I nadeszła ta pora, kiedy to wszystko – kłamstwa – się rozwiązuje.
Miłej lektury!UWAGA!W rozdziale występują sceny dla osób powyżej 18 roku życia.
Są zaznaczone w taki sposób --> (*)
Wzdrygnęłam się, kiedy usłyszałam jego głos. Czułam, jak cała się trzęsłam. Nie miałam pojęcia co powinnam zrobić. Coś odpowiedzieć czy być cicho? Może by pomyślał, że to po prostu zły zen, choć wątpiłam w tę możliwość. Przede wszystkim się uspokój, a wszystko będzie dobrze. No już, wdech, wydech. Uważaj na oddech, żeby nie brzmiał na urywany. Oczywiście mi to nie wyszło i kilkukrotnie się wzdrygnęłam, co spowodowało jego kolejne zwrócenie mi uwagi.
— Bella? — Odezwał się ponownie, a przy tym brzmiał na wyraźnie zaniepokojonego. — Co się dzieje? — Spytał, a przy tym chciał się przysunąć, jednak mu nie dałam i odsunęłam się bardziej do krawędzi.
— Obchodzi cię to w ogóle? — Pociągnęłam nosem.
— Bella, co się dzieje? Dlaczego płaczesz? — Podniósł się do siadu, a przy tym położył dłoń na moim biodrze, jednak się skuliłam, tym samym każąc mu ją zabrać.
Chyba go tym zaskoczyłam, ale kompletnie nic nie powiedział na ten ruch. Nie widziałam jego twarzy. Leżałam odwrócona do niego plecami, a przy tym cały czas płakałam. Nie umiałam się uspokoić. Musiałam iść dalej w tę rozmowę, choć przeczuwałam, że to kompletnie nigdzie nie zaprowadzi.
— Teraz się mną interesujesz? — Zapytałam, a przy tym mój głos wyraźnie zachrypł. — To coś nowego. Ostatnio nie dawałeś żadnego znaku, żebym cię jakkolwiek obchodziła. — Dodałam kąśliwie.
— Czemu mówisz do mnie w taki sposób? — Nie rozumiał.
Przysunął się bliżej, jednak dalej nie pozwoliłam mu się dotknąć. Bolało mnie to, kuło mnie całe serce, a z każdym niemiłym słowem, które do niego wypowiedziałam, miałam wrażenie, jakby rany powstałe na moim sercu tylko bardziej krwawiły. Zacisnęłam wargi w cienką linię, nie chcąc na niego naskoczyć w chamski sposób. Przy tym także ścisnęłam powieki, próbując zatrzymać potok łez.
— Powiedz mi, o co chodzi, Bella. — Nie wytrzymałam.
Podniosłam się, spojrzałam na niego zapłakana, a on na ten widok tylko szerzej uchylił powieki. Prawdopodobnie nie wiedział, jak powinien zareagować. Na pewno się obawiał, że płakałam z jego powodu, ale nie znał przyczyny tych łez.
— Chcesz wiedzieć, co się dzieje? To się dzieje, że się od siebie odsuwamy, Gavin, i jestem chyba jedyną osobą, która to widzi, bo ciebie w ogóle nie ma w domu. Nie zwracasz uwagi na nic innego, niż praca. Nie rozmawiasz ze mną, nie dajesz mi nawet minuty ze swojego czasu. I ty, i wszyscy uważacie mnie już chyba za jakieś powietrze. — Po swoich słowach z powrotem się położyłam.
— Ale...
Przerwałam mu i w końcu to powiedziałam.
— O wszystkim wiem, Gavin. — Słyszałam, jak wziął głębszy wdech.
— Ale... o czym? Co masz na myśli? — Dopytał, a przy tym słyszałam w jego głosie to narastające poddenerwowanie.
— Wiem o kłamstwach, tajemnicach, o tym wszystkim, co działo się przez ostatnie miesiące. Słyszałam prawie każdą rozmowę z twoim ojcem, kiedy rozmawiałeś przez telefon. Słyszałam rozmowę ze wszystkimi po moich urodzinach i wiele innych sytuacji. — Z moich oczu poleciało jeszcze więcej łez, kiedy nijak na to nie odpowiedział, dlatego kontynuowałam. — Próbowałam zrozumieć, czemu mnie od tego odsunęliście. Od sprawy, która stricte dotyczyła mnie, ale jedyne co mi przychodziło do głowy, to fakt, że jestem tylko piątym kołem u wozu. — Usłyszałam, jak złapał głębszy wdech.
CZYTASZ
The Most Powerful Magic
FantastikCzęść II Nastał spokój. Wszyscy są w komplecie. Każdy jest w końcu szczęśliwy. Jest kolorowo jak w bajce. Wspaniale, prawda? Nie do końca, ponieważ jest to jedno wielkie kłamstwo. Wyrzuty sumienia nie dają spokoju Belli, jednak coś gorszego się szy...