- Loki co ty tu robisz? To damska toaleta. - Zauważyłam, jednak Bóg Kłamstw nie odezwał się i podszedł do mnie.- Loki słyszysz co mówię? Głupek jesteś. - Prychnęłam obserwując jego nic nie wyrażającą twarz.
- Więc ty i Barnes jesteście razem? - Zapytał stojąc obok mnie, łapiąc dłońmi umywalkę.
- Tak, dokładnie od niecałych dwóch godzin. - Odpowiedziałam wspominając szczęśliwą twarz Bucky'ego.
- Panno Stark. - Loki spojrzał na mnie a ja zmrużyłam brwi.
- Co? - Zapytałam jednak Bożek nie odpowiadając, przyciągnął mnie do siebie w zastraszająco szybkim tempie.
Wbił swoje palce w moje biodra i stanowczo przyssał do moich ust. Doznałam ogromnego szoku i nie wiedziałam co robić. Przez moje ciało przeszło coś elektrycznego, tak jak zawsze doświadczałam tego przy dotyku Boga Kłamstw. To było jednak coś tak mocnego, piorującego i tak przyjemnego, i choć na prawdę było trudno odciągnąć się od niego, to w końcu zebrałam w sobie wszystkie moje siły i odepchnęłam przyjaciela.
- Loki jesteś kompletnie pijany, wiesz w ogóle co ty robisz? - Zapytałam łapiąc się za głowę.
Loki ponowienie się do mnie zbliżył, jednak tym razem mnie nie dotknął, chociażby palcem.
- Ja jestem tym pierwszym mężczyzną, który posmakował twoich ust. - Schylił się i szepnął mi do ucha. Zesztywniałam.
- Loki, czy ty wiesz co ty właśnie zrobiłeś? - Zapytałam z wyrzutem.
Mężczyzna stał w miejscu z uśmiechem zadowolenia, po woli jednak ten uśmiech znikał i złapał się za głowę.
- Wybacz, nie wiedziałem co robię. Masz rację jestem pijany i chyba dla mnie już dość alkoholu na ten wieczór. - Odparł nerwowo na mnie spoglądając. - Pogubiłem się, wybacz proszę. - Jego głos się załamał, a ja widząc go w jakim jest stanie, poczułam bolesne ukłucie w sercu.
- Błagam, nie wiem co mną kierowało, na prawdę. - Nie przestawał a po jego policzku spłynęła łza. Nie wiem jak to możliwe, ale czułam jego ból i wyrzuty sumienia. Pierwszy raz widziałam go w takim stanie. - Ja, ja... - Nie pozwoliłam mu dokończyć, przytulając go mocno do siebie.
- Już cicho, wybaczam Ci, ale proszę nie pij więcej tak dużo. - Zaśmiałam się cicho, dla rozluźnienia atmosfery.
- Dziękuję. - Loki pociągnął nosem i zatopił swoje palce w moich włosach. - Wiedz że cieszę się twoim szczęściem. - Wyznał a ja uśmiechnęłam się delikatnie.
- Musimy już iść. - Powiedziałam i starłam jego słone łzy.
Loki posłał mi delikatny uśmiech i kiwnął głową w zgodzie.
Opuściliśmy toaletę i przepchnęliśmy się przez tłum tańczących ludzi. Nie uwierzyłam własnym oczom gdy zobaczyłam Bucky'ego całującego się z jakąś wysoką blondynką. Stałam jak kołek, a Loki nie rozumiejąc o co chodzi, spojrzał w kierunku, w którym ja patrzałam. Bóg Kłamstw zacisnął szczękę i złapał mnie za ramię, odciągając moją uwagę od mojego chłopaka... Teraz już byłego.
- Co się stało? - Stark zapytał kiedy wróciliśmy.
Uśmiechnęłam się i odparłam sarkastycznie.
- Nic, okazało się tylko że miałam chłopaka na dwie godziny. - Zaśmiałam się, słysząc jak niedorzecznie to brzmi.
- Co? Mogła byś mi to wytłumaczyć bo nie rozumiem. - Tony zmieszał się.
CZYTASZ
Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||
FanficSarah i Bóg Kłamstw spotykają pewne przeszkody, na swojej drodze do szczęścia... Co oczywiście dręczy ich i niepokoi. Dwudziesto-letnia już dziewczyna, postanawia odsunąć się od bliskich niej osób, ale czy to dobry pomysł? Czy skutek tego działania...