- Loki nie rób tak. - Zaśmiałam się gdy Bożek zjadał powoli trzymane przeze mnie winogrono.Znajdowaliśmy się w tym momencie sami w basenie, gdyż Stark musiał nas opuścić na chwilę.
- Dlaczego? - Zapytał się z zawadiackim uśmiechem i złapał pojedyncze winogrono w swoje zęby. Wyglądał tak seksownie.
- Prowokujesz mnie. - Wyznałam szczerze, prawdopodobnie w większej mierzę przez spożyte wino.
- Prowokuję? - Zapytał zaskoczony, po chwili przybliżył się jeszcze bardziej i uśmiechnął. - Do czego?
- Sama nie wiem, do wielu rzeczy. - Zaśmiałam się i odwróciłam od niego wzrok.
- Patrz na mnie. - Nakazał i złapał za moją brudkę.
Spojrzałam w jego połyskujące oczy.
Loki niepohamowanie przygryzł swoją wargę również dokładnie mi się przyglądając.- Wyglądasz niesamowicie w tym stroju. - Powiedział i po chwili zanurzył się w wodzie.
Moje serce przyspieszyło gdy Bożek pod wodą zaczął całować moje nogi, powoli od dołu aż do góry. Chwilę później wynurzył się ze swoim typowym uśmiechem.
- Co to było? - Zapytałam, powtrzymując się od uśmiechu.
- Prowokuje. - Odparł, poprawiając swoje włosy. - Podziałało, rumienisz się.
Prychnęłam i odwróciłam swój wzrok.
- Jesteś okrutny. - Mruknęłam jednak się uśmiechnęłam.
- Może i jestem, ale wiem że nie potrafisz nie myśleć o mnie każdego dnia. - Zaśmiał się i sięgnął po swój kieliszek.
- Już jestem, mam nadzieję że niczego nie zmajstrowaliście w moim basenie. - Stark puścił nam oczko i usiadł na fotelu przy basenie.
- Wujku. - Posłałam mu zdegustowane spojrzenie.
- No co, tylko mówię. - Wzruszył ramionami.
Przewróciłam oczami i wyszłam powoli z basenu, zostawiając Boga Kłamstw samego.
- Muszę iść do swojej sypialni na moment. - Poinformowałam ich i ruszyłam do windy.
Gdy już dotarłam na odpowiednie piętro, weszłam do swojego pokoju i przebrałam się w zwykłą piżamie w misie.
Wysuszyłam delikatnie swoje włosy ręcznikiem i zanim wróciłam do mężczyzn, wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa, rozmyślając nad tym co ma nadejść.
Westchnęłam i gdy skończyłam, wróciłam windą do podziemia.
- Trochę długo cie nie było. - Stwierdził Stark.
- Byłam jeszcze zapalić. - Odpowiedziałam wzruszając ramionami.
Chcąc usiąść na fatelu, niechcący potknęłam się i w ten sposób byłam teraz na swoich kolanach przed Lokim.
- Nie wierzę, z własnej woli przede mną klęczysz. - Bożek uśmiechnął się szeroko, jednak po chwili gdy już nacieszył się tym widokiem, pomógł mi wstać.
- Jest się z czego cieszyć, na prawdę. - Odparłam sarkastycznie. - Zobaczysz, pewnego dnia to ty padniesz przede mną na kolana. - Powiedziałam i wystawiłam do niego język.
- Jak ja uwielbiam, kiedy się droczycie ze sobą. Wyglądacie jak małe dzieci. - Odezwał się Tony, na co wystawiłam w jego stronę środkowy palec.
- To pewnego rodzaju, okazywanie miłości? - Zapytał i również pokazał mi środkowego palca.
Westchnęłam i nareszcie zajęłam miejsce w fotelu. Byłam zmęczona po tym dniu, choć czas spędzony w basenie rozluźnił moje ciało. Czułam na sobie wzrok Lokiego, więc spojrzałam w jego kierunku.
CZYTASZ
Kneel Before You~Loki Laufeyson ||2||
FanfictionSarah i Bóg Kłamstw spotykają pewne przeszkody, na swojej drodze do szczęścia... Co oczywiście dręczy ich i niepokoi. Dwudziesto-letnia już dziewczyna, postanawia odsunąć się od bliskich niej osób, ale czy to dobry pomysł? Czy skutek tego działania...