Podjęłam decyzję zaskakująco szybko i kiedy następnego ranka się obudziłam czułam się w porządku. Jestem pewna, że to jest to, czego pragnęłam całe życie. Przecież nie możesz mieć w życiu wszystkiego, a prawdą jest, że kiedy jedne drzwi się zamykają, otwiera się inne przejście. Marzenia kształcą się i zmieniają przez cały czas. Zrezygnowałam ze swoich, ale chyba wciąż głęboko w sobie mam namiastkę nadziei. Jest w porządku, naprawdę. Mam też inne pragnienia, które powoli się urzeczywistniają, jak na przykład zawieranie przyjaźni. Chcę być w stanie uprzejmie rozmawiać z nieznajomymi i wyznać Harremu, że to ja jestem tą dziewczyną. Jakby nie było to tylko marzenie i pewnie nigdy nie dam rady mu tego powiedzieć.
Z głową pełną myśli idę na działkę, by przywitać się z tatą. Miałam dużo czasu i przez noc dokładnie obmyśliłam co powiem Mare. Jestem okropnie podekscytowana tym, że dziś zaczniemy pracować nad zmianą mojego charakteru i tym, że nie zostanę z tym sama. Dobrze wiedzieć, że obok mnie będzie osoba, od której dostanę wskazówki i która powie mi co powinnam robić, kiedy będę sądziła, że sobie nie poradzę. Ktoś do kogo będę mogła się zwrócić i kto mnie pocieszy, kiedy mi się nie uda.
Nie mogę być sama, bo potrzebuje choć trochę pomocy do walki z moją fobią.
Kiedy jestem na podjeździe, znajduje wzrokiem Timmy'ego, który stoi naprzeciwko ciężarówki i jak zwykle pakuje towar.
- Cześć Ariel. - Wita się, a ja zdaje sobie sprawę z tego, jak miło jest z nim rozmawiać.
- Hej Timmy. - Odpowiadam o wiele łatwiej, niż zazwyczaj, uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Jak się dzisiaj czujesz? - Pyta, a ja wiem, że nie spodziewa się szczegółowej odpowiedzi. Wystarczyłoby zwykłe „Okej”, ale kiedy patrze na niebo, które wygląda tak czysto i majestatycznie myślę, że to za mało.
- Raczej dobrze, a ty?
- Świetnie. - Mówi i wiem, że to koniec naszej rozmowy. Oboje przez chwilę się do siebie uśmiechamy, zanim idę przywitać się z ojcem.Zaczynałam z trudem wyjąkanym „Hej”, a teraz jestem w stanie zamienić z Timmy'm parę zdań. Może z czasem rozmowa z innymi stanie się łatwiejsza i będę czuła się tak swobodnie, jak przy siostrach, albo tacie. Miesiącami zbierałam się na odwagę by zagadać do Timmiego, ale w ostateczności mi się udało, no nie? Może dojdę do wprawy i w końcu będzie zajmować mi to kilka minut. Albo dni, bo przecież nie mogę być, aż tak ambitna.
- Jak się czuje moja piękna księżniczka? - Pyta ojciec, po tym jak go przytulam.
- Dobrze tato. Gotowa na nowy dzień. Nawet mam na dzisiaj plany! - Mówię mu podekscytowana, a on patrzy na mnie z ciekawością. - Spotkałam miłą dziewczynę w ośrodku. Jest naprawdę fajna i może pomóc mi z moimi problemami. - Wyznaje, a ojciec wydaje się być zaskoczony moimi słowami.
- Naprawdę? Cóż to... Wspaniale, Ariel. Cieszę się, że zdobywasz nowych przyjaciół. - Mówi, a w jego oczach dostrzegam szczerość. Wiem, że naprawdę jest szczęśliwy, ale też trochę zaskoczony tym, że dałam radę z kimś porozmawiać i to mnie tak rozśmiesza, że dławię chichot.
- Wiem co myślisz. Jeśli mam być szczera to tylko dzięki niej dałam radę się odezwać. Nie wiem jak to zrobiła, ale jest naprawdę świetna.
- Cieszę się, że jesteś radosna. Idź naprzód i daj z siebie wszystko księżniczko. - Tata całuje mnie w czoło, a ja na kilka sekund zamykam oczy.Będę się starać dopóki nie osiągnę celu. Kroczek po kroczku nauczę się żyć pośród ludzi. Kiedyś porozmawiam z Harrym i wyjaśnię całe to nieporozumienie, jakie między nami zaszło.
Wiem, że wcześniej powiedziałam, że nie zmieniam się dla Harrego, ale on ciągle tkwi w mojej głowie i kiedy położyłam się wczoraj do łóżka uświadomiłam sobie, że to w dużej mierze dla niego tak usilnie się staram. Bo jest osobą, z którą bardzo chcę porozmawiać, a jeśli poradzę sobie z nim, poradzę sobie z wszystkimi pozostałymi, prawda? Mówiłam też, że chcę być częścią jego świata, ale to tylko przez moją skłonność do wiary w miłosne bajki i szczęśliwe zakończenia. Niby jak mogłabym być kawałkiem świata samego Harrego Stylesa? Milion dziewczyn pragnie tego samego i nic mnie nie wyróżnia z tłumu jego fanek.
CZYTASZ
Little Shy Ariel | h.s. (tłumaczenie)
FanfictionZostałam nazwana po Małej Syrence, uważanej za silną i odważną. Imię godne księżniczki - mawiała mama. Ale nigdy nie wymieniłam swojego głosu na przystojnego księcia. Nie miałam okazji. Zawsze byłam nieśmiałą najmłodszą siostrą, która jest zbyt prze...