Rozdział 31

4.7K 132 22
                                    

- Właśnie. CO?! - zareagował Harry podobnie na słowa Pop, jak ja. - Co ty chcesz zmienić w jej stylu? Żeby się ubierała jak Megan? - spytał kpiąco.

- Nie, idioto! - rzuciła oburzona, patrząc na niego w lusterku, po czym znów wróciła wzrokiem na drogę. - Po prostu chce przekonać Em, żeby przestała ukrywać to piękne ciało pod takimi szmatami - popatrzyłam na nią z przymrużonymi oczami, a ta tylko posłała mi buziaka. Co ona chce od moich ciuchów?

- N-nie wydaje mi się żeby... - zaczęłam, przy okazji poprawiając okulary na nosie, nie do końca przekonana co to tego pomysłu.

- BLA BLA BLA - zaczęła, udając mój głos. - Przestań w końcu. Uważam, że mogłabyś się otworzyć na nowe rzeczy. Najwyżej stracimy pięć godzin twojego życia w galerii - powiedziała jakby pięć godzin to było pięć minut.

- Ja mam naukę - odpowiedziałam od razu, zwalając na książki. Poppy parsknęła.

- Nie pieprz! I tak trzeba ci na jutro sukienkę ogarnąć! - nie odpuszczała skubana.

- Chyba mam jakąś w... - odrzekłam, przypominając sobie o paru moich kieckach w szafie.

- Aha. Że te od siostry zakonnej kupione? - ta jędza nie dała mi znów dokończyć. Zwariuje. Wyrzuciłam z bezradności ręce w górę i postanowiłam się już nie odzywać.

- Haha. Wygrałam - powiedziała szczęśliwa blondynka, skręcając w stronę galerii...

***

- Miała być dziś tylko sukienka - powiedziałam zmęczona, widząc jak Poppy pakuje już z dwudziestą szmatę do torby. - A nawet jej jeszcze nie kupiłyśmy! - krzyknęłam cicho wkurzona. Roberts zarechotał, przez co popatrzyłam się na niego morderczym wzrokiem. Od razu odchrząknął, poważniejąc i poprawiając się.

- Dobra, teraz możemy po nią iść - odezwała się w końcu blondynka, trzymając zadowolona już trzecią torbę. - No Emily, nie patrz tak na mnie! Będzie fajnie! - odrzekła, po czym z uśmiechem zaczęła opuszczać sklep.

Trzymajcie mnie!

- Wyluzuj, Em - odezwał się Harry, łapiąc mnie za ramię. - Będziesz wygadać pięknie, chociaż i tak już wyglądasz - wbrew pozorom, zrobiło mi się miło. Podziękowałam mu uśmiechem, który odwzajemnił. - Zaufaj jej. Wiesz, że jest w swoim żywiole - dodał, chcąc udobruchać naszą wspólną przyjaciółkę.

- Ufam jej, to jasne... ale jakoś tak sama nie wiem. Nowe ciuchy? Zmiana stylu? Nie jestem przekonana - zaczęłam, bawiąc się nerwowo palcami. Harry nie odezwał się, ale po chwili odwrócił mnie w swoją stronę. - Spokojnie, okej? Nie masz się teraz czym stresować. Przecież to tylko ciuchy Emily. Jeśli będziesz się czuła niekomfortowo, nie będziesz w nich chodzić - mówił łagodnym tonem, patrząc mi głęboko w oczy.
Zdawałam sobie sprawę z jego słów. Tylko nie wiem czym się stresowałam. Zapewne Liamem... Nie wiem jak zareaguje, ale chyba to nie będzie reakcja, która mnie rozczaruje.

- Dziękuję Harry - odpowiedziałam z uśmiechem, co on odwzajemnił, po czym przytulił mnie mocno.

***

Dzień w szkole zleciał wyjątkowo szybko. Nic specjalnego się nie działo, ale rozmawiając w stołówce całą ekipą, Harry i Liam mierzyli się czasami zimnymi spojrzeniami. Muszę chyba ich jakoś "pogodzić". Nieprzyjemna to sytuacja jak najlepszy przyjaciel i chłopak widzą w sobie konkurencje i wrogów. Wbrew pozorom Liam ostatnio był spokojniejszy. Kiedyś to wdawał się w bójki w szkole, a teraz? Cisza. W przyszłym tygodniu ma sprawdzian z chemii i chce żebym mu pomogła ogarnąć materiał.

Do końca świata i jeden dzień dłużej [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz