Kiedy zapadł zmrok panowie rozpalili na plaży ognisko. Rusty biegała w tą i z powrotem, donosząc na prowizoryczny stół przeróżne jedzenie.
— Aloha! — krzyknął rozweselony Jason, kiedy jego kuzyni, przyjaciele i ich partnerki wyszli z domu. Podniósł się witając ze wszystkimi, po czym przedstawił wszystkich Alex, Caroline i Adrianowi. Momentalnie impreza zaczęła nabierać tempa. Część zajadała się specjałami ciotki, inni tańczyli, a niewielka grupka siedziała wokół gospodarza imprezy, który na polecenie swojej kobiety grał na gitarze stare ballady. Uśmiech nie schodził z twarzy jego dziewczyny, która patrzyła z podziwem, kiedy z lekkością suwał palcami po strunach. Śpiewała razem z przyjaciółmi, to spoglądała na Caroline i Adriana, którzy tańczyli na plaży. Wszystko było tak spokojne, brakowało jej tego uczucia w życiu, które ostatnio było nieprzewidywalne jak huragan. Brunetka popijała spokojnie piwo, a uśmiech nie schodził z jej twarzy. Po kilku piosenkach, Jason odłożył gitarę i podniósł się z siedziska. — Hej, piękna, zatańczysz? — wyciągnął do niej dłoń, a ona w odpowiedzi, złapała jego dłoń. Porwał ją pomiędzy tańczące pary i dał się ponieść rytmowi. Wirowała przy nim i śmiała się ciepło. Impreza rozkręcała się coraz bardziej.
— Jak ja się cieszę, że mnie tu ściągnęliście. — do pary podeszła roześmiana blondynka, unosząc do góry szklankę z drinkiem. — Wasze zdrowie!
— I wzajemnie! — Alex zaśmiała się i upiła kilka łyków swojego piwa, kiedy z głośnika popłynęło „Time of my life", a dziewczyny zaczęły się śmiać. — To co, odtworzymy tę scenę, nie? — Zaproponowała blondynce, która szybko skinęła głowa, godząc się na szalony pomysł.
— To się skończy źle. — skwitował Adrian, stawając obok Jasona, który się śmiał.
— Na bank, ale możemy później zrobić im „dobrze" i pokazać jak to się robi. — mruknął pod nosem, a na twarzy kumpla pojawił się cwany uśmiech. — Dopiero będą miały co wspominać, a już nie wspomnę o tym, że to się może skończyć w łóżku. — dodał, a młody chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej.
— Nie pozostaje mi nic dodać, jak tylko: dajmy im skoczyć. — obrócili się do dziewczyn i skupili na nich, czekając na wielkie show.
— Jeszcze nie! Jeszcze nie... Już! — krzyknęła Alex, kiedy nadszedł ten moment w utworze, gdzie był skok. Podpita blondynka wzięła rozbieg i wybiła się, jednak skończyło się to wielkim upadkiem, kiedy obie runęły na piach, śmiejąc się na cały głos. Panowie zaczęli przeklinać pod nosem, ruszając paniom na ratunek.
— Głupie jesteście?! Mogłyście się połamać! — Adrian zaczął z grubej rury, jednak pijane kobiety nie robiły sobie za wiele z jego słów.
— Wyluzuj, nic im nie jest. Jakby się połamały, to by płakały, a nie się śmiały. — Jason szturchnął go i wyciągnął ręce do dziewczyn. — Chodźcie, pokażemy wam, jak to się robi. — rzucił, a panie momentalnie zamilkły. Alex patrzyła na niego, jakby mówił po chińsku, ale szybko złapała jego dłoń, pozwalając mu się podnieść. Caroline spojrzała na Adriana, który tylko skinął głową, potwierdzając, że ją też czekała taka atrakcja. Obie odbiegły od chłopaków, by wziąć rozpęd i wybić się. Obaj panowie podnieśli swoje partnerki, jakby były piórkami, a po chwili opuścili. Alex zsunęła się powoli na ziemię i spojrzała w oczy Jasona, całując go zachłannie i zaczęła go popychać w stronę wejścia do mieszkania. Nawet przez chwilę nie protestował, asekurując ukochaną, by nie upadła. Weszli do mieszkania i udali się na piętro. Dziewczyna pchnęła go na łóżko i weszła na niego, nie odrywając się od jego ust. Ich języki tańczyły, a dłonie błądziły po ciałach, pieszczące dotykiem odsłonięte miejsca. Nagle z wieszaka spadła kurtka Jasona, a metalowe elementy narobiły hałasu. Alex krzyknęła, widząc postać, która stała pod wieszakiem. Mężczyzna momentalnie się zerwał i zapalił światło. — Liah? Co ty tutaj robisz? — zapytał, widząc małą dziewczynkę, która stała w jego pokoju, wyraźnie wystraszona. Miała rozcięty łuk brwiowy i dygotała z nerwów, tuląc do siebie kociaka, który mruczał.
CZYTASZ
Piekło nigdy nie śpi || Jason Momoa Fanfiction
FanfictionMama od zawsze powtarzała, żebym uważała na złych chłopców. Miałam sobie wybrać ułożonego faceta, który uchyli mi nieba. Posłuchałam. Okazało się to być najgorszym życiowym błędem, a przysłowiowy zły chłopiec? Przemierza pewnie kolejne drogi na swoi...