Spojrzałam na nie wyspanego Lokiego i zaśmiałam się cicho.
- Było nie balować do tak później pory. - Zwróciłam mu uwagę na co ten tylko spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Chciałem porządnie się napić ze Starkiem, następny raz będzie pewnie za jakiś miesiąc i to nie na długo. Sama znasz powód. - Odpowiedział, przeczesując swoje roztrzepane na wszystkie strony włosy.
W odpowiedzi kiwnęłam tylko głową, pokazując że rozumiem.
- Zacznij się ogarniać, przed nami a w szczególności przed tobą, czeka kilka na prawdę długich i męczących dni. - Ponagliłam go i kiedy ruszył w końcu swoją zgrabną dupcie, ja sięgnęłam po książkę.
- Kochanie, może wzięli byśmy razem prysznic?!- Krzyknął z łazienki.
Przewróciłam oczami, po czym uśmiechnęłam się szeroko.
- Jasne, zaraz dołączę!- Odkrzyknęłam i odłożyłam lekturę na komodę.
- Pośpiesz się, jestem na prawdę spragniony!- Zaśmiałam się na jego słowa i powolnym krokiem weszłam do pomieszczenia. - Witaj, cóż to za piękna istota. Zapraszam serdecznie.
- Bądź już cicho głupku. - Uśmiechnęłam się pod nosem.
***
- Wielka szkoda że musieliśmy już pożegnać się z wujkiem Starkiem. - Delli mruknęła niezadowolona. - Nawet nie wiesz jak będę za nim tęsknić.
- Wiem kochanie, nie tylko ty. - Pogłaskałam ją po głowie i po chwili uczyniłam to samo z kotkiem, którego trzymała schowanego w zapięciu bluzy.
- Będę mogła odwiedzić go za tydzień?- Zapytała z nadzieją w oczach.
- Pomyślimy nad tym z tatą. - Uśmiechnęłam się delikatnie. - Mimo że jesteś już duża i silna, to trochę nie bezpieczne puszczać ciebie samą na ziemie.
Delilah kiwnęła tylko głową. Było mi jej szkoda, ale tu chodziło o jej bezpieczeństwo. Od tamtej pory, kiedy była jeszcze niemowlęciem, postanowiliśmy z Lokim uchronić ją przed całym złem...oczywiście nie będąc nadopiekuńczymi rodzicami, w miarę możliwości.
Dziewczyna szybko rozpromieniła się, gdy zauważyła dwie zbliżające się do nas sylwetki.
- Babcia! Dziadek!- Podbiegła do nich, rzucając się w ich ramiona. Czasami zachowywała się jak beztroskie dziecko, dodawało jej to uroku. - Tęskniłam trochę.
- Tylko trochę? Delli, my niemalże umarliśmy z tęsknoty do ciebie. - Odparła Frigga, udając rozczarowanie.
- Babcia ma racje, dziadkowi jest teraz bardzo smutno. - Dodał zasmucony Odyn.
Zaśmiałam się cicho i podeszłam do ich trójki.
- Witajcie, miło widzieć was z powrotem. - Uścisnęłam rodziców Lokiego i posłałam serdeczny uśmiech.
- Cześć kochana. - Frigga ucałowała moje oba poliki.
- Witaj Sarah, mam nadzieje że humor dopisuje. - Odyn zaśmiał się i również ucałował moje poliki.
Kiedyś zostanę tu zacałowana na smierć...
Kilka dni później...
- Loki, plecy cały czas prosto. Masz mieć wyprostowaną i poważną sylwetkę. - Poinstruował go doradca królewski o imieniu Volf.
- Przecież wiem. - Loki przewrócił oczami i prychnął pod nosem.
- Kochanie nie zachowuj się jak dziecko. - Zwróciłam mu uwagę również przewracając oczami.
CZYTASZ
Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||
FanfictionSarah i Bóg Kłamstw spotykają pewne przeszkody, na swojej drodze do szczęścia... Co oczywiście dręczy ich i niepokoi. Dwudziesto-letnia już dziewczyna, postanawia odsunąć się od bliskich niej osób, ale czy to dobry pomysł? Czy skutek tego działania...