Rozdział 14

5.3K 136 30
                                    

Drogi pamiętniku!
W moim życiu przez ostatnie tygodnie wydarzyło się więcej niż przez prawie całe moje życie. Co do rodziców to nic się nie zmieniło, ale co do Liama... Tu jest trochę do poopowiadania. My normalnie rozmawialiśmy! A potem stwierdził, że chcę mnie poznać! Serio, nie spodziewałabym się tego nigdy. W ogóle ta nasza relacja idzie w złym kierunku... Czuję jebane motylki w brzuchu, gdy mówi do mnie pieszczotliwie albo gdy robi te głupie gesty. O kładzeniu swojej łapy na moim udzie to już nie wspomnę. Ale szczerze mogę powiedzieć, że ta koza to był jeden z moim milszych dni jakie pamiętam. Lecz nie rozpędzajmy się za bardzo i nie wybiegajmy w przyszłość. Jeśli chodzi o tą kozę to tak w skrócie, Liam i dwójka jego koleżków wpadli na "super pomysł" o treści "Pomalujmy ścianę szkoły". Idioci do kwadratu...

Zamknęłam pamiętnik, po czym schowałam go do torby, z której następnie wyciągnęłam wodę. Odkręciłem butelkę i upiłam łyka. Aktualnie siedziałam sama w kącie na korytarzu. Dziś mecz miał odbyć się mecz.

- Emily? - nagle z nikąd pojawił się Harry przez którego o mało nie wyplułam wody.

- O h-hej. Przestraszyłeś mnie trochę - zaśmiałam się nerwowo, patrząc w dół i poprawiając okulary. Czy on musi się tak skradać?

- Przepraszam. Co tu robisz? - spytał, drapiąc się po karku.

- Pamiętnik - odrzekłam krótko.

- A no tak, zapomniałem na śmierć - zaśmiał się w zakłopotaniu. Tak, Harry już zdążył się dowiedzieć o moim sekrecie.

- Chodź. Idziemy do Poppy - powiedział nagle, a ja schowałam wodę, kiwając głową w geście zgody. Podnosiłam swoją zacną pupę i ruszyłam ramię w ramię z blondynem.

- Dziś mam kartkówkę z angielskiego - odezwał się.

- Ale i tak wszyscy wiemy, że się nauczyłeś - odrzekłam z rozbawieniem, przewracając oczami.

- Czy ty zawsze musisz mieć rację? - popatrzył na mnie, udając przy tym zdziwionego oraz kręcąc głową z niedowierzaniem i marszcząc brwi. Zaśmiałam się, a po chwili doliczył do mnie i Harry.

***

Dzień zleciał dość szybko. Powiedziałam Poppy i Harry'emu o sytuacji z Liamem.

- Boże! Dalej nie mogę ogarnąć, że on chcę cię serio poznać! Mówię ci kobieto! Podobasz mu się! - zaczęła  znów temat niebieskooka, podczas jazdy autem. Szczerze, nie chciało mi się w to wierzyć, że mogę mu się podobać.

- A ja wam mówię, że pewnie chcę ją poderwać i zaliczyć. To wszystko. Tak samo jak Davies Poppy - odezwał się nagle Harry, patrząc w telefon. Ze zdziwieniem popatrzyłam na niego, odwracając się do tyłu. Do tej pory nie odzywał się gdy moja przyjaciółka zaczynała temat o Wilsonie. Myślałam, że to po prostu to, że się nie lubią i nie chcę o nim gadać ani słyszeć, ale teraz, to co mówi jest po prostu chamskie, dla mnie i Poppy. Nie tyle co chamskie, ale przykre. Czy naprawdę ktoś nie może widzieć we mnie widzieć normalnej dziewczyn tylko obiektu do wyruchania?

- Co w ciebie wstąpiło?! Czemu poruszasz ten temat, co najbardziej boli Poppy? I czemu niszczysz nadzieję na to, że ktoś może mnie polubić tylko od razu zakładasz czarne scenariusze? Harry... to nie jest miłe.. - powiedziałam mu z  lekko zaszklonymi oczami. Zerknęłam na blondynkę. Ona także miała łzy w oczach. Zaczęłam masować jej ramię, aby się troszkę uspokoiła. A wiecie co jest najgorsze? To, że Harry może mieć jednak cholerą rację...

- Kurwa. Przepraszam was, dziewczyny. Nie powinienem. Poppy, kochana... Przepraszam - spojrzał na nas, chowając telefon. Od razu zmięknął, po tym co powiedział i zobaczył w jakim jesteśmy stanie. Przeprosił nas. Na ostatnie słowa podniósł się lekko z tylnego siedzenia i cmoknął blondynkę w policzek.

Do końca świata i jeden dzień dłużej [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz