- Loki ty już nie śpisz? - Zapytałam Bożka, który wyszedł właśnie na swój balkon, ubrany jedynie w czarny satynowy szlafrok.
- Widzę że ty również na nogach. - Uśmiechnął się.
Była piąta rano a ja obudziłam się i nie mogłam zasnąć z powrotem, więc wyszłam na balkon zapalić i popatrzeć na miasto z góry.
- Wiesz, nie mogłam zasnąć... Może to głupio zabrzmi, ale czuję jakiś niepokój, jak by miało się coś wydarzyć. - Odpowiedziałam, spoglądając na bruneta.
- Czuje to samo, ale nie ma się co tym przejmować. - Westchnął i podszedł do bocznej barierki, aby się o nią oprzeć.
- Może masz rację. - Westchnęłam i nastała chwila ciszy.
- Sarah? - Loki odezwał się po kilku minutach.
Loki westchnął i przeskoczył przez barierkę tak, że teraz znajdował się u mnie na balkonie.
- Przez chwilę majtki ci było widać. - Zaśmiałam się przez to, że podczas gdy Loki przeskakiwał, rzeczywiście przez chwilę było widać jego bieliznę.
Mimo iż śmiałam się z tego, to czułam jak w środku robi mi się cholernie gorąco.
- To chyba nic takiego? - Uśmiechnął się zawadiacko.
- Oczywiście że nie, był to bardzo przyjemny widok. - Puściłam mu oczko a Bożek uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- To bardzo dobrze, ale wracając... Chciałem powiedzieć żebyś nie zamartwiała się przez ten cały czas, wiem z doświadczenia jak to może człowieka męczyć i dołować. - Wyznał a ja kiwnęłam głową na jego słowa.
-Ale czasami to nie takie łatwe, tym bardziej gdy w grę wchodzą twoi bliscy. - Westchnęłam.
- Rozumiem cie. - Również ciężko westchnął po czym uśmiechnął szeroko. - Jestem twoim bliskim?
- Tak głupku, a co myślałeś? - Zaśmiałam się.
- To zaszczyt być ci bliskim. - Ukłonił się teatralnie.
- Żebyś wiedział. - Prychnęłam śmiechem i dumnie uniosłam głowę.
- Jesteś wyjątkowa. - Loki palnął nagle.
- Nie czuję się taka. - Zaśmiałam się.
- Ale jesteś, gdybyś tylko wiedziała. - Odpowiedział i zaczął bawić się moimi włosami.
- Wiedziała co? - Zapytałam, czując jak przez czyny Bożka robi mi się bardzo przyjemnie.
- Sam do niedawna nie miałem tego świadomości, ale nie mogę Ci tego powiedzieć. - Odsunal się i w jednej chwili wyczarował wiadro pełne wody.
- Ejj, co chcesz z tym zrobić cholero? - Zapytałam i odsunęłam się na bok.
- To. - odpowiedział krótko i wylał na mnie zawartość wiadra.
- LOKII, DEBILU. - Krzyknęłam do Bożka, czując jak zimna ciecz po mnie spływa.
- Kąpiel zaliczona, uwaga odwrócona. - Odparł widocznie zadowolony swoim dziełem i uciekł na swój balkon, by potem wejść do swojej sypialni.
- Idź ty do piekła. - Mruknęłam wpatrując się w jego balkon, po czym zaśmiałam się i udałam do łazienki.
Przebrałam się i spędziłam kolejne dwie godziny na czytaniu książki, później poszłam razem z Lokim na śniadanie, przygotowane przez Starka.
Po śniadaniu stwierdziłam iż jestem śpiąca, więc przeprosiłam mężczyzn i wróciłam do pokoju aby się położyć.
Miałam bardzo dziwny sen, był w nim mężczyzna odziany w poszarpaną pelerynę a na głowie zarzucony miał kaptur. Nie widziałam jego twarzy a miejsce w którym się znajdowaliśmy, było zimne i mroczne.
CZYTASZ
Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||
FanfictionSarah i Bóg Kłamstw spotykają pewne przeszkody, na swojej drodze do szczęścia... Co oczywiście dręczy ich i niepokoi. Dwudziesto-letnia już dziewczyna, postanawia odsunąć się od bliskich niej osób, ale czy to dobry pomysł? Czy skutek tego działania...