Rozdział 32 - "Wściekłość"

66 6 15
                                    

Dzisiaj będzie ciekawie...
Dosłownie historyczny moment!
Dlaczego?
Tego się dowiecie!
Miłej lektury!
A, i dajcie znać, co myślicie o nowej okładce!


Staliśmy przez moment na mrozie. Widziałam na twarzach wszystkich, że ikt nie umiał w to uwierzyć. Przyglądałam się temu, jak rozszerzyły im się źrenice w niedowierzaniu.

— Jesteś...

— Raczej byłam „Widmem". — Doprecyzowałam, przerywając Evanorze. — Skończyłam z tym sześć lat temu. Nina przy tym była. Wszystko widziała. Tego samego dnia spaliłam swoje badania. Podpaliłam wszystkie dwieście osiemdziesiąt cztery strony badań, a potem ścięłam sobie włosy. — Wytłumaczyłam. — Później poprosiłam Enigmę, żeby zablokowała mi wspomnienia odnośnie tej części mojego życia...

— Zablokowała ci wspomnienia? Isabelle, coś takiego jest niebezpieczne! — Zauważyła mama. Widocznie się zbulwersowała. — Czymś takim zrobiłaś sobie dziurę w pamięci...

— Nie koniecznie. — Przerwałam jej, odwracając się do nich przodem.

Wszyscy uważnie się przyglądali moim ruchom. Jakbym teraz także zaczęła stwarzać zagrożenie, choć nie mięli się czego bać.

— Jeśli zrobi się to w nieco bardziej nietypowy sposób, nie zablokuje się wspomnień z całego okresu, a jedynie ich część. Dosłownie wybiórcze sytuacje. Pamiętałam wszystko inne, co powinnam z dnia codziennego. Szkoła, spotkania ze znajomymi, hobby, które wtedy rozwijałam, wszelakie rozmowy, wygłupy. Enigma stłumiła jedynie te, które dotyczyły wieczorów i nocy w tamtym okresie. Zablokowała te, kiedy to zżerały mnie wyrzuty sumienia. — Włożyłam dłonie do kieszeni swetra. — Momenty, przez które wiedziała, że kiedyś mogłyby doprowadzić do tragedii, gdyby mnie odpowiednio nie upilnowała...

— Bella, co ty... — Zaciął się Gray, któremu lekko drżała warga.

Był blisko tego, by do mnie podejść, rozpłakać się i sama nie wiedziałam czego jeszcze. Na pewno jednej z dwóch rzeczy. Przytulenia lub nakrzyczenia na mnie za takie słowa.

Oparłam się o balustradę.

— Miałam myśli samobójcze w wieku szesnastu lat. To nie jest żadna tajemnica. — Wzruszyłam beznamiętnie ramionami, jakby to nie było nic wielkiego. — Działalność „Widma" skończyłaby się wcześniej... Przynajmniej byłby święty spokój... — Dodałam nieco ciszej.

— Możesz tak nie mówić?! — Wyskoczył Gavin, którego, chyba, nieco rozjuszyłam.

Uciszyłam się na moment, kiedy przeczesał swoje włosy. Każdy chyba czekał na to, jak dalej potoczy się ta rozmowa. Wzięłam głębszy wdech, by się ogarnąć. Przez stres tej sytuacji mówiłam naprawdę irracjonalne rzeczy, które, jego zwłaszcza, mogły wyprowadzić z równowagi.

— Bella, dlaczego to robiłaś? — Wtrącił się nagle w tę ciszę Ryan.

Zerknęłam najpierw na Gavina, po czym wróciłam do chłopaka.

— Po zamknięciu portalu do Magicznego Salem, a raczej po zniknięciu mamy i większości kobiet z Rady, Wdowy wzmogły swoje występowanie. Wychylały się znacznie częściej, aniżeli wcześniej. Czasami ukazywały czary ludziom, których używały jako składnik do Zaklęć Specjalnych...

— Czekaj, ludzie jako „składnik"? — Dopytała Valentina, którą widocznie przeraziła taka informacja.

— Wiem, jak to brzmi, ale tak...

— Dokończ tę historię w środku. Większość osób tutaj się zaziębi, jeśli zostaniemy na mrozie. — Zauważył ojciec Gavina.

Chłopak cały ten czas stał z opuszczoną głową i na mnie nie patrzył. Nieco mnie to bolało, ale nie mogłam go winić. Ukrywałam przed nim coś takiego.W jakimś stopniu mu to kiedyś wyjawiłam, ale, zapewne, o tym zapomniał i teraz łączył ze sobą wszystkie fakty.

The Most Powerful MagicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz