Rozdział 30 - Summer Ball

122 13 0
                                    

Nadszedł ten dzień!

Jestem taka podekscytowana i przerażona jednocześnie, że zwymiotuję i wcale nie przesadzam. Idę na bal, Mare i ja idziemy zaprezentować piosenkę, którą napisałam. Zobaczę tam Harry'ego. Może będziemy razem tańczyć. Mogę go zapytać co do mnie czuje...

Nie mogę wyobrazić sobie niczego na przód ponieważ ćmy w moim brzuchu sprawiają, że chichoczę. Och, tak, przywykłam mówić na nie ćmy. W końcu to pasuje.

Dzisiejszego wieczora może się zdarzyć tyle rzeczy, że boję się, że coś może pójść nie tak i wszystko źle się skończy. Nie ważne jak bardzo lubię baśnie, życie nie jest jedną z tych historii. Magia, taka jak w tych opowieściach, nie istnieje, nikt nie naprawi wszystkiego, żebym mogła mieć szczęśliwe zakończenie z moim czarującym księciem. Ten rodzaj magii nie istnieje.

Jednak jest taki rodzaj magii. Czy to nie jest magiczne, kiedy się zakochujesz? Kiedy tylko myślenie o kimś sprawia, że jesteś w środku jaśniejsza i czujesz mrowienie? Czy to nie magiczne, kiedy twoje serce wali jak szalone, kiedy widzisz tę osobę? Czy to nie magiczne czuć to wszystko o kimś?

I to nie wszystko! Świat sam w sobie jest pełen magii. Niektórzy nazywają ją nauką, dokładnie wiedzą co się dzieje, ale większość z nas nie. Nie mamy wyjaśnień na cudowne rzeczy, które zdarzają się wokół nas i lubię myśleć o tym jako o magii. Prawdziwej magii.

To nie tak jak w filmach czy bajkach, jednakże to piękne.

Więc zeskakuję z łóżka i biegnę żeby się przygotować, biorę prysznic i ubieram się tak szybko jak tylko mogę. Potem idę po plony, witam Tatę i Timmy'ego. Oboje wiedzą, że idę dziś wieczorem na bal, więc spędzę cały dzień z Mare szykując się na wieczór. Ostatnie próby i wszystko. Rhonda dała jej dzień wolny, żeby upewnić się, że nasza prezentacja pójdzie nieskazitelnie.

Jestem taka podekscytowana! Serce w piersi bije mi tak szybko i nie mogę zmazać uśmiechu z twarzy. A kiedy docieram do ośrodka i widzę Mare, wybucham śmiechem.

- Kurczę, ktoś tu jest podekscytowany?

- I przerażony! - mówię Mare, a ona śmieje się i ciasno mnie przytula.

- Będzie dobrze, kochanie. Nie martw się, to będzie magiczna noc - zapewnia mnie, a ja jasno się do niej uśmiecham, zanim obie pomożemy Carlowi z dostawą, a później pójdziemy do sali balowej, aby upewnić się, że system dźwiękowy jest dobry i sprawdzić dźwięk.

Nie mogę się doczekać dzisiejszego wieczora.

***

- Ari - mówi Mare, kiedy przygotowujemy się na bal. Nie widziałam Harry'ego przez cały dzień i zastanawiam się czy mnie szukał.

- Farbujesz swoje włosy, prawda?

- Tak - odpowiadam zmieszana, dlaczego o to pyta.

- Kochanie, zabijasz swoje włosy! Są suche i... jeśli będziesz narażać swoje włosy na takie warunki regularnie, będziesz musiała o nie dbać dużo bardziej. Nauczę cię jak, okej? - odwracam się i patrzę na jej włosy, ona stoi za mną ze szczotką w dłoniach i dużym uśmiechem na ustach.

- Naprawdę? - pytam z wielkimi oczyma, a jej uśmiech się poszerza.

- Oczywiście! - odpowiada, a ja opieram się o nią, kładąc głowę na jej klatce piersiowej na kilka sekund. Odkąd Mary odeszła nie miałam wokół wzoru starszej siostry, kogoś kto mógłby mnie nauczyć tych wszystkich małych rzeczy o byciu kobietą, wiesz? Więc to wspaniałe, że mam teraz Mare.

- Tak czy siak, prawie skończyłam. Kiedy Harry cię dziś zobaczy, padnie ci do stóp, Ari.Chichoczę i wracam do poprzedniej pozycji, śniąc na jawie. Mam problem, ponieważ nie bardzo wiem jakie chcę wywrzeć na nim wrażenie, kiedy zobaczy mnie dziś wieczorem. Ostatnią rzeczą jaką wiem, jest to, że wybiera się na bal. O ile nie zmienił dzisiaj zdania, powinnam go zobaczyć w tym pokoju.

Little Shy Ariel | h.s. (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz