło, zanim przyzwyczailiśmy się do ciemności. Dzięki temu mogłem stwierdzić, że staliśmy w jakiejś sypialni. Miejsce znalazło tu łóżko, biurko, półka na książki, etażerka, szafa i dwie pary drzwi – jedna prowadząca zapewne do łazienki. Za oknami dało się dostrzec, że słońce już zaszło.
CZYTASZ
The Most Powerful Magic
FantasiaCzęść II Nastał spokój. Wszyscy są w komplecie. Każdy jest w końcu szczęśliwy. Jest kolorowo jak w bajce. Wspaniale, prawda? Nie do końca, ponieważ jest to jedno wielkie kłamstwo. Wyrzuty sumienia nie dają spokoju Belli, jednak coś gorszego się szy...