25. Podróże małe i duże

106 4 2
                                    

Dziewczyna stanęła przed schodkami prywatnego samolotu. Nie był tak wielki, jak te pasażerskie, ale i tak robił wrażenie. Jason stanął za nią i spojrzał na nią. Potarła dłonią poręcz od metalowych schodów, dostawionych do maszyny, by wejść na pokład. 
— Dajesz Maleńka, wchodź. — powiedział z uśmiechem.
— Wierz mi lub nie, ale stresuję się... — odpowiedziała mu i zaczęła pokonywać kolejne schodki. Weszła po chwili na pokład i rozejrzała się po ekskluzywnym wnętrzu. W rogach były po cztery fotele, a pomiędzy nimi stoliki, na środku masywne, skórzane kanapy i eleganckie podświetlenia. 
— Witamy na pokładzie. — stewardessa powitała ich, trzymając na niewielkiej tacy dwa kieliszki szampana. 
— Dzień dobry i dziękuję. — Alex sięgnęła po kieliszek i poszła zając miejsce przy stoliku. Mężczyzna również przywitał się i chwycił za szklane naczynie, po czym zajął miejsce obok dziewczyny. 
— Samolot wystartuje za dwadzieścia minut, proszę usiąść wygodnie i zapiąć pasy. — poinformowała kobieta, a brunetka nie czekając dłużej, zapięła pas i uśmiechnęła się szeroko. 
— Pierwszy raz jest dziwny, masz cały samolot dla siebie, ale następny raz będzie już czymś normalnym, wierz mi lub nie, ale człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego. — uśmiechnął się do niej. Widział na jej twarzy dziecięcą radość, a oczy błyszczały jej jak niebo nocą. 
— Dziękuję za tę przygodę, nawet nie wiesz, jak bardzo jestem ci wdzięczna i nie wiem, czy kiedykolwiek ci się za to odpł... — nie skończyła. Przywarł do jej ust, składając na nich namiętny pocałunek. Odwzajemniła go, po czym na jej ustach zagościł szeroki uśmiech, dopiła szampana i oparła się o niego, a on objął ją silnym ramieniem, zgarniając ją bliżej do siebie. Wystartowali zgodnie z planem i wzbili się w powietrze. Kiedy tylko zgasła lampka informująca o zapięciu pasów, Jason odpiął się i ucałował czoło Alex. 
— Zaraz przyjdę. — powiedział z uśmiechem i przeszedł do części dla obsługi samolotu. Dziewczyna szybko odpięła się i zaczęła się przechodzić po samolocie, robiąc zdjęcia i dokumentując wszystko. Słysząc kroki, usiadła na kanapie, jak gdyby nigdy nic.
— Już się przemieściłaś? Zaraz będzie śniadanie.— zakomunikował kobiecie i usiadł  przy stoliku. 
— Z wrażenia zapomniałam o głodzie. — zaśmiała się i podeszła do niego. Usiadła mu na kolanach i przytuliła do niego. 
— Przylepa. — skwitował ją i pogładził jej bok. 
— Twoja. — odpowiedziała z dumą w głosie i już po chwili jej śmiech wypełnił pokład samolotu. Stewardessa po chwili podała im śniadanie, stawiając wszystko na stoliku. Alex podziękowała jej i usiadła naprzeciwko mężczyzny. — Smacznego. — rzuciła i wzięła się za jedzenie. Po skończonym posiłku przenieśli się na kanapę, a Jason odgrodził ich kotarami, by mieli nieco prywatności. 
— I jak ci się podoba? — zapytał z uśmiechem, zaciągając kosmyk włosów za jej ucho, a w telewizji włączył muzykę, by umiliła im czas. 
— Powiem ci tyle, jak bym leciała na hajs, to byś mnie wyrwał... — zażartowała i oboje roześmiali się. 
— A na co lecisz jak nie na hajs? — odbił nieco kąśliwie piłeczkę, jednak nie zraził jej tym. Spojrzała mu w oczy i udała, że się zastanawia. 
— Zdecydowanie na ciebie. — zmarszczyła nos w geście niezadowolenia, które zaczęła udawać, by też mu trochę dopiec. 
— I to jest takie straszne? — zapytał i roześmiał się na jej miny. 
— Nie, to zdecydowanie najlepsza część tego wszystkiego. — powiedziała już bardziej poważnym tonem i zaciągnęła włosy za ucho, pochylając się nad nim. Wpiła się w jego usta czule i składała na nich coraz bardziej namiętne pocałunki. Objął ją mocniej i docisnął do siebie, by z niego nie spadła, po czym podniósł się razem z dziewczyną i nie zaprzestając pieszczot, związał sobie włosy w szybkiego koczka. Zadrżała lekko, wiedząc, co ten gest oznacza. Na samą myśl, poczuła przyjemny ścisk w żołądku. Wsunął gorące dłonie pod jej koszulkę, zaczynając przyjemnie drapać jej plecy. Wiedział, jak bardzo działał na nią ten gest i momentalnie robiła się mokra. Jęknęła cicho prężąc się jak kot, a kiedy tylko odchyliła głowę, na co Jason liczył, zaczął składać na jej skórze pocałunki, to przygryzał ją zębami. Nie mogąc wytrzymać z przyjemności, wbiła mu delikatnie paznokcie w wyrzeźbiony brzuch, drapiąc go. Czuła jego przyspieszony oddech, co dodatkowo ją nakręcała. Nie przeszkadzało jej nawet to, że obok siedziała kobieta, która na bank wiedziała, co się święci. Liczyli się tylko oni, to była ich chwila. Napięcie między nimi wzrastało z każdą sekundą. Złapał za jej spodnie i zsunął je do połowy jej ud. Nie była mu długo dłużna, kiedy rozpięła jego spodnie i wyciągnęła z nich penisa. Rozmasowała go dłonią, po czym nabiła się na niego i zaczęła go ujeżdżać. Ich usta nie potrafiły się od siebie oderwać. Wplatał dłoń w jej włosy i odchylał jej głowę do tyłu, co jakiś czas schodząc pocałunkami na szyję. Kilka minut później, Jason złapał dziewczynę i obrócił ją tak, by ona była na dole. Wszedł w nią mocnym pchnięciem, a jej usta rozchyliły się szeroko, kiedy wydała głośne westchnięcie. Objęła go za szyję, nie potrafiąc utrzymać rak przy sobie. Każda komórka jej ciała pragnęła jak największej bliskości. Był jak spełnienie marzeń, jak tlen, niezbędny do oddychania. Upajała się nim i zatracała. Wspólnie szczytowali, a dziewczyna wgryzła się w jego ramię, by nie krzyknąć z przyjemności. Zaśmiał się władczo, widząc, jak było jej dobrze. Satysfakcjonował go widok zaspokojonej dziewczyny. Alex szybko podciągnęła spodnie i usiadła na kanapie, poprawiając potrzepane włosy. Mężczyzna też się poprawił i usiadł na kanapie, pocierając zarost dłonią. Jego partnerka położyła się na kanapie i wtuliła głowę w jego udo i spojrzała w telewizor. — Kocham cię, najmocniej na świecie... Czuje się jak zakochana nastolatka przy tobie. — zaśmiała się cicho. 
— Ja ciebie bardziej, zmęczona? — zapytał, widząc jak naciągnęła na siebie pluszowy koc. 
— Ile jeszcze nam zostało do celu? 
— Z półtorej godziny. — zaśmiał się cicho. 
— W takim razie zmęczona... — szepnęła i przymknęła oczy. Poczuła przyjemne ciepło i nie potrzeba było jej więcej, by usnęła spokojnie. Jason poprawił jej koc, szczelnie ją otulając. Bawił się kosmykiem jej włosów i przełączył telewizję na kanał o motoryzacji. 

Piekło nigdy nie śpi || Jason Momoa FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz