15. Szacunek czy nienawiść?

697 36 7
                                    

Nowa Okładka!

- A więc dokąd się udajecie?- to pytanie padło z ust Emily, gdy w rzędzie szli w wyznaczone przez nią miejsce. Maria bezwarunkowo szła z tyłu, by mieć oko na każdy ruch nowo poznanych. Przed nią szedł Kieran, który nie odezwał się ani słowem od momentu rozpoczęcia wędrówki.

Nie można było powiedzieć tego samego o Emily. Matka chłopaka cały czas zadawała pytania Newtowi, jednak blondyn opowiadał tym samym- mówiąc, że musi być ostrożny i nie może ryzykować.

Blondyn obawiał się jednak reakcji Mar. Od ugryzienia stara się, by dziewczyna nie przemęczała się i nie wściekała. Niestety zauważyć można było, że szybciej się denerwowała i irytowała. Nie pomagało to, że Maria od zawsze była osobą zimną i skrytą co nie ułatwiało odgadnąć jej stanu i czym był spowodowany.

W momencie, gdy łuk brunetki znajdował się tuż przy sercu Kierana wiedział, że dziewczyna nie zawaha się. I to go właśnie przerażało.
Mar przypominała mu starą Marie Wilson za czasów, gdy pomagała ona wygnańcą.

Brutalna i okrutna, nie obawiała się strzelić, ponieważ wiedziała, że nie chybi. Samuel opowiadał mu jak to było zanim dziewczyna stała się bohaterem osady zachodniej. Zdziwienie Sama gdy ujrzał pogodną i przyjazną Mar, oraz jego słowa, że dziewczyna nie zawsze była taka miła i wcale nie chciał, by tamta Maria wróciła, teraz przyprawiały go o dreszcze.

Pamiętał noc w której to ona przysiadła się do niego i zaczęła rozmawiać. Czuł wtedy, że po raz kolejny burzy barierę, którą zbudowała. Nie musiał znać ją długo, żeby wiedzieć, że pomimo wszystko Maria Wilson jest w stanie się przed nim otworzyćć.

Obejrzał się za siebie zbywając kolejne pytania Emily. Postanowił nie odzywać się do kobiety, wpierw musi porozmawiać z przyjaciółką.
Szła ona przed siebie z głową schowaną pod kapturem.

Obserwowała. Każdy najmniej ruch, czy wydany przez nich dźwięk. Nie raz widział jak Maria popadała w taki przerażający dla niego stan. Analizowała wszystko dookoła, znajdując niewidoczne dla normalnego oka. Właśnie w takich momentach czuł do niej niesamowity respekt. Przeżyła na tej pustyni całe życie i nadal mimo wszystko brnęła przed siebie.

- Nie jesteście zbyt rozgadani- z jego rozważań obudziła go Emily
- Nie wiem po prostu co mogę ci powiedzieć. Zresztą ty też nie uciekasz w szczegóły, na razie wiemy tylko to że twoja córka jest chora i potrzebuje pomocy.- odpowiedział wymijająco spoglądając na kobietę.

Jej rana nie była poważna, wręcz przeciwnie. Była płytka i nie krwawiła prawie w ogóle. Rozumiał postawę Marii. Była ostrożna, a ruch Emily był potencjalnymi zagrożeniem.

- Wiem, że twoja przyjaciółka uważa, że kłamię, ale zaraz przekonasz się, że zależy mi wyłącznie na zdrowiu mojej córeczki. Już jesteśmy- pokazała na dosyć sporych rozmiarów bunkier, położony w połowie pod piaskiem. Kobieta podeszła do zardzewiałych metalowych drzwi otwierając je z donośnym hukiem.

- Mam nadzieję że wiesz co robisz- podeszła do blondyna Mar trzymając w dłoni łuk. Nie odpowiedział jej i ruszył za kobietą do wejścia bunkru kulejąc na nogę, co próbował ukryć, jednak wiedział, że dziewczyna dokładnie o tym wie. Zastanawiał się jedynie kiedy go o to zapyta.

- Radzę nic nie próbować- powiedziała gniewnie łapiąc Kierana za ramię i zatrzymując.- Nie widzi mi się was zabijać.
- Może nie usłyszałaś, ale chcemy tylko uratować moją siostrę- powiedział podobnym tonem, po czym wyminął brunetkę.

Westchnęła tylko i udała się do wejścia. Bunkier był schludnie urządzonymi pomieszczeniem. Puste pułki i prowizoryczna kuchenka. Maria znała urządzenie bunkrów na pustyni, ponieważ każdy z nich wyglądał tak samo.

Return To Home (The maze runner) Powrót Do Domu -NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz