𝐜𝐡𝐚𝐩.𝐗𝐗𝐕𝐈☕︎

845 43 12
                                    


- Moje słoneczko. - Szepnęłam i ucałowałam delikatnie czółko mojej córeczki.

- Jest taka piękna. - Odezwał się Loki, obejmując mnie od tyłu i głaszcząc główkę naszego dziecka.

Delilah mimo iż była noworodkiem, miała gęste połyskujące, czarne włosy które opadały jej delikatnie na twarz. Wyglądała jak mała kopia Boga Kłamstw. Zaśmiałam się cicho, gdy otworzyła swoje duże, piękne szmaragdowe oczęta.

- Cieszysz się, że już z nami jesteś? - Zapytałam z szerokim uśmiechem na twarzy.

Loki stanął przede mną i wystawił swoją dużą dłoń do małej. Delilah złapała w swoją malutką dłoń, kciuk Lokiego i przyciągnęła go do twarzy, z zamiarem obślinienia go.

- Ej, bez takich. - Loki zaśmiał się i nachylił nad nią. Ucałował jej polik, po czym uczynił to samo ze mną. - Nie sądziłem, że kiedykolwiek założe własną rodzinę... I to tak wspaniałą. - Szepnął, na prawdę szczęśliwy.

- Kocham was Loki, tak bardzo. - Szepnęłam i uroniłam pojedynczą łzę.

- Ja was też, byłaś bardzo dzielna. - Odezwał się, delikatnie rumieniąc. Zaśmiałam sie na ten uroczy widok.

- Trzeba małą przedstawić Starkowi. - Uśmiechnęłam się szeroko, wyobrażając sobie wujka, kiedy już zobaczy Delilah.

- To na pewno, ale najpierw musisz odpocząć i zebrać siły. - Loki przejął ode mnie małą i ponaglił mnie, abym się położyła.

Po chwili to uczyniłam, zamykając przy tym swoje zmęczone oczy. Byłam na prawdę wyczerpana.

 
***

Stark wpatrywał się wielkimi oczami w moją córeczkę. Próbowałam nie wybuchnąć śmiechem.

- Chcesz ją wziąć? - Zapytałam po chwili ciszy.

Mężczyzna stał nieruchomo, aż w końcu pokiwał energicznie głową.

- Tak, tak chce.

Wziął ją ode mnie ostrożnie, dokładnie się jej przypatrując.

- Myślałem że się tego nie doczekam. - Szepnął a po jego policzku spłynęła łza.
Był teraz taki szczęśliwy.

Zaśmiałam sie cicho i kiwnęłam głową.

- Jest przepiękna, moja druga księżniczka. - Również sie zaśmiał, gładząc delikatnie główkę Delilah.

- Powinnam ją nazwać małą kopią Lokiego. - Prychnęłam uśmiechając sie szeroko.

- Racja. - Stark zaśmiał sie pod nosem. - A właśnie, gdzie on jest?

- Musiał coś załatwić, za niedługo powinien się zjawić. - Odpowiedziałam, posyłając mu delikatny uśmiech.

- Już myślałem że puścił cię samą.

- Nie ma takiej mowy, za bardzo sie o nas martwi. - Przewróciłam oczami. - Bardzo sie o nas troszczy.

- I prawidłowo. - Stark odrzekł stanowczo, delikatnie podając mi Delilah. - Chcesz coś do picia, jedzenia?

- Daj co masz. - Zaśmiałam się.

- Przygotuję herbaty, mam pyszną szarlotkę. - Uśmiechnął sie dumnie.

- W takim razie poproszę. - Zaśmiałam sie i podążyłam za nim do kuchni.

- Jestem! - Kiedy siedzieliśmy wraz ze Starkiem przy stole, Loki przyszedł z tajemniczym pakunkiem.

- Hej Loki. - Stark przywitał sie z nim i wstał z krzesła.

Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz