Rozdział 1 - Początek Historii

652 51 3
                                    

Sezon letni oficjalnie się rozpoczął, a wraz z nim przyszło więcej pracy. Na dobre skończyłam z nauką w domu, więc jedynym moim zajęciem było pomaganie tacie i praca na pełen etat w ośrodku wypoczynkowym. Wcześniej myślałam, że jest to po prostu ekskluzywne miejsce dla bogatych ludzi, ale teraz wiem, że bardzo się myliłam. Rhonda Drennan jest właścicielką luksusowego hotelu dla celebrytów, którzy przyjeżdżają tutaj z najbardziej odległych zakątków świata, aby uciec od codziennego zgiełku i dostać to co należy się każdemu – odrobinę normalności i prywatności.

Mimo tego, że nie jestem w stanie całkowicie pogrążyć się w świecie towarzyskim i rozmawiać z jakimkolwiek człowiekiem poza moim tatą nie jestem kosmitą i lubię robić to co każdy – oglądam filmy i Słucham muzyki. O tak muzyka jest moim bogiem. Ze wstydem muszę się wam przyznać, że kiedy po raz pierwszy zobaczyłam na żywo Demi Lovato niemal umarłam wewnętrznie. Ona zdecydowanie nie jest takim człowiekiem jakim starają się przedstawić ją media, promieniuje niezależnością i kobiecością, a do naszego personelu zwraca się z dużym szacunkiem.

Mój gust muzyczny jest szeroki i różnokolorowy jak to zwykle bywa u muzyków. Wierzę, że każdy artysta jest dobry w tym co robi na swój własny sposób i zawsze staram się docenić pracę, którą wykonał i zaakceptować jego oryginalność. Oczywiście nie mam jeszcze ani jednego autografu gwiazd, bo boję się do nich podejść i zagadać, ale jestem szczęśliwa, kiedy oglądam z ukrycia jak odpoczywają.

Każdy zasługuje na przerwę, a ja cieszę się, że mogą spędzić tu czas dobrze się bawiąc. Naprawdę nie mam problemu z tym, że wchodzą to naszego jeziora.

Razem z ojcem sumiennie pracujemy nad ogrodem i sadem, ponieważ część umowy jaką zawarliśmy z Rhondą mówiła o tym, że tata powiększy nasze plony, a ona (I co za tym idzie jej goście) będzie miała więcej warzyw lepszej jakości. Dodatkowo popołudniami mieliśmy udostępniać dwie łodzie, aby urozmaicić atrakcje gości. Pani Drennan wynajęła nawet instruktora aby pokazywał przyjezdnym jak złożyć żagle po zakończonej wycieczce. Jeśli o mnie chodzi obserwuje wszystko z bezpiecznej odległości, śledzę wszystkie ruchy gwiazd i nigdy nawet się nie spodziewałam, że stwierdzę, że to nie takie złe. Fajnie jest widzieć tyle ludzi, którzy czują się bezpiecznie i pewnie w tym co robią. To inspirujące, ale też trochę smutne, bo nigdy nie będę mogła wierzyć w siebie tak mocno jak oni. Nie, nie przeszkadza mi dzielenie się królestwem, które do tej pory należało tylko do mnie z innymi, ale i tak miło, że pytasz.

W dzień pomagam tacie w utrzymywaniu naszej działki, a wieczorami po obiedzie chodzę do ośrodka i sprzątam cały pokój muzyczny. Tata powiedział Pani Drennan, że kocham muzykę i, że jestem ostrożną osobą, więc ta zaproponowała mi pracę i powiedziała, że będę mogła korzystać ze sprzętu, kiedy nikogo nie będzie w pobliżu. Od kiedy zarabiamy musimy oszczędzać pieniądze, bo z kasą bywało tak krucho, że musieliśmy sprzedać nawet pianino mamy (To na którym nauczyła mnie grać). Naprawdę tęsknie za pięknymi dźwiękami jakie wydawało i wspomnieniami z nim związanymi.

Teraz dostałam szanse, aby znów zagrać na Pianinie i nauczyć się używać również innych instrumentów. Pokój muzyczny jest wielki i piękny, został wyposażony w każde narzędzie muzyczne o jakim kiedykolwiek słyszałam.

Dziś kończę około jedenastej, ale nie przeszkadza mi to, lubię wracać późno bo noce nad jeziorem są naprawdę śliczne. Mogę pływać zawsze i wszędzie, ale wieczorami wszystko wydaje się bardziej wyjątkowe. Rozbieram się – Strój kąpielowy zawsze noszę pod ubraniem – I wskakuje. Chłód wody zamracza mnie tylko na kilka minut, odczucie zimna zawsze szybko znika i potem z pływania czerpię jedynie przyjemność. Tylko w jeziorze jestem wolna i czuje, że tutaj jest moje miejsce. Pływając nie jestem jak mała syrenka, czuje się jak prawdziwa, potężna syrena, jak ktoś kto urodził się po to by przebywać w wodzie. Gdybym miała jedno życzenie, bez wahania odpowiedziałabym, że chcę zamienić się w morskie stworzenie. Chciałabym pływać i śpiewać z rybami. Tak jak w filmie. Zgłębiam jezioro, nucąc piosenkę i tylko to mam w głowie. Nie jestem świadoma tego co dzieję się wokół mnie, bo jestem zamknięta w swojej własnej bańce i nie ma nikogo kto mógłby ją przebić. Przynajmniej tak mi się wydaje. Zwykle w takich chwilach nic co prawdziwe nie ma dla mnie znaczenia, nic innego niż pływanie się nie liczy. Ale, oh, dziś jest inaczej.

Little Shy Ariel | h.s. (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz