28. Dzięki tobie pamiętam

711 34 32
                                    

~~~~~~~~~~~~~~~°°°~~~~~~~~~~~~~~~

- Mówiłem ci, że będziesz przenosić góry Mari
- My mieliśmy je przenosić. Zresztą nie wydaje mi się, że ktoś taki jak ja mógłby to robić.
- Świat się zmienia, ty też możesz
- Nie wiem, czy chce
-  W końcu się dowiesz, a wtedy będziesz wiedziała co zrobić. Pamiętaj tylko jedno, nie daj wmówić sobie samej, że nie zasługujesz, bo zasługujesz bardziej niż ktokolwiek wcześniej.
- Jonatan...
- A teraz obudzić się

~~~~~~~~~~~~~~~°°°~~~~~~~~~~~~~~

Ryk silnika wybudził ją z transu, a ona z przerażeniem stwierdziła, że to im dobrze nie wróżyło. Popatrzyła na Newta, w tym samym czasie, co on na nią i mocno zacisnęła zęby.

Po raz pierwszy nie widziała, co zrobić. Z jednej strony mogliby spróbować uciec, jednak odgłos silnika, przekonywał ją o tym, że ktoś tam za kierownicą dokładnie wie, gdzie się znajdują. Samochód pędził w ich stronę, choć Maria go jeszcze nie widziała. Na pewno nie był sam.

Walka też była bez sensu, bo przecież strzała z łuku nie przebije pancerza samochodu, a wyciągając broń narażą się na atak osób z aut. Zostało więc  czekać jak na skazanie, z nadzieją, że ci ludzie będą pokojowo nastawieni.

- To irytujące- mruknęła do blondyna, a ten posłał jej zdziwione spojrzenie, jakby to, że Mar zamiast bać się tego, co zaraz nadejdzie irytuje się. Ale taka była prawda. Niewiedza była okropną towarzyszką na tym świecie, a ona już nie raz ucierpiała z jej powodu. Nie lubiła być zdesperowana, a patrząc na ich sytuację, decyzję, które podejmie będą nieprzemyślane i gwałtowne.

- Denerwujesz się- stwierdził Newt podchodząc bliżej dziewczyny- Musimy zejść z środka drogi, bo nas rozjadą- On także porzucił myśli o ucieczce. Była bezsensowna zważając na to, że w ich polu widzenia pojawił się właśnie jeden z terenowych samochodów.

Wciągnęła gwałtownie powietrze i słuchając rady blondyna zeszła z wyznaczonej przez ślady opon drogi. Ręka, która trzymała walizkę zaczęła nieprzyjemnie mrowić, przypominając Mar, że w tym momencie powinna ją otworzyć. Ale nie mogła tego zrobić. Nie teraz.

Dwa z trzech aut okrążyły Marię i Newta zabierając ostateczną szansę na ucieczkę, gdy ostatnie z nich z piskiem opon zatrzymało się przed nimi. Blado zielony odcień lakieru, połączony z sieciami na oknach przywracał dziewczynie nieprzyjemne wspomnienia. Jej i Jonatana w niemal identycznej maszynie, skazanych na godziny pośród pustynnych wydm i miastowych ruin.

A jednak z auta nie wyskoczył mężczyzna, którego chciałaby zobaczyć. Chłodny dreszcz przeszedł  ciało Marii, gdy odpychająca rzeczywistość wróciła do jej umysłu przekazując jasny komunikat. On wracał jedynie w snach i wspomnieniach. Jak zjawa mieszająca w ludzkiej głowie.

Mężczyzna wyskakując z auta przeładował pistolet, a reszta ludzi jak na zawołanie wysiadła z maszyn. Musiał być kimś w rodzaju przywódcy, ponieważ widoczne było, jak pozostali uważnie patrzyli na jego ostrożne ruchy, czekając na rozkazy.
Wyglądał na człowieka po czterdziestce, choć wiek można było zawyżyć, ze względu na długą kozią bródkę kończącą się przy szyi. Długie blond włosy odgarnął do tyłu, by się rozejrzeć, po czym jego wzrok z niedowierzaniem zatrzymał się na chłopaku.

-Newt?- powiedział cicho robiąc nieświadomie krok w tył. Widać było jego zdziwienie, a ta sytuacja wydawała się być dla niego nierealna. Mar starała się nie ukazywać zdezorientowania, które ukryło się w momencie, w którym zrozumiała, że musieli się znać. A więc brodaty mężczyzna mógł być z bezpiecznej przystani.

Return To Home (The maze runner) Powrót Do Domu -NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz