𝐜𝐡𝐚𝐩.𝐗𝐕𝐈𝐈☕︎

1.2K 50 25
                                    


Bóg Kłamstw od rana szalał, latał jak podpalony, przygotował mi duże i zdrowe śniadanie a był i nawet na mieście ze Starkiem, w poszukiwaniu dla mnie idealnej sukni na kolację z jego przybraną rodziną.

- Usiądziesz ty w końcu? - Zapytałam podirytowana jego zachowaniem.

- Skarbie, daj spokój. - Mruknął, prasując swoje ciemne zasłony.

Przewróciłam oczami. Więc w ten sposób Bożek walczył ze stresem, stawał się perfekcyjną panią domu.
Szczerze śmieszyło mnie, chociaż i również irytowało. Oj tak, widok Boga Kłamstw z odkurzaczem bądź żelazkiem na prawdę śmieszył.

- Loki, stresujesz się bardziej ode mnie. - Westchnęłam i podeszłam do niego.

- Wcale się nie stresuje. - Starł krople potu z jego czoła.

- Tak, właśnie widzę. - Prychnęłam i przytuliłam go od tyłu. - Kocham cię.

- Ja ciebie też skarbie. - Powiedział odwracając się do mnie twarzą i dając mi szybkiego buziaka w usta. - Dochodzi siedemnasta, czas się szykować bo nie zdążysz.

Westchnęłam i ze skinięciem głowy, zabrałam przygotowaną przez Bożka suknie, wraz z bielizną z jego łóżka. Weszłam do jego łazienki i zaczęłam się przygotowywać. Nie brałam kąpieli, ponieważ zdążyłam się wykąpać rano, ponownie razem ze szmaragdookim.

Włożyłam ciemne koronkowe stringi, które najbardziej przypadły do gustu Boga, oraz długą ciągnącą się za mną suknie wieczorową, wpadającą w ciemny odcień zieleni. Była przepiękna, moje ramiona były odkryte tak samo jak plecy i głębokie wcięcie w dekolcie. Loki zadbał również o to, bym miała dopasowane do niej złote szpilki.

Zrobiłam delikatny makijaż, dzięki czemu wszystko prazentowało się wyśmienicie i wyszłam gotowa z łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam delikatny makijaż, dzięki czemu wszystko prazentowało się wyśmienicie i wyszłam gotowa z łazienki.

Loki spojrzał w moją stronę i widać po nim było, iż bardzo mu się spodobałam w takim wydaniu.

- Wyglądasz pięknie, moja księżniczko. - Uśmiechnął się serdecznie i ucałował moją dłoń.

Zarumieniłam się delikatnie i przyjrzałam mu dokładniej. Loki jako Książę Asgardu, nie mógł pozwolić sobie na ubranie zwykłego garnituru. Tak więc przebrany był w swój Asgardzki, królewski strój, przypominający również zbroje, wraz z najważniejszym elementem, czyli hełmem z rogami.

- Wyglądasz w tym jeszcze przystojniej, niż w garniturze. - Mruknęłam, nie mogąc się na niego napatrzeć.

Loki zaśmiał się i ujął delikatnie moją dłoń.

- Gotowa? - Zapytał, na co niepewnie kiwnęłam głową.

Opuściliśmy Stark Tower, żegnając się z moim wujkiem. Na zewnątrz czekał już na nas Thor, również przebrany w swóje Asgardzkie odzienie.

Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz