Zmrużyłam powieki przez sen, kiedy poczułam ciężar na moim brzuchu. Otworzyłam ospale oczy i spojrzałam w dół. Loki spał smacznie, opierając swoją głowę na moim brzuchu. Na mojej twarzy wykwitł szeroki uśmiech.
Wszyscy położyliśmy się spać o siódmej nad ranem, a ja niechcąc być sama, poprosiłam Lokiego aby położył się ze mną, na co oczywiście z ogromną chęcią przystanął.
Czułam się już w porządku, a wszystkie złe myśli po wojnie minęły. Dopiero teraz uświadomiłam sobie co przeszłam, i szczerze przeraziłam się.
Jednak już wszystko co złe minęło i mogliśmy wrócić do normalności.
W mojej głowie krążyły myśli wokół śpiącego Bożka, i za nic w świecie nie chciałam myśleć o żadnym innym mężczyźnie, lub Bóstwie.Loki poruszył się niespokojnie i po chwili uchylił swoje powieki, spoglądając na mnie zaspany.
- Dzień dobry. - Posłałam mu delikatny uśmiech co odwzajemnił.
Był to tak piękny widok, uśmiechnięty Loki, lekko zaspany i z roztrzepanymi włosami, które w tej chwili żyły własnym życiem.
- Wyspałaś się? - Zapytał z chrypką w głosie, podnosząc się do siadu.
- Można tak powiedzieć. - Mruknęłam i rozciągnęłam się. - A ty?
- Można tak powiedzieć. - Zaśmiał się, nie odwracając ode mnie wzroku. - Jestem szczęśliwy że z nami jesteś. - Szepnął i objął mnie swoim silnym ramieniem.
- Ja też się cieszę Loki. - Zaśmiałam się lekko i wtuliłam w niego bardziej. - Wstajemy? - Zapytałam.
- A musimy? - Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Niby nie, ale jestem głodna. - Uśmiechnęłam się głupio a Bóg Kłamstw westchnął krótko.
Pomógł mi wyjść z łóżka i razem udaliśmy się do kuchni.
- Ty usiądź. - Wskazał na krzesło i podwinął rękawy swojej granatowej bluzy.
Posłusznie zajęłam miejsce i obserwowałam krzątającego się Bożka po kuchni. Jego ruchy były zdecydowane i jednocześnie płynne. Już niedługo potem, zajadaliśmy się zrobioną przez niego jajecznicą.
- Chyba robisz lepszą jajecznicę ode mnie. - Mruknęłam z pełnymi ustami.
- Możliwe. - Odparł rozbawiony.
Do pomieszczenia nagle wszedł zaspany Stark, rzucił nam krótkie sporzjenie po czym nagle rozbudzony, spojrzał na mnie gwałtownie.
- Sarah, TY ŻYJESZ. - Na jego słowa wybuchnęłam śmiechem, opanowałam się jednak i podeszłam do wujka.
- Oczywiście że tak, nie pamiętasz? Wczoraj już to przerabialiśmy. - Westchnęłam posyłając mu serdeczny uśmiech.
- Przypomniało mi się właśnie, wybacz jestem na prawdę zmęczony. - Spojrzał na mnie przepraszającym spojrzeniem.
- Stark, dla ciebie też zrobiłem. - Odezwał się Loki, kładąc trzeci talerz ze śniadaniem na stole.
- Dzięki. - Stark dosiadł się do nas i zaczął jeść. - Kurde dobre.
- No przecież nie zrobiłbym jakiegoś, jak wy to mówicie? Ah tak, gówna. - Odparł Loki a ja wraz z wujkiem zaśmialiśmy się.
- Która jest? - Zapytał Tony.
- Dochodzi 15. - Odpowiedziałam sprawdzając godzinę w telefonie.
- Za godzinę mam jechać na spotkanie w twojej sprawie. - Westchnął i widząc moje niepewne spojrzenie, szybko dodał. - Chodzi o twoją śmierć, muszę wyjaśnić że wróciłaś do życia. - Kiwnęłam głową w zrozumieniu.
CZYTASZ
Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||
FanfictionSarah i Bóg Kłamstw spotykają pewne przeszkody, na swojej drodze do szczęścia... Co oczywiście dręczy ich i niepokoi. Dwudziesto-letnia już dziewczyna, postanawia odsunąć się od bliskich niej osób, ale czy to dobry pomysł? Czy skutek tego działania...