𝐜𝐡𝐚𝐩.𝐕𝐈𝐈𝐈☕︎

1.2K 63 13
                                    


- Loki nie rób tak. - Zaśmiałam się gdy Bożek zjadał powoli trzymane przeze mnie winogrono.

Znajdowaliśmy się w tym momencie sami w basenie, gdyż Stark musiał nas opuścić na chwilę.

- Dlaczego? - Zapytał się z zawadiackim uśmiechem i złapał pojedyncze winogrono w swoje zęby. Wyglądał tak seksownie.

- Prowokujesz mnie. - Wyznałam szczerze, prawdopodobnie w większej mierzę przez spożyte wino.

- Prowokuję? - Zapytał zaskoczony, po chwili przybliżył się jeszcze bardziej i uśmiechnął. - Do czego?

- Sama nie wiem, do wielu rzeczy. - Zaśmiałam się i odwróciłam od niego wzrok.

- Patrz na mnie. - Nakazał i złapał za moją brudkę.

Spojrzałam w jego połyskujące oczy.
Loki niepohamowanie przygryzł swoją wargę również dokładnie mi się przyglądając.

- Wyglądasz niesamowicie w tym stroju. - Powiedział i po chwili zanurzył się w wodzie.

Moje serce przyspieszyło gdy Bożek pod wodą zaczął całować moje nogi, powoli od dołu aż do góry. Chwilę później wynurzył się ze swoim typowym uśmiechem.

- Co to było? - Zapytałam, powtrzymując się od uśmiechu.

- Prowokuje. - Odparł, poprawiając swoje włosy. - Podziałało, rumienisz się.

Prychnęłam i odwróciłam swój wzrok.

- Jesteś okrutny. - Mruknęłam jednak się uśmiechnęłam.

- Może i jestem, ale wiem że nie potrafisz nie myśleć o mnie każdego dnia. - Zaśmiał się i sięgnął po swój kieliszek.

- Już jestem, mam nadzieję że niczego nie zmajstrowaliście w moim basenie. - Stark puścił nam oczko i usiadł na fotelu przy basenie.

- Wujku. - Posłałam mu zdegustowane spojrzenie.

- No co, tylko mówię. - Wzruszył ramionami.

Przewróciłam oczami i wyszłam powoli z basenu, zostawiając Boga Kłamstw samego.

- Muszę iść do swojej sypialni na moment. - Poinformowałam ich i ruszyłam do windy.

Gdy już dotarłam na odpowiednie piętro, weszłam do swojego pokoju i przebrałam się w zwykłą piżamie w misie.

Wysuszyłam delikatnie swoje włosy ręcznikiem i zanim wróciłam do mężczyzn, wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa, rozmyślając nad tym co ma nadejść.

Westchnęłam i gdy skończyłam, wróciłam windą do podziemia.

- Trochę długo cie nie było. - Stwierdził Stark.

- Byłam jeszcze zapalić. - Odpowiedziałam wzruszając ramionami.

Chcąc usiąść na fatelu, niechcący potknęłam się i w ten sposób byłam teraz na swoich kolanach przed Lokim.

- Nie wierzę, z własnej woli przede mną klęczysz. - Bożek uśmiechnął się szeroko, jednak po chwili gdy już nacieszył się tym widokiem, pomógł mi wstać.

- Jest się z czego cieszyć, na prawdę. - Odparłam sarkastycznie. - Zobaczysz, pewnego dnia to ty padniesz przede mną na kolana. - Powiedziałam i wystawiłam do niego język.

- Jak ja uwielbiam, kiedy się droczycie ze sobą. Wyglądacie jak małe dzieci. - Odezwał się Tony, na co wystawiłam w jego stronę środkowy palec.

- To pewnego rodzaju, okazywanie miłości? - Zapytał i również pokazał mi środkowego palca.

Westchnęłam i nareszcie zajęłam miejsce w fotelu. Byłam zmęczona po tym dniu, choć czas spędzony w basenie rozluźnił moje ciało. Czułam na sobie wzrok Lokiego, więc spojrzałam w jego kierunku.

Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz