Rozdział 9 - Pochwały

389 32 2
                                    

Przestaję śpiewać, kiedy słyszę czyjeś oklaski i praktycznie zeskakuję z małej ławki, niefortunnie się potykając i upadając na podłogę. Siedzę na tyłku z oczami wielkimi jak spodki i gapię się w szoku na osobę zbliżającą się do mnie z niewielkim uśmieszkiem na twarzy. Jest naprawdę piękna, to pierwsza myśl jaka przychodzi mi na jej widok. Tak jak ja ma czerwone włosy, zbyt jaskrawe, by mogły być prawdziwe. Jej oczy są zielone i błyszczą pełnią życia, a uśmiech na jej twarzy jest tak zaraźliwy, że gdybym nie była przerażona na pewno bym go odwzajemniła.

Wygląda na niesamowicie pewną siebie nawet w zwykłym, szarym mundurku z logo ośrodka rekreacyjnego. Podchodzi do mnie powoli, małymi krokami, a ja wciąż siedzę na podłodze, gapiąc się na nią jak skończona idiotka.

- To było absolutnie niewiarygodne. Masz cholernie uroczy i wyjątkowy głos. Wspaniale wyciągasz nawet te wysokie dźwięki. Ohh mam dreszcze, oczywiście w tym dobrym znaczeniu. - Mówi pełna naturalnego wdzięku, podczas gdy ja wciąż siedzę na tyłku bez żadnego ruchu.

Wychodzi na to, że uwielbiam się poniżać, prawda?

- Właśnie przechodziłam korytarzem, kiedy Cię usłyszałam. O mój Boże, jesteś absolutnie genialna. - Kontynuuje, podchodząc coraz bliżej i w końcu wyciąga rękę, żeby pomóc mi się podnieść. - Jestem Mare, a ty?

Wstaję na nogi i potrząsam jej ręką, ale wciąż nie odzywam się ani słowem. Jestem zbyt wstrząśnięta, żeby móc cokolwiek powiedzieć. W sumie, normalna rzecz – zawsze zbyt zdenerwowana, żeby móc coś z siebie wykrztusić.

- Jak się nazywasz, mała? - Pyta znowu, a ja drżę, kiedy spogląda mi prosto w oczy.

Rozglądam się dookoła, próbując znaleźć jakiekolwiek wyjście, aby móc przed nią uciec jak karaluch przed światłem.

- Przecież wiem, że umiesz mówić. Śpiewasz zdumiewająco, więc dlaczego nie chcesz zdradzić mi swojego imienia?

Trzęsę się spanikowana jak zawsze, a moje serce wybija głośny rytm jak bęben profesjonalisty przez co myślę, że zaraz zejdę na zawał. Moje ręce się pocą, więc ukrywam je za plecami i cofam się trzy kroki w tył, żeby znowu móc oddychać. Bliskość zdecydowanie mi nie służy.

- J-jestem. - Jąkam się jak małe dziecko, które jeszcze uczy się mówić. - Jestem Ariel. - W końcu radzę sobie z prostym zdaniem, a kiedy te słowa opuszczają moje usta, Mare uśmiecha się jeszcze szerzej.
- Piękne imię, dla osoby z pięknym głosem. Śpiewasz niewiarygodnie czysto. Nigdy wcześniej nie słyszałam tej piosenki, a to naprawdę dziwne, bo jest cudowna.

W pięć minut wywarła na mnie wielkie wrażenie; Mówi tak entuzjastycznie i nigdy nie traci uśmiechu, podczas gdy ja trzęsę się jak nudystka na biegunie północnym. Wiem, że nie mam dokąd uciec, a ona nie wygląda na taką, która po prostu sobie odpuści. Nie sądzę, żeby była jak Timmy, albo Carl i po prostu zaakceptowała to, że nie jestem towarzyska i nawet zwykły uśmiech sprawia mi wiele trudności. Przypomina trochę moje siostry, które zawsze na mnie naciskały, abym opowiedziała cokolwiek o ty co działo się w szkole.

- Na... – Zaczynam nerwowo, próbując przełknąć wielką gulę w gardle. - N-napisałam ją. - Mówię w końcu i zamykam oczy, próbując wyobrazić sobie, że jej tu nie ma.

Przysięgam; To nic nie pomaga.

- Wow. Jeszcze bardziej niesamowicie. Dziewczyno, masz ogromny talent! Czemu się tutaj ukrywasz? Powinnaś teraz podbijać świat z milionami ludzi, czekającymi by być blisko Ciebie! Nie chcesz pokazać im swojej muzyki? To znaczy... Ja jestem nią oczarowana.

Little Shy Ariel | h.s. (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz