- Chyba nie myślałeś, że odejdę bez pożegnania?- zapytała rozbawiona Maria, która jak gdyby nigdy nic stanęła tuż za nim. Odwrócił się wypuszczając z ulgą powietrze. W tamtym momencie przeklinał jej umiejętność cichego zanikania oraz dziwny i niezrozumiały mu humor.- Byłeś przerażony.
- Uwierz Mar posyłałem cię do piekła, kiedy na myśl przyszło mi, że odeszłaś bez słowa- wyrzucił z siebie- A teraz poznaj moich przyjaciół, a wy poznajcie Marię Wilson osobę, dzięki której wciąż oddycham.
Kilka osób podeszło do zirytowanej już dziewczyny, a on skupił się na niepewnych co do jego towarzyszki przyjaciołach. To, co czuł Newt było zbyt chaotyczne, by ktokolwiek mógł opisać. Jeszcze raz zamknął w uścisku swoich dawnych kompanów, jakby ci mieli zaraz zniknąć.
To mógł być tylko sen, mówił do siebie w myślach. Tego obawiał się najbardziej. Że wcale go tutaj nie ma, że jego przyjaciele umarli razem z nim, a wszystko, co miało teraz miejsce było tylko iluzją jego chorego umysłu. A jednak pomimo wątpliwości czuł, że to prawda. Bo była tutaj Maria, a Newt był pewny, że jego mózg nigdy nie wymyśliłby jej osoby. Dlatego też zawsze, kiedy nachodziły go wątpliwości patrzył wprost na nią, by przypomnieć sobie, że to wcale nie sen.
Szczęście uleciało jak liście na wietrze, a serce stanęło na zbyt długą chwilę, gdy pogodną atmosferę przebiło przeładowanie broni. Broni, skierowanej prosto w głowę Mar.
Wszystko działo się zbyt szybko, by nadążyć za dziejącymi się wydarzeniami. Jeszcze przed chwilą z uśmiechem witał się ze swoimi przyjaciółmi, aby teraz patrzeć na sytuację, w której zginąć mogła ważna dla niego osoba.Uczucie przerażającego strachu, niewiedzy i tragicznych zakończeń tych wydarzeń zaatakowało go z każdych stron. A zegar tykał i jako jedyny przebijał się przez ogłuszony umysł chłopaka. Chciał do niej biec, załapać ją za rękę jak wcześniej ona jego i uciec, by nikt nie mógł jej już skrzywdzić. Ale nie zrobił żadnej z tych rzeczy, nadal tępo patrząc się w pistolet przyłożony do jej głowy. Teraz czas jakby stanął w miejscu wiążąc go w bezruchu.
A Maria po prostu stała. Bez jakichkolwiek emocji wpatrywała się nie w lufę, nie w otoczenie wokół siebie, lecz prosto w oczy swojego napastnika. Rosły mężczyzna o długich ciemnych włosach krzyczał coś chaotycznie, więc nikt nie mógł zrozumieć, co chciał im przekazać, choć Newt pragnął dowiedzieć się, dlaczego ktoś zechciał skrzywić Mar. Słyszał jak Vince zaczyna uspokajać swojego człowieka, jednak te starania były bezskutecznie.
W momencie, w którym mężczyzna pokazał na nadszarpnięty kawałek tkaniny uwiązany na ręce dziewczyny zrozumiał.
- Zastrzel mnie- usłyszał obojętny głos, gdy miał już się odzywać. Głos, który słyszał przez miesiące na pustyni rozpoznałby zawsze. Beznamiętny, obrany z emocji, lecz w jakiś sposób mówiący ze spokojem i ukojeniem. Newt skrzywił się nie wiedząc, o co jej chodziło i niespokojnie przystąpił z nogi na nogę. Bo przecież dziewczyna mogła wytłumaczyć im, że rana po ugryzieniu wcale nie jest zainfekowana. I w tamtym momencie przeklinał wrodzoną dumę Marii Wilson.- No śmiało na co czekasz.- Mar...
- Na co czekasz- zignorowała Newta i uśmiechnęła się szaleńczo. Blondyn zrobił kilka kroków w ich stronę tak samo jak Vince i Thomas, który nie miał zamiaru dać zginąć wybawcy jego przyjaciela. Ale Maria nie pomagała coraz bardziej podpuszczając mężczyznę. W tym przypadku musiał zgodzić się z okrutną prawdą. Mar była szalona i niezrównoważona, była osobą, która nie obawiała się śmierci, ponieważ nie ceniła swojego życia. Pewna jej część umarła na tej pustyni, część, której Newt nie umiał odzyskać.- Jest poparzeńcem!
- Więc czemu mnie nie zastrzelisz
- Zamknij się!- krzyknął wprost na nią, kiedy palec dłoni znalazł się niebezpiecznie blisko spustu. A jego serce biło jak oszalałe, nie zważając na ciszę wokół niego.
- Nie, nie jest. Sam zobacz- były strefer doszedł do dziewczyny i uważając na każdy ruch mężczyzny podwinął jej bandaż. Nie da jej zginąć, a już na pewno nie tak. Miał dług za te wszystkie sytuacje, w których ratowała mu życie. Zresztą Maria nie była mu obojętna, wręcz przeciwnie, bo była dla niego nie tylko przewodnikiem na pustyni.
CZYTASZ
Return To Home (The maze runner) Powrót Do Domu -Newt
FanfictionCo jeśli Newt nie umarł by w ostatnim mieście, lecz cudem przeżył z pomocą nieznajomej dziewczyny? Czy zaufa tajemniczej wybawicielce i zdoła powrócić do swoich przyjaciół, natykając przy tym na wiele problemów i trudnych decyzji? Jak bardzo połączy...