W czasie mojej drogi nad jezioro, żeby sprawdzić czy wszystkie łodzie są w idealnym stanie, po tym jak poszłam do centrum wypoczynkowego by dostarczyć codzienne zamówienie, nie mogłam przestać mruczeć Skinny Love, jako tej piosenki, którą wybrała z Mare do poćwiczenia. To śliczna piosenka i grana tylko na pianinie, to absolutnie piękne. Uczę ją piosenki żeby na filmiku mogła zagrać i nawet próbuję nauczyć ją tego śpiewać. To nie tak, że Mare nie ma dobrego głosu, znaczy, on nie jest niesamowity, to po prostu normalny głos. Ale ona nie wie jak kontrolować oddychanie i mięśnie przy śpiewaniu, więc zaczęłyśmy nad tym pracować. Może nie będziemy mieć umowy z tym układem, ale przynajmniej ona będzie coś z tego miała jeśli nauczę ją śpiewać i grać na pianinie. To bardzo mało prawdopodobne, że po filmie w Internecie ktoś się z nią skontaktuje. Wiele ludzi to robi i nadal są nieodkryci.
Ostatniej nocy przyszłam do domu naprawdę późno. Nie tylko zostałam z Mare ćwicząc, a później sprzątając, dała mi również wiele rad i zadanie domowe oczywiście. Po tym jak powiedziałam jej o Timmym zaradziłam, żebym nadal rozmawiała nim rozmawiała. I dziś to zrobiłam, mieliśmy małą, ale przyjemną konwersację i mało się jąkałam. Jest naprawdę miły i jest mi przykro, że nie próbowałam do niego zagadać wcześniej. Ale przeszłość jest przeszłością, a teraz rozmawiamy, więc jest dobrze. Mare będzie zadowolona wiedzą, że robię postęp.
Moje zadanie domowe to przywitać wszystkich, których dzisiaj zobaczę. Tylko proste cześć i idę dalej. Być sympatyczną, być uprzejmą.
Mare zawsze mówi mi: „Masz pewność siebie jest w środku, wiesz, że oni cię nie skrzywdzą, ani nie wyśmieją. Możesz to zrobić". To całkiem podobne do tego do zwykłam wcześniej mówić do siebie – przynajmniej część o tym, że wiem, iż mnie nie skrzywdzą – ale to brzmi inaczej kiedy ktoś jeszcze ci to powie, ktoś kogo podziwiasz. To właściwie pozwala mi wierzyć w siebie trochę bardziej. Do tego, ona już zrobiła ze mną spory postęp.
Więc zastanawiacie się co dziś robiłam? O tak, poza rozmawianiem z Timmym oczywiście.
Kiedy poszłam do ośrodka żeby dostarczyć codzienne zamówienie nie tylko uśmiechnęłam się do Carla. O nie, tym razem wzięłam głęboki wdech, zamknęłam oczy na trzy sekundy i pomyślałam o Mare i jej słowa i powiedziałam „Dzień dobry". Uwierzcie mi, mina Carla wywołała u mnie chichot, ale szybko się otrząsnął i odpowiedział „Dzień dobry, Ariel".
To niesamowite jak uwierzenie w kogoś może dać ci trochę więcej wiary w siebie, jak ktoś może dać ci siłę do zrobienia czegoś. Przywitanie się z Carlem było naprawdę miłe, a kiedy powiedział „Do widzenia, Ariel. Miłego dnia" odpowiedziałam „Tobie również".
Wszystkie te małe rzeczy sprawiają, że jestem taka szczęśliwa. Wiem, że one są niczym porównując do tego co robią ludzie, ale dla mnie to są ogromne kroki i wiem, że robię postępy. Próbuję nie porównywać się do innych i nie zgubić mojej perspektywy na pewne rzeczy. Nie chcę, żeby coś zabrało mi do szczęście, zwłaszcza ja sama. Zdałam sobie sprawę, że sami jesteśmy pierwsi do zniszczenia swoich nadziei i marzeń, pierwsi do zaatakowania naszych myśli i radości. Więc to też próbuję kontrolować.
Przyjeżdżam nad jezioro i podczas sprawdzania czy wszystkie łodzie są porządnie przymocowane nadal mam duży uśmiech przyklejony do twarzy. Wszystko wydaje się być w porządku więc idę do chatki by upewnić się, że wszelkie niezbędne zaopatrzenie tam jest, ale kiedy wracam znajduję przy jeziorze kogoś jeszcze.
CZYTASZ
Little Shy Ariel | h.s. (tłumaczenie)
FanfictionZostałam nazwana po Małej Syrence, uważanej za silną i odważną. Imię godne księżniczki - mawiała mama. Ale nigdy nie wymieniłam swojego głosu na przystojnego księcia. Nie miałam okazji. Zawsze byłam nieśmiałą najmłodszą siostrą, która jest zbyt prze...