Rozdział 1- Muszę ich znaleźć

1.6K 56 10
                                    


-Co do...?!- zbudził ją
zdezorientowany głos. Natychmiast wstała, by zobaczyć przytomnego już chłopaka.
-Hej, uspokój się nic ci nie zrobię- powiedziała ze spokojem w głosie, podchodząc niepewnie do blondyna. Ostrożności nigdy za wiele, a ona obawiała się, że chłopak mógł ją zaatakować.
- Umarłem. Tak wygląda, życie po śmierci?- zapytał nerwowo rozglądając się po pokoju.
-Nie za bardzo wiem jak wygląda, ale muszę cię poinformować, że żyjesz- Maria że spokojem podchodziła do sytuacji, choć opanowanie w takich momentach graniczyło z cudem.

- Pozwól, że ci wytłumaczę- ukucnęła niezdecydowanie koło niego, jednak nadal zachowywała znaczną odległość. Jego oddech powoli uspokajał się, a wystraszony i zdezorientowany wzrok spoglądał na dziewczynę, czekając na wyjaśnienia. Teraz Maria mogła mu się przyjrzeć.

Kosmyki blond włosów opadały na brudne czoło. Chudy, lecz widać było, że mógł być silny. Lecz jej uwagę zwróciły jego oczy. Brązowe, przypominające płynną czekoladę. Od razu polubiła ten kolor, choć przypominał również deski, które wbija się w drzwi i okna, gdy noce przynoszą jęki i krzyki już nie ludzi.

- Jestem Maria- zaczęła spokojnie i zdecydowanie. W tym momencie ukazała się jej umiejętność rozmowy z długim człowiekiem. A raczej jej brak, nie ujmując, że sytuacja, w której pomaga komuś dłuższą chwilę, była w życiu dziewczyny niespotykana. - Nie chce cię skrzywdzić tylko pomóc. Znalazłam cię w mieście, okazało się, że żyjesz, więc przeniosłam cię tutaj i opatrzyłam twoją ranę- Leżał i przez chwilę się nie odzywał. Rozumiała. Obudził się w starej piwnicy z nieznajomą, która mówi mu, że przeżył dźgnięcie w serce.

- Newt- odpowiedział po chwili cicho i słabo, lecz szybko odchrząknął- Jestem Newt i nie bardzo wiem co się stało.- dopowiedział spokojniejszym już głosem. Nie zdawał się być niebezpieczny więc rozluźniła lekko ramiona, które jak się okazało, przez ten czas były spięte, jakby czekały na nagły ruch ze strony blondyna.

- Za pewne dziwisz się, dlaczego przeżyłeś. Już wyjaśniam, otóż nóż wbity w serce nie był tak naprawdę w sercu. Masz je po drugiej stronie klatki piersiowej. To zdarza się rzadko, jednak zdarza. Wydaje mi się, że ze stresu i choroby twoje serce stanęło na kilka chwil, dlatego można powiedzieć, że umarłeś. Ostrze ominęło cudem ważne organy.

Patrzył na dziewczynę jak wryty, gdy skończyła mówić mu przygotowane wcześniej wyjaśnienia. Nie dziwiła mu się, ponieważ właśnie powiedziała mu, że umarł, ale żyje, co na pewno nie miało sensu, ale ona niezbyt zwracała uwagę na jego dezorientację. Jego czekoladowe oczy poruszały się niespokojnie oglądając całą piwnice i analizując słowa Marii.

Dziewczyna zdążyła już wrócić do swojej naturalnej postawy. Z cierpliwością i opanowaniem podchodziła do wszystkiego, co ją otaczało. Był to sposób na to, by przetrwać w tych czasach i jak na razie, sprawdzał się dobrze. Nie ujmując do tego, że większość spraw była dla niej po prostu nieistotna, a Maria nie zwracała uwagi na błahe i niepotrzebne według niej rzeczy. Spotkała się z określeniem, że była nie czuła i zdecydowanie się z nim zgadzała. Po co jeszcze bardziej miała utrudniać sobie życie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Newt był przerażony. Nie wiedział co się dzieje. Maria, dziewczyna, która kucała przy nim spoglądała teraz w jego stronę, czekając aż coś powie. Nie wiedział, czy powinienem jej zaufać. Mimo to zauważył bandaż na ranie od noża, co dało mu do zrozumienia, że nie zrobi mu krzywdy. Bo po co.

W pokoju nikogo nie było i zapewne nie będzie zauważając, że w pokoju znajdowało się zaopatrzenie na jedną osobę. Nagle się zawahał. Pomyślał o swoich przyjaciołach oraz o tym, co się z nimi stało. Czy żyją i czy są bezpieczni? Postanowił jak najszybciej zapytać o to Marię.

Return To Home (The maze runner) Powrót Do Domu -NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz